Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białogardzianin bije rekord Guinessa dla chorej koszalinianki (wideo)

(mas)
Dariusz Słowik pcha 780-kilogramowego smarta.
Dariusz Słowik pcha 780-kilogramowego smarta. Fot. Marzena Sutryk
Punktualnie o godzinie 9.30 na placu Wolności w Białogardzie Dariusz Słowik rozpoczął bicie rekordu. Pan Darek pcha samochód marki smart. Ma dobę, by pokonać ponad 42 kilometry. Akcji towarzyszy zbiórka pieniędzy dla rocznego dziecka.

Dariusz Słowik postanowił pomóc niespełna rocznej Zuzi Rybczyńskiej z Koszalina, która potrzebuje stałej rehabilitacji (ma niedowład lewej rączki). Wpadł na pomysł, że pobije rekord w pchaniu auta. Padło na 780-kilogramowego smarta. Pan dariusz musi pokonać ponad 42 kilometry w ciągu doby, by ustanowić nowy rekord.

- Myślę, że uda mi się to w 14 godzin podczas 160 okrążeń placu - mówił nam pan Darek tuż przed startem. dopingujący z kolei przeliczają, że potrzebuje on do tego 180 okrążeń. Jaki będzie finał? Będzie wiadomo około północy.
Pierwsze okrążenie placu wolności w Białogardzie Dariusz Słowik pokonał w 2 minuty i 25 sekund. Dodajmy, że każdy chętny może usiąść za kierownicą pchanego smarta - wystraczy kupić "cegiełkę" za 50 zł; pieniądze trafią do puszki dla małej Zuzi.

Akcji towarzyszy bowiem zbiórka pieniędzy na rzecz małej Zuzi. Pieniądze na rehabiltację dziecka z Koszalina są także zbierane w szkołach w Białogardzie i Szczecinku prowadzonych pod szyldem Prywatna Edukacja Młodzieży i Dorosłych. - Zbiórka będzie prowadzona dziś, a także w niedzielę w południe na placu Wolności. Liczy się każdy grosz - mówi Alicja Wojciechowska, właścielka sieci szkół, a zarazem przewodnicząca komitetu organizacyjnego zbiórki pieniędzy.

Na placu w Białogardzie pojawił się ojciec chorej Zuzi, Łukasz Rybczyński. - Jestem bardzo wdzięczny Darkowi za zaangażowanie i pomoc, a także każdemu, kto wyciągnął do nas pomocną dłoń - mówił nam. - Nie jesteśmy z żoną majętni. Potrzebujemy 1.200 - 1.300 zł na turnusy rehabilitacyjne, a także na bieżącą rehabilitację Zuzi. Ona już nidy nie osiągnie takiej sprawności, jak zdrowy człowiek, ale rehabilitacja jest konieczna, by jej lewa ręka była sprawna choć w części - mówi pan Łukasz. Dziewczynka nie przyjechała z tatą do Białogardu. - Jest przeziębiona i została z mamą w domu - mówi Łukasz Rybczyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo