Jaki jest dług?
Jaki jest dług?
Zadłużenie lokatorów kołobrzeskich mieszkań komunalnych sięgnęło 3,9 mln złotych. Około 10 procent z nich to osoby, które nie płacą, bo traktują miasto jak bank udzielający taniego kredytu.
Idąc w ślady m.in. Wrocławia, chce do tego celu wykorzystać tzw. kontenery mieszkalne.
Pani Anna, szczupła blondynka w dżinsach, matka dziewięciorga dzieci patrzy na zdjęcie "kontenerowca" i natychmiast puszczają jej nerwy: - W życiu bym tam nie poszła! Niechby jeszcze były wspólne toalety, ale kuchnia?! Toż to cały czas musiałabym przy garnkach warować, bo wszystko by mi pokradli! - denerwuje się.
- Do tego pod Kołobrzegiem? Na wakację dostanę trójkę najmłodszych, które teraz są w domu dziecka. Muszę mieć z nimi przecież blisko do lekarza!
Pani Anna mieszka w baraku socjalnym przy ul. Artyleryjskiej. Kiedy pytamy ją, czy płaci czynsz, odpowiada, że nie, bo trójka najstarszych dzieci siedzi w więzieniu, reszta nie pracuje, a i ona pracy znaleźć nie może. W baraku miała całkiem niezłe trzy pokoje z łazienką, ale łazienkę i jeden pokój zdemolowali mąż i synowie. Teraz marzy jej się osobne lokum tylko dla niej i najmłodszej trójki.
Gdy pytamy o zadłużenie, rzuca krótko: - Dwieście. Dwieście tysięcy - dopowiada. Jak sama mówi, niedawno dostała wyrok sądu i decyzję o eksmisji.
Pani Anna wcale nie jest miejską rekordzistką. Z 16 zamieszkujący barak rodzin zadłużenia nie ma raptem pięć, może sześć.
Kontenery są tanie
Do zakupu mieszkalnego kontenera, jak pisaliśmy wczoraj, przymierza się kołobrzeski magistrat. Modułowe, składające się jak z klocków parterowe budowle wykorzystuje się jako mieszkania socjalne we Wrocławiu: - I w innych miastach, które przed laty dotknęła powódź - tłumaczy wiceprezydent Kołobrzegu Tomasz Tamborski. - Gdy powodzian przeniesiono, kontenery posłużyły jako socjalne mieszkania.
W Kołobrzegu do kontenera mieliby trafiać lokatorzy mieszkań komunalnych, którzy notorycznie nie płacą czynszu i nic nie wskazuje na to, by chcieli go zacząć spłacać. Do tego dali się poznać jako osoby, które o swoje dotychczasowe lokum zwyczajnie nie dbali.
- Zakup kontenerów to niewielki koszt - mówi Robert Cieciora, prezes Kołobrzeskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, administrującego komunalnym mieniem. - Kosztowałyby miasto od 900 do 1200 zł za metr. Wystarczy do nich podciągnać prąd, kanalizację i wodę. W niczym nie przypominają obskurnych blaszaków. Są ciepłe, energooszczędne - wylicza. - Łatwe w utrzymaniu czystości. Nie ma w nich żadnych elementów wyposażenia, które mogłyby zainspirować złodzieja.
Na początek kontenery dla 12 osób
R. Cieciora podkreśla, że trafiający do socjalnego kontenera zadłużony lokator mieszkania komunalnego odczułby wyraźną różnicę w wysokości czynszu: miałby do płacenia nie 2,5 zł a 36 groszy za metr. Liczy też, że wieść o kontenerowych planach podziała na dłużników dyscyplinująco. Listy z nazwiskami pierwszych osób, która miałyby zamieszkać w kontenerze, jeszcze nie ma.
Jak mówi wiceprezydent T. Tamborski, na początek miasto mogłoby kupić parterowy kontener dla 12 rodzin. Ze wspólnymi toaletami i wspólną kuchnią. Ulokowano by je poza granicami administracyjnymi miasta, np. w Grzybowie czy Zieleniewie.
- O ewentualnym zakupie, wydzierżawieniu albo użyczeniu gruntu rozmawiamy ze starostwem - wyjaśnia T. Tamborski.
Decyzję o zakupie może jednoosobowo podjąć prezydent. Jeśli trzeba będzie kupić działkę pod kontener, przyzwolenie będzie musiała dać Rada Miejska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?