Od wakacji B-Werk, czyli potężny bunkier przy ulicy Kościuszki w Szczecinku, ma status muzeum i można go zwiedzać. Rekonstruktorzy fortyfikacji ze Stowarzyszenia Jazda 4x4, którzy przez ostatnie lata przywracali stan pierwotny bunkra, nie zasypiają gruszek w popiele.
- Na przedpolu ustawiliśmy właśnie dwie betonowe kopuły, które otrzymaliśmy od osoby prywatnej - mówi Piotr Letki, szef Stowarzyszenia. - Nie są to atrapy, ale jak najbardziej umocnienia mające zastosowanie bojowe i służyły do wzmocnienia okopów. Strzelec osłonięty taką kopułą mógł przez otwór strzelniczy prowadzić w miarę bezpieczną obserwację lub ostrzał.
Dodajmy, że już wcześniej przed bunkrem zainstalowano betonowe "jeże" przeciwczołgowe pożyczone przez wojskowych z Czarnego. - W tych dniach doprowadziliśmy także na miejsce bieżącą wodę (wcześniej miasto załatwiło zasilanie w prąd - red.) - nie kryje satysfakcji P. Letki. Po co rekonstruktorom woda? Do oczyszczenia ścian dolnych kondygnacji B-Werka i odsłonięcia oryginalnych napisów. Można to zrobić myjką ciśnieniową, ale bez dostępu do wody to bardzo kłopotliwe. - Chcielibyśmy także zmyć współczesne graffiti, którymi "ozdobiono" bunkier - dodaje P. Letki.
To nie koniec pomysłów na uczynienie z poniemieckich fortyfikacji Wału Pomorskiego atrakcji turystycznej. - Napisaliśmy do ministra obrony narodowej list z prośbą o wypożyczenie elementów wyposażenia wojskowego - nasz rozmówca wyjaśnia, że chodzi głównie o sprzęt wojskowy wycofany z użytku: armaty, pojazdy bojowe itp., które mogłyby stanąć w pobliżu i stanowić skansen militarny. Pozostaje mieć nadzieję, że zaangażowanie grupki miłośników historii i wojskowości zostanie docenione.
Przypomnijmy, że rekonstruktorzy własnymi rękoma i za własne pieniądze wykonali kawał dobrej roboty. Z wnętrza bunkra usunęli tony śmieci, gruzu. Kawałek po kawałku kruszyli wielkie bryły żelbetu z wysadzony kopuł pancernych. Zabezpieczyli "dach" przed deszczówką zalewającą pomieszczenia na dole i w końcu odbudowali zniszczone kopuły.
Przy okazji uprzątnięcia bunkra odkryto niemieckie napisy na ścianach, resztki instalacji, czy różnych urządzeń w pomieszczeniach mieszkalnych załogi bunkra, siłowni, zapadni, czy toalety. Ściągnęli także oryginalne wyposażenie (m.in. ręczny filtrowentylator, którym oczyszczano powietrze w bunkrze) i uzbrojenie. Jest wystawa zdjęć. Wszystko to można już oglądać. Co jakiś czas organizują również inscenizacje walk o bunkier, które przyciągają tłumy widzów.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?