Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS króluje na Pomorzu. Czarni bezradni 78:67. Zapis relacji! [zdjęcia, wideo]

(rav)
Jacek Wójcik
Momentami miażdżąca przewaga Akademików, stopniała pod koniec spotkania z Czarnymi Słupsk do kilku punktów. Koszalinianie jednak do końca kontrolowali prowadzenie i wygrali 78:67
AZS Koszalin - Energa Czarni Słupsk 78:67

AZS Koszalin - Energa Czarni Słupsk 78:67

Emocjami z derbowego spotkania w Koszalinie spokojnie można by obdzielić całą kolejkę PLK. Już od początku było widać, że kibice niemal w komplecie zgromadzeni na trybunach hali widowiskowo-sportowej obejrzą efektowny mecz. Nawet najwięksi koszalińscy optymiści nie spodziewali się jednak, że przez niemal 40 minut Akademicy będą dosłownie deklasować rywali.

Wprawdzie wynik celną trójką otworzył dla gości Jordan Hulls, ale potem do głosu doszli gospodarze. I to jak! Napędzani przez Odeda Brandweina i Seka Henry'ego byli nie do zatrzymania przez słupszczan zarówno pod koszami, jak i na dystansie. Dzięki temu szybko wyszli na kilkupunktowe prowadzenie i systematycznie powiększali je do końca pierwszej kwarty.

Po drugiej stronie parkietu "odgryzać" rywalom próbowali się wspomniany Hulls oraz Garrett Stutz. Amerykański podkoszowy jednak, mimo że zaliczył w pierwszej połowie aż 10 punktów, często fatalnie pudłował spod samej obręczy, dzięki czemu Akademicy przechwytywali piłkę i zdobywali łatwe punkty po szybkich ataków.

Zapis relacji live AZS Koszalin - Czarni Słupsk

Live streaming video by Ustream

Niewiele pomogła zmiana Stutza na Keitha Wrighta, bo ten także nie radził sobie z koszalińskimi podkoszowymi. Zupełnie niewidoczny w Czarnych był Roderick Trice, a jeśli on jest bez formy, to słupszczanie tracą co najmniej 30 proc. wartości. Jako jedyny grę Czarnych próbował trzymać Hulls, ale to było za mało na doskonale dysponowanych Akademików.

Koszalinianie spokojnie budowali przewagę - ich akcje były doskonale przemyślane, a dyspozycja rzutowa znakomita. Dlatego pierwszą kwartę wygrali aż 25:9, a w pewnym momencie drugiej osiągnęli już 22 punkty prowadzenia. Do tego każdy z pojawiających się na parkiecie zawodników wnosił coś do gry zespołu.

Wysokie prowadzenie jednak wyraźnie uśpiło gospodarzy, którzy w połowie drugiej kwarty zaczęli popisywać się indywidualnymi akcjami. Przez to ich przewaga stopniała do 14 oczek, ale szybko wrócili do gry prezentowanej od początku. Sprawę dodatkowo ułatwili im rywale, a konkretnie Stutz, który wyraźnie sfrustrowany sędziowskimi decyzjami, po jednym z celnych rzutów, z impetem "podał" piłkę arbitrowi, za co został ukarany przewinieniem technicznym.

Do końca pierwszej połowy Akademicy już spokojnie kontrolowali grę i zakończyli tę odsłonę wysokim prowadzeniem 46:28. Po przerwie nie spuszczali z tonu, a trener Andrej Urlep rozpaczliwie rotował swoimi zawodnikami, szukając sposobu na zatrzymanie rywali. Nie udawało się, a do tego parkiet musiał opuścić kontuzjowany Garrett Stutz. Ani Wright, ani Nowakowski w obronie nie radzili sobie z Sykesem, a w ataku nie potrafił przebić się przez wracającego do formy Darrella Harrisa. Koszaliński podkoszowy z kolei stawiał doskonałe zasłony swoim kolegom, po których ci zdobywali łatwe punty.

Słupszczan próbował pobudzić do gry ich kapitan Marcin Dutkiewicz (10 pkt.), ale wystarczyło to zaledwie na odrobienie kilku oczek oba zespoły wyszły przy 12-punktowym prowadzeniu AZS.

Pośród gości w zwycięstwo wierzył już tylko Hulls (20 pkt.), który trafiał rzuty z niesamowitych pozycji, dynamicznymi zwodami gubiąc obrońców. To byłoby za mało na na koszalinian, ale ci zaczęli się gubić pod twardą obroną rywali, a do tego do gry włączył się w końcu Trice i przewaga gospodarzy zaczęła topnieć. Zmniejszyła się nawet do sześciu oczek, ale to był ostatni zryw, na który AZS pozwolił rywalom.

Grę Akademików uporządkował rozgrywający najlepsze spotkanie w barwach AZS Brandwein i nie pomogło nawet obniżenie składu przez trenera Urlepa i forsowanie rzutów trzypunktowych przez graczy Czarnych. Ci bowiem po każdej swojej akcji faulowali "izraelsko-polskiego" rozgrywającego, który nie mylił się z linii rzutów wolnych (9/9 w całym meczu) i utrzymywał przewagę AZS. Także faulowany w ostatnich sekundach Wołoszyn trafił wszystkie cztery osobiste i przewaga koszalinian znów urosła do kilkunastu punktów.

Ostatecznie AZS po znakomitym meczów pokonał Czarnych Słupsk 78:67.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!