Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działacze lewicy w Koszalinie się podzielili, czyli kabaret 1-majowy

Marzena Sutryk
1 maja 2013 w Koszalinie.
1 maja 2013 w Koszalinie. Archiwum
Miało być doniośle i uroczyście, a wyszło - delikatnie mówiąc - żenująco. W Koszalinie doszło nieoficjalnie do podziału wśród działaczy lewicy, którzy zapraszają na obchody tradycyjnego 1-majowego Święta Pracy.

Będzie się działo 1 maja w Koszalinie - trzech organizatorów, o tej samej porze, zaplanowało obchody. Pomyłka? Zbieg okoliczności? Nie, absolutnie, zabieg jest zamierzony przez każdą ze stron.

Zaczęło się wczoraj rano. Odebraliśmy telefon w redakcji od zdenerwowanego Jana Dobrzyniaka, szefa koszalińskiego OPZZ: - Trzeba koniecznie sprostować informację, która podał Głos. My nie organizujemy 1 maja razem z SLD. Idziemy przed pomnik osobno, choć o tej samej porze. To Adam Ostaszewski (szef koszalińskiego SLD - dop. red.) podpiął się pod naszą uroczystość, gdy usłyszał, że chcemy składać kwiaty przy pomniku Byliśmy - Jesteśmy - Będziemy. Ale ja zaprosiłem prezydenta miasta, bo dla mnie to ważne, aby prezydent był na naszych obchodach. A to się nie spodobało Adamowi Ostaszewskiemu, bo on chciał grać lidera. Musiałem dzwonić do prezydenta i wszystko mu wyjaśniać. W końcu stanęło na tym, że każdy z nas - OPZZ i SLD składa swoje kwiaty przed pomnikiem w parku o tej samej godzinie, czyli o 10, ale każdy z osobna.

Kto będzie miał pierwszeństwo? - Nie wiem, może pociągniemy zapałki - zażartował Jan Dobrzyniak.

Co na to Adam Ostaszewski? Dlaczego "podpiął się" do imprezy OPZZ? - Pan Dobrzyniak przesadza - stwierdził. - Jest zbyt czuły na tym punkcie. Przecież dużo o tym dyskutowaliśmy, także o programie uroczystości. My nie odbieramy pierwszeństwa OPZZ w organizowaniu 1 maja. To OPZZ jest gospodarzem tego święta, od 25 lat, i my to przyjmujemy do wiadomości. I absolutnie nie przeszkadza mi obecność prezydenta miasta na uroczystościach 1-majowych. Każdy złoży swoje kwiaty, a OPZZ oczywiście uczyni to jako pierwszy.

Jakby tych sporów było mało, to o godz. 10 - ale nie przed związkowcem, a przy Poczcie Głównej na placu Wolności - spotykają się na 1-majowej manifestacji działacze lewicy zrzeszeni w Komitecie Obrony Lewicowych Tradycji (przewodzi im Grzegorz Niski z UP). - Ale to nielegalne zgromadzenie, nie mają na to zgody. My do nich na pewno nie dołączymy - komentuje Jan Dobrzyniak.

- Nieprawda, już wszystko załatwione - twierdzi Grzegorz Niski. - Owszem, początkowo manifestacja miała być przed związkowcem, ale budynek jest pod nadzorem sądu i okazało się, że jego właściciel zbyt szybko dał nam zgodę, a potem się z tego wycofał. Dlatego podjęliśmy decyzję, że przenosimy się na plac Wolności. Dostarczyłem już do ratusza wniosek w tej sprawie. Mam zgodę. Wszystko jest legalnie.

Dlaczego KOLT nie dołączył do OPZZ i SLD? Przecież wszyscy razem, w myśl ideałów, powinni walczyć o prawa pracownicze zwłaszcza tego dnia. - W parku jest wciąż plac budowy (trwa remont dop. red.) - mówi Grzegorz Niski. - Poza tym nie widzę związku święta 1 maja z pomnikiem.

My też nie, ale jeszcze nie tak dawno Grzegorz Niski z Unii Pracy był wśród tych, którzy składali kwiaty 1 maja przed tym samym pomnikiem, ale gdy ten stał przed ratuszem... - Składaliśmy, bo to było normalne, bo pomnik stał na placu, gdzie się spotykaliśmy - odpowiada Grzegorz Niski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!