Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS Koszalin przegrywa pierwszy mecz półfinałowy [filmy, zdjęcia]

(rav)
AZS Koszalin na wyjeździe gra przeciw Stelmetowi Zielona Góra.
AZS Koszalin na wyjeździe gra przeciw Stelmetowi Zielona Góra. Magdalena Berezka
Tylko w pierwszej połowie Akademikom udało się dotrzymać kroku Stelmetowi. W drugiej zielonogórzanie kontrolowali już wynik, choć ostatecznie zwyciężyli tylko 85:80.

Zdjęcia >>> Stelmet Zielona Góra - AZS Koszalin. Zdjęcia

Zarówno AZS Koszalin, jak i Stelmet Zielona Góra znane są przede wszystkim z gry ofensywnej. I to znalazło potwierdzenie w pierwszej połowie spotkania w Winnym Grodzie. Dzięki znakomitej skuteczności rzutowej, zawodnicy obu zespołów zaserwowali kibicom dynamiczne i efektowne widowisko.

Koszalinian napędzał przede wszystkim Łukasz Wiśniewski, a po drugiej stronie parkietu nie do zatrzymania był Quinton Hosley, który zakończył tę część spotkania efektownym wsadem po podaniu na alley-oop od Łukasza Koszarka.

O ile po pierwszej kwarcie zielonogórzanie prowadzili zaledwie trzema oczkami (25:22), to już na początku kolejnej wrzucili drugi bieg i momentalnie odskoczyli gościom na osiem punktów. W zespole z Koszalina kroku rywalom dotrzymywał przede wszystkim Paweł Leończyk, ale to było za mało na bardzo długą ławkę i szeroką rotację Stelmetu.

Akademicy powrócili do gry w drugich pięciu minutach tej kwarty. Głównie za sprawą agresywnej gry po obu stronach parkietu (w trzech akcjach z rzędu gracze AZS kilkakrotnie zbierali piłkę po swoich niecelnych rzutach i trafiali z ponowień) udało im się nawet doprowadzić do remisu po 36:36. Punktował przede wszystkim Darrell Harris, ale nieocenioną pracę w obronie i na tablicach wykonywali Rob Jones i Artur Mielczarek.

Niestety po raz kolejny dała o sobie znać krótka ławka AZS, podczas gdy trener Mihailo Uvalin co chwilę wprowadzał na parkiet wypoczętych graczy. W efekcie zielonogórzanie zdobyli siedem punktów z rzędu, przy zaledwie dwóch oczkach AZS, który do przerwy przegrywał 38:43.

Drugą połowę spotkania oba zespoły rozpoczęły niemrawo, licytując się na dość kuriozalne pomyłki w ataku. Ostatecznie po około dwóch minutach niemoc strzelecką przełamali gospodarze. Zrobili to celną trójką, do której chwilę potem dołożyli kolejną. Kiedy po 3,5 min. Akademicy trafili w końcu po raz pierwszy w tej odsłonie, tracili do rywali już 12 punktów. Agresywna walka koszalinian o każdą piłkę wywołała jednak nerwowość zielonogórzan. Najpierw niesportowy faul Olivera Stevicia na Łukaszu Wiśniewskim, a chwilę potem przewinienie techniczne podburzającego publiczność Marcina Sroki, przywróciło zawodnikom i kibicom AZS wiarę w odrobienie strat. Niestety ani Łukasz Wiśniewski, ani Paweł Leończyk nie trafili rzutów wolnych i przewagę rywali udało się zmniejszyć zaledwie do 10 oczek.

Nadzieją napawało jednak to, że zarówno Stević, jak i Sroka mieli po cztery przewinienia i każde kolejne skutkowałoby ich zejściem z parkietu. Chwilę później boisko za pięć przewinień faktycznie musiał opuścić jeden z zawodników. Był to jednak niestety Sek Henry, który w jednej akcji otrzymał dwa faule - najpierw za przewinienie na Dejanie Borovnjaku, a później techniczny za kwestionowanie decyzji arbitrów.

Bez Henry'ego (10 pkt., 4 zb.) gra koszalinian niemal zupełnie się posypała. Za to rywale z łatwością dostawali się pod kosz lub raz po raz dziurawili go z dystansu. O ile jeszcze po trzech kwartach strata wynosiła 15 punktów, to na pięć minut przed końcem meczu zielonogórzanie wyszli nawet na 21-punktowe prowadzenie. To jednak chyba ich uśpiło, bo od tej pory punktowali głównie Akademicy. Przebudził się przede wszystkim Bartłomiej Wołoszyn, który w tej odsłonie zdobył swoje wszystkie sześć punktów, ale też i kilka razy przechwycił piłkę i wymusił faul niesportowy Hosleya. Ponownie nie do zatrzymania był Łukasz Wiśniewski i goście mozolnie odrabiali straty.

Kiedy na niespełna pół minuty przed końcem meczu Igor Milicić celną trójką zmniejszył przewagę gospodarzy do pięciu oczek, wydawało się, że koszalinianie będą faulować. W kolejnej akcji pozwolili jednak zdobyć punkty rywalom, a sami odpowiedzieli dwoma wolnymi. Na więcej nie starczyło już czasu i ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Stelmetu 85:80.

W serii do trzech zwycięstw zielonogórzanie prowadzą 1:0. Kolejne spotkanie odbędzie się we wtorek również w Zielonej Górze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo