Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grupa koszalinian kontra ratusz. Powód? Dalsze losy zabytkowego gmachu straży pożarnej [WIDEO]

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
Wideo
od 16 lat
Szykuje się ostry spór w Koszalinie na linii grupa mieszkańców - władza. Ci pierwsi chcą dawny budynek straży pożarnej przekształcić w Muzeum Pożarnictwa z dodatkowymi funkcjami. Władze miejskie mówią „nie”. Jest projekt uchwały w tej sprawie, niewykluczone, że dojdzie do konsultacji społecznych.

Autorzy pomysłu - czyli członkowie OSP Mares, klubu płetwonurków, który pełni też rolę Oddziału Ratownictwa Wodnego - chcą, aby stuletnia, dawna siedziba koszalińskiej straży pożarnej przy ulicy Kazimierza Wielkiego, która po wybudowaniu nowej siedziby dla strażaków trafiła pod zarząd miasta, zmieniła się w Muzeum Pożarnictwa oraz miejsce, gdzie koszalinianie będą mogli też szkolić się z udzielania pierwszej pomocy, zdobywać wiedzę z zasad bezpieczeństwa (projekt zakłada też zlokalizowanie tutaj siedzib kilku stowarzyszeń oraz klubów, w tym także OSP Mares).

- Realizacja tego pomysłu przyniosłaby miastu same korzyści - przekonuje Bartosz Lisaj, naczelnik „Maresa” i pełnomocnik komitetu uchwały obywatelskiej. - Zabytkowy budynek stałby się ważnym punktem na drodze do ukształtowania się koszalińskiej tożsamości i atrakcją turystyczną - podkreśla.

Idea ta nie jest nowa i jej pomysłodawcy już od dłuższego czasu starają się przekonać do niej władze Koszalina. Bezskutecznie. Za każdym razem przedstawiciele miejskich władz opiniują pomysł negatywnie i wypowiadają się o nim krytycznie. Stało się tak m.in. w ramach ostatniej obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej, na którą zdecydowali się zwolennicy utworzenia w tym miejscu Muzeum Pożarnictwa. Przygotowali oni projekt uchwały o wsparciu tego pomysłu przez radnych wraz z listą podpisów 385 popierających go mieszkańców Koszalina.

W czwartek, 21 września, trafi on pod obrady Rady Miejskiej. Negatywnie wyrazili się już o nim członkowie Komisji Kultury i Piotr Jedliński, prezydent miasta. Ten ostatni w swoim uzasadnieniu wyraził swoje poważne wątpliwości, co do finansowej realności przebudowy tego budynku, która wiąże się z „niebagatelnym kosztem przedsięwzięcia dla miasta”. Zwrócił też uwagę na to, że „jest on objęty ścisłą ochroną konserwatorską i ograniczoną kontrolą archeologiczną”, co także czyni ten pomysł mało realnym. W swoim uzasadnieniu zauważył też, że „ponadto nie należy wykluczać innych pomysłów, które mogą okazać się bardziej realne, biorąc pod uwagę aktualne możliwości, a raczej ich brak, finansowania takiej inwestycji”.

Taka argumentacja zupełnie nie trafia do Bartosza Lisaja i wszystkich, którzy go wspierają. Ten mówi, że przewidziana w ich pomyśle modernizacja budynku w żaden sposób nie zaszkodzi temu, że jest on zabytkowy, a wręcz przeciwnie: zostanie on w profesjonalny sposób odrestaurowany i zyska nowe oblicze.

- Dziś on niszczeje, jest zamknięty, nic tu się nie dzieje. My proponujemy, aby wróciło tu życie - mówi Bartosz Lisaj. - Aby służył on miastu tym, co tu będzie można zobaczyć i czego tu będzie się można dowiedzieć oraz tym, czego tu będzie się można nauczyć. Zupełnie nie rozumiemy tego, dlaczego miasto ten pomysł torpeduje. Czy jednym z powodów jest chęć zlokalizowania tutaj Galerii Sztuki Współczesnej, o którym od pewnego czasu słyszymy? Ale chyba nasz pomysł bardziej współgra z charakterem tego miejsca - podkreśla.

W sprawie pieniędzy zapewnia, że można je uzyskać w ramach unijnych dotacji. Twierdzi też, że władze miały zrezygnować z miliona złotych, które miasto na ten cel mogło dostać w ramach konkursu przeprowadzonego przez fundację Most the Most. - Ratusz nie wyraził zgody na oddawanie głosów na nasz projekt w drugim etapie konkursu. Kompletnie więc nie rozumiemy, o co w tym wszystkim chodzi. Czy o brak pieniędzy, czy o to, aby gospodarzem tego budynku był ktoś inny? - pyta Bartosz Lisaj. Liczy też bardzo na konsultacje społeczne. - Niech koszalinianie się wypowiedzą, czy nasz pomysł im się podoba, czy nie. My nie odpuścimy, będziemy walczyć do końca o jego realizację - zapewnia.

- W przestrzeni publicznej są dwa pomysły na zagospodarowanie tego budynku: Muzeum Pożarnictwa i Galeria Sztuki Współczesnej - mówi Robert Grabowski, rzecznik prasowy prezydenta Koszalina. - Ale oba to tylko teoria, bo na chwilę obecną nie ma żadnych środków ani wewnętrznych, ani zewnętrznych, które by te pomysły czyniły realnymi. Stąd negatywne opinie radnych z komisji i prezydenta. Do jakiejkolwiek dyskusji na ten temat będzie można wrócić z chwilą, gdy te pieniądze pojawią się i będzie można myśleć o nich poważnie. Nic też nie wiemy o tym, aby ktokolwiek z ratusza korespondował z fundacją, o której mówi pan Lisaj ani o milionie złotych z którego miasto miałoby rzekomo zrezygnować. Co do konsultacji społecznych to ich nie wykluczamy. Mieszkańców Koszalina zawsze warto jest zapytać o zdanie - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera