Wymiana zdań między panią burmistrz a odwołanym z funkcji prezesa Invest Parku Robertem Madejskim jest grzeczna, choć nie jest pozbawiona emocji.
- Ten człowiek nie może pogodzić się z porażką. Nadal uprawia politykę i przekonuje do swojej ideologii. Ja jednak straciłam do niego zaufanie i nie wyobrażam sobie z nim dalszej współpracy - mówi krótko burmistrz Emilia Bury.
Oświadczenie Madejskiego już widziała.
- On może mówić różne rzeczy, walczyć, ale zobaczymy co powie po szczegółowej kontroli finansowej w spółce. Był na kontrakcie, został odwołany przez radę nadzorczą, ja nie zamierzam z nim już pertraktować.
Przypomnijmy, podczas konferencji burmistrz poinformowała, że kontrakt z Madejskim został rozwiązany. Mówiła też, że w spółce nie działo się dobrze, że sprawy finansowe prowadzone były źle, że wydawano olbrzymie kwoty na nagrody dla garstki pracowników, a działalność wciąż była owiana tajemnicą.
Głos zabrał teraz Madejski. Według niego nic, co powiedziała burmistrz Białogardu, nie polega na prawdzie.
- Burmistrz mija się z prawdą - mówi już na wstępie swojego oświadczenia Robert Madejski.
Według niego burmistrz jest wprowadzana w błąd przez jej doradców politycznych, nie ma doświadczenia w prowadzeniu takich instytucji jak Invest-Park czy Stowarzyszenie Inicjatyw Społeczno-Gospodarczych, więc ci jej doradcy - mówi Madejski - wykorzystali to.
Według niego sytuacja finansowa SISG i Invest-Parku jest dobra, a nawet znakomita. Dalej Madejski mówi, że największą manipulacją jest informacja, że pracownicy SISG otrzymali nagrody w łącznej kwocie 160 tysięcy złotych.
- To kwota brutto, a w niej są też trzynaste pensje. Oczywiście, były też nagrody, ale za dodatkową pracę, którą musiałem powierzyć. Robili to w nadgodzinach, za które nie dostali wynagrodzenia. To nie jest niegospodarność - dodaje.
O aneksie do umowy dyrektora SISG, czyli swojej umowy - Madejski, oprócz kierowania spółką Invest-Park jest wciąż dyrektorem w SISG - mówi, że aneks dotyczył jego zgody na obniżenie jego własnej pensji.
- Wygląda więc na to, że pani burmistrz nie miała wiedzy czego dotyczył ten aneks - uważa.
W dalszej części swojego obszernego oświadczenia Madejski twierdzi, że cała wiedza na temat spółki Invest-Park została przekazana nowemu prezesowi. I te wyniki finansowe - mówi dalej - są bardzo dobre. Pod koniec Robert Madejski zaprasza panią burmistrz na spotkanie, by sobie wszystko wyjaśnić, najlepiej w Radiu Koszalin.
- Nie mam zamiaru spotykać się z panem Madejskim. On może się miotać, ale ja nie chcę z nim współpracować. Stracił moje zaufanie. Zaprasza mnie na spotkanie do propagandowej tuby politycznej partii PiS? To chyba jakiś żart - ucina Emilia Bury.
Zobacz także Emilia Bury - nowa burmistrz Białogardu (archiwum)
POLECAMY TAKŻE
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?