Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I ty możesz być złodziejem

Marzena Sutryk [email protected]
Posiadanie P2P, programu do wymiany plików w internecie, jest legalne. Jednak zasada jego działania to: coś za coś.
Posiadanie P2P, programu do wymiany plików w internecie, jest legalne. Jednak zasada jego działania to: coś za coś. Piotr Czapliński
Łatwo popełnić przestępstwo, gdy ściąga się pliki z internetu. Można mieć film, czy muzyczkę, ale tylko na własny użytek. Udostępnienie ich podpada pod paragraf.

Co to jest P2P?

Co to jest P2P?

P2P (od ang. peer-to-peer - równy z równym) - model komunikacji w sieci komputerowej, który gwarantuje obydwu stronom równorzędne prawa. A prościej - to programy do wymiany plików w internecie.
W sieciach P2P każdy komputer może jednocześnie pełnić funkcję klienta, jak i serwera. Każdy komputer użytkownika odgrywa rolę serwera, przyjmując połączenia od innych użytkowników danej sieci, jak i klienta, łącząc się i pobierając dane z innych maszyn działających w tej samej sieci.
Należy pamiętać, że korzystanie z sieci P2P nie jest "darmowe". Kiedy korzystasz z sieci P2P "koszty", które powinieneś ponieść, to wysłanie minimum takiej samej ilości danych (choć niekoniecznie tych samych), co pobrałeś. W innym przypadku sieć szybko załamie się.
(na podstawie Wikipedii)

W Koszalinie i Słupsku ciągle mówi się o zmasowanym ataku policji i straży granicznej na akademiki Politechniki Koszalińskiej. Blisko stu funkcjonariuszy zapukało do drzwi 40 pokoi.

Zarekwirowali sprzęt należący do studentów podejrzanych o nielegalną wymianę plików - 16 laptopów, 60 twardych dysków, serwer sieciowy.

Sprzęt może odzyskają
Na Politechnice zawrzało. Władze uczelni oburzyły się, że policja naruszyła jej autonomię. Zagroziły skargą do Komendy Głównej Policji i Ministerstwa Sprawiedliwości. Sprawa jest w toku.

Dzisiaj nikt nie potrafi powiedzieć, co stanie się z młodymi użytkownikami sieci i z ich sprzętem, który zabrała policja.

- Zgodnie z prawem sprzęt komputerowy zatrzymany w sprawie o piractwo może przejść na rzecz Skarbu Państwa, bo służył popełnieniu przestępstwa - mówi Grzegorz Klimowicz, zastępca prokuratora rejonowego w Koszalinie.

- Nie sądzę jednak, by w tym przypadku, gdy chodzi o niemajętnych studentów, a sprzęt służy im do pogłębiania wiedzy, prokuratura wnioskowała do sądu o przepadek dowodów przestępstwa.

Chyba że okaże się, że ktoś zajmował się tym procederem na bardzo dużą skalę albo czerpał z tego korzyści materialne - to co innego.

A co stanie się ze sprzętem, który zarekwirowała policja? - Około trzech tygodni minie, zanim biegły wyda opinię na temat poszczególnych spraw - odpowiada prokurator.

- Wtedy będziemy wiedzieli, czy, komu i jakie zarzuty zostaną postawione. W przypadku osób, które nie usłyszą żadnego zarzutu, sprzęt będzie zwrócony od ręki, ale także po upływie trzech tygodni, gdy będzie gotowa opinia biegłego.

Jednocześnie prokuratura apeluje do młodych ludzi, którzy utracili ważne dla nich dane, by zgłaszali się do komendy policji w Koszalinie. - Nie będzie z tym problemu, by uzyskać kopię prac magisterskich i tym podobnych opracowań - mówi Klimowicz.

Można na własny użytek
Komisarz Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji, który w mediach ogólnopolskich wypowiada się na temat nielegalnego ściągania plików tłumaczy, jak korzystać z internetu i co można ściągnąć, by nie odpowiadać później przed wymiarem sprawiedliwości.

- Przestępstwem jest na pewno ściąganie programów, to jest kradzież i to nie podlega dyskusji - mówi komisarz.

- Ale samo ściąganie filmu czy muzyki nie jest przestępstwem! Przestępstwem jest ich rozpowszechnianie. Jeżeli ktoś ściąga muzykę, żeby nagrać ją sobie na MP3 na swój użytek, to nie podpada pod Kodeks karny.

Możemy też ściągnąć film na własny użytek: gdy nie robimy z tego kopii, to nie łamiemy prawa. Ale należy pamiętać o bardzo ważnej rzeczy, że zasada działania P2P, który służy do wymiany plików, jest często taka, że by ściągnąć jakiś plik z innego komputera, trzeba w zmian udostępnić coś ze swojego.

I to już jest przestępstwo, bo to jest nielegalne rozpowszechnianie plików.
Jak się uchronić?

Zbigniew Urbański zaznacza, że samo posiadanie P2P nie naraża użytkownika na nieprzyjemności w postaci wizyty policjantów. Jeżeli nie pozwalamy innym na dostęp do naszych plików, możemy być spokojni.

Tyle że raczej trudno liczyć na normalne korzystanie z P2P, jeżeli nie dajemy nic w zamian. Bo przecież P2P polega przede wszystkim na wymianie danych.

- Decydując się na P2P i instalując go w komputerze, musimy mieć wiedzę, czy inni internauci nie mają dostępu do naszych plików - mówi policjant z komendy głównej. - Musimy więc tak skonfigurować program, by nikt nie mógł skorzystać z zasobów naszego komputera.

A co ma zrobić spanikowana matka młodego człowieka, który pasjami dłubie w komputerze, a ona sama nieszczególnie się na tym zna? - Ktoś, kto choć trochę liznął podstawy działania P2P wie, jak się uchronić przed piractwem. A matka, która się na tym nie zna?

Jaka kara?

Jaka kara?

- Do dwóch lat pozbawienia wolności za rozpowszechnianie utworu
- Do trzech lat za rozpowszechnianie utworu dla osiągnięcia korzyści majątkowej
- Do pięciu lat za organizację takiej działalności lub kierowanie nią
- Ponadto jeżeli użytkownik sieci korzysta z utworu wbrew zasadom ustalonym przez posiadacza majątkowych praw autorskich, może zostać zobowiązany do podwójnej, a nawet potrójnej opłaty licencyjnej na rzecz autora. Twórca może też zażądać naprawienia wyrządzonej szko- dy, a także domagać się zapłaty na Fundusz Promocji Twórczości nie mniej niż dwukrotnej wysokości uprawdopodobnionych korzyści uzyskanych przez sprawcę.

Radzę poprosić o pomoc znajomego informatyka, by zablokował możliwość rozpowszechniania naszych danych - podpowiada Zbigniew Urbański.

Młodzi chcą manifestacji
Ktoś zapyta: co młodzi ludzie mają na swoje usprawiedliwienie? Za każdym razem od naszych rozmówców słyszeliśmy to samo: - Nie stać nas na zakup legalnych programów. A muzyka, filmy? Też są drogie, a my chcemy trochę rozrywki. Chyba lepsze to niż narkotyki?!

Dotarła do nas informacja, że koszalińscy studenci, wściekli na organa ścigania i oburzeni, że policja naruszyła suwerenność uczelni, zastanawiają się nad zorganizowaniem manifestacji.

- Obawiamy się tylko, czy nie będziemy mieli potem kłopotów przy organizacji juwenaliów. Może się zdarzyć, że policja nie da nam zgody na zrobienie imprezy - stwierdzili młodzi ludzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!