Sierż. sztab. Dariusz Pawlak ma 33 lata. W policji jest od 2002 roku. Wcześniej pracował m. in. w oddziale prewencji w Poznaniu. Ze względów osobistych trafił do Koszalina i tu rozpoczął pracę w koszalińskiej komendzie policji.
- Dlaczego w ogóle praca w policji?
- Zawsze mi się podobała. To ciekawy fach, dzień do dnia nie jest podobny. To w mojej ocenie ogromny plus.
- Wcześniej był Pan też dzielnicowym w Sianowie. Gdy porównuje Pan oba rejony - Sianów i Będzino, to dostrzega Pan różnice? Ludzie mają inne problemy?
- Tak naprawdę, to w każdym miejscu, czy to Koszalin, Poznań, czy Będzino, czy Sianów, dzielnicowy ma styczność z podobną problematyką. To głównie interwencje domowe spowodowane przemocą w rodzinie, awanturami. A w tych podkoszalińskich miejscowościach panuje duże bezrobocie, wiele osób sięga często po alkohol, pojawiają się problemy z alkoholizmem. A od tego krok do awantur. Wtedy potrzebna jest nasza interwencja.
- Jak wygląda Pana dzień pracy?
- Rano w pierwszej kolejności trzeba załatwić pocztę, różne pisma. A potem wsiadam do radiowozu i jadę w teren, do ludzi.
- Jest Pan zawsze do dyspozycji mieszkańców?
- Moja praca jest w systemie zmianowym. Jeżeli ja nie jestem dostępny na miejscu albo pod telefonem, to wtedy jest dostępny kolega albo policjanci z Komisariatu I, którzy też odbiorą telefon, pomogą. Ja nie pracuję 24 na dobę.
- A gdy już może Pan odpocząć, to co wtedy Pan robi?
- Rower, siłownia, muzyka - dzięki temu odpoczywam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?