Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia: Tajemniczy miecz Bruna

Piotr Polechoński [email protected]
"Bruno me portavit" - taki napis miał widnieć na mieczu, który na początku XVII wieku został odkopany na Górze Chełmskiej. Wspominają o nim dawni kronikarze, poszukują go koszalińscy archeolodzy.

Podziękowania

Podziękowania

Tekst ten powstał przy współpracy z Andrzejem Kuczkowskim z Działu Archeologii w koszalińskim Muzeum. Za pomoc serdecznie dziękujemy!

Łacińskie zdanie, która ma być wygrawerowane na mieczu, po przetłumaczeniu na język polski głosi, że "Bruno mnie nosił". Po raz pierwszy wspomina o nim w 1639 roku pochodzący z Koszalina pomorski kronikarz Johannes Micraelius. Pisze on, że niedaleko Koszalina, na Górze Hunów "mosiężny róg, w który wartownik nocny dąć mógł, i duży miecz, a ponadto duże kości ludzkie znaleziono".

Od tamtej chwili miecz z Góry Hunów pojawia się kilka razy w annałach koszalińskiej historii. Ale zacznijmy od miejsca, gdzie został znaleziony. Gdzie była owa Górach Hunów? Współcześni badacze są zgodni, że chodzi tu o jedno ze wzgórz wchodzących w skład Góry Chełmskiej. Przez długie dziesięciolecia, w czasie różnych prac ziemnych, odsłaniano tutaj groby całopalne i szkieletowe (i pewnie na jeden z nich natrafiono w 1639 roku).

Archeolodzy z koszalińskiego Muzeum pod dokładniejszej analizie doszli też do wniosku, że dawniej Góra Hunów musiała leżeć znacznie bliżej Koszalina. Wzgórze to, w czasie zagospodarowania pod rozwijające się koszalińskie przedmieścia, zostało ostatecznie zniwelowane i aktualnie trudno jest precyzyjnie ustalić, gdzie wznosiła się góra o tak złowrogiej nazwie.

Co ciekawe, wzmianka zawarta w dziele Johannesa Micraeliusa, to pierwszy opis archeologicznego znaleziska na terenie Koszalina. I było nim aż do połowy XIX wieku, kiedy to przy okazji rozbudowy miasta zaczęto natrafiać na kolejne relikty dawnego osadnictwa.

Więcej szczegółów na temat miecza podaje nam Wendland, chyba najsłynniejszy koszaliński kronikarz. Otóż pisze on, że miecz miał obustronną inskrypcję i oprócz zdania "Bruno me portavit" widniało na nim także inne zdania - "Bruno me fecit" (Bruno mnie zrobił). Po odkopaniu miecz miał trafić do jednej z sal koszalińskiego ratusza, który wówczas stał w centralnym punkcie rynku.

Niestety, nadszedł fatalny rok 1718. W tym roku wybuchł pożar, który niemal zmiótł z powierzchni ziemi całe miasto, nieodwracalnie wpływając na przyszłość Koszalina. Spłonęła wówczas większość drewnianych budynków i przez pewien czas nie było pewne, czy miasto zostanie odbudowane.

Ofiarą płomieni padł też ratusz. Wraz z nim zniszczeniu miał ulec również tajemniczy miecz z Góry Hunów.
Jednak po 154 latach, w 1872 roku, koszaliński miecz jeszcze raz wypłynął na światło dzienne. W wydanym w tym roku jednym z berlińskich czasopism ukazał się jego rysunek. Do rysunku dołączona była adnotacja, że miecz ten znaleziony został u stóp Góry Chełmskiej oraz przytoczone już dwie inskrypcje. Czy zachowany rysunek z opisem oznacza, że miecz z Góry Chełmskiej przetrwał straszliwy pożar z roku 1718 i dotarł aż do jednego z berlińskich muzeów? Trudno to w tej chwili jednoznacznie stwierdzić.

Jaki czas temu pracownicy Muzeum w Koszalinie - po tym, gdy natrafiano na informację o zachowanym rysunku - wystosowali oficjalne pismo do berlińskiego Museum fur Vor und Fruhgeschichte z prośną o pomoc w poszukiwaniu miecza. Na razie czekają na odpowiedź.
Tymczasem archeolodzy z koszalińskiego Muzeum na podstawie rysunku doszli do wniosku, że miecz z Góry Hunów był mieczem późnośredniowiecznym, a to oznacza dość niecodzienną sytuację.

Otóż w owym czasie Kościół katolicki zabraniał wkładania do grobów jakichkolwiek przedmiotów, uznając taką praktykę za przejaw wierzeń pogańskich. Oczywiście zdarzały się wyjątki, co może potwierdzać przypadek Bruna i jego miecza. Kim był Bruno? Tego już pewnie nigdy się nie dowiemy

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!