Poniedziałkową sesję Rady Miasta Szczecinka zdominowały reminiscencje programu „Blisko ludzi”, który opisywał styk działalności samorządu i firm rodzinnie powiązanych z włodarzami miasta, o którym pisaliśmy już kilka razy. Emocje bynajmniej nie opadły i opozycja z Razem dla Szczecinka zaatakowała przy okazji uchwalania zwiększania deficytu miasta o 600 tys. zł.
Jak już informowaliśmy, pieniądze są przeznaczone na zwrot przez SAPiK części dotacji unijnego programu Civitas Renaissance, za który Szczecinek modernizował transport publiczny. Pieniądze były przeznaczone na usługi doradcze dwóch zagranicznych firm konsultingowych, które pomagały SAPiK-owi promować projekt. Sęk w tym, że wybrano je bez przetargu, co przy ostatecznym rozliczeniu zakwestionowała Komisja Europejska. I dotację – wraz z karą – trzeba zwrócić.
- Czy w firmie Holger Zeiser, która realizowała to zlecenie pracował pański syn Jakub Hardie-Douglas? – pytał burmistrza radny Marcin Bedka z RdS.
Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas podkreślił na wstępie, że projekt Civitas był dla miasta bardzo korzystny – zyskano około 14 mln zł na ponad 20 różnych inwestycji, a miasto dużo do tego nie dołożyło, bo udało się wykazać jako wkład własny pracę naszej strony. Firma Holgera Zeisera wygrała przetarg na prowadzenie biura projektu z 452 tys. zł, potem pojawiła się konieczność zatrudnienia doradców do wsparcia SAPiK-u. Jedną z dwóch – tym razem wybraną bez przetargu – ponownie była firma HZ, która otrzymała za to 80 tys. euro za 4 lata. – W chwili, gdy projekt był już wdrożony, Holger Zesier poszukiwał pracownika, który znajdowałby nowych zleceniodawców w naszej części Europy – burmistrz wyjaśniał, że jego syn dowiedział się o tym, pojechał na rozmowę kwalifikacyjną do Berlina i dostał tę pracę, ale – jak zapewniał Jerzy Hardie-Douglas – nie miała ona nic wspólnego z projektem Civitas. – Żadnych pieniędzy z Civitas Kuba nie brał. Burmistrz sugestie, że to iż zwrot dotacji przez SAPiK związany był z tym, że jego syn pracował w firmie z nim współpracującą, nazwał „ohydnymi insynuacjami”.
- To nie jest nic, za 680 tys. zł można kupić i wyposażyć trzy mieszkania dla repatriantów – radny RdS Andrzej Grobelny.
- Nie bagatelizuję tego, też wolałbym nie oddawać tych pieniędzy – burmistrz mówił, że o naruszeniu dyscypliny finansowej przez ówczesnego szefa SAPiK-u zawiadomił Regionalną Izbę Obrachunkową, choć nie urywał, że na wyciągnięcie konsekwencji może być za późno, bo sprawa się przedawniła po 3 latach.
Popularne na gk24:
- Poszukiwani przez policję w Koszalinie [NOWE ZDJĘCIA]
- Śmiertelny wypadek na ulicy Projektantów w Koszalinie
- Pożar strawił dom w Jeziorkach koło Barwic [zdjęcia, wideo]
- Wypadek na ulicy Młyńskiej. Kierowca miał 2 promile
- To już na pewno wiosna, bociany chodzą... po samochodach...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?