Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwestycje w Koszalinie: Zepsuta droga do domu [wideo]

Jakub Roszkowski
Ulica Irlandzka na osiedlu UE, znowu zniszczona.
Ulica Irlandzka na osiedlu UE, znowu zniszczona. Radek Brzostek
Mieszkańcy, razem z firmą budowlaną, od której kupili domy, wybudowali sobie drogę bez pomocy miasta. Jednak za zgodą ratusza kolejny deweloper utwardzoną drogę zniszczył. Naprawić jej nie ma już komu.

Chodzi o ul. Irlandzką na osiedlu Unii Europejskiej w Koszalinie. To kilkusetmetrowa jezdnia prowadząca do nowo wybudowanych obiektów - domków w zabudowie szeregowej. Jej stan techniczny - gdy ludzie się tu wprowadzali - był koszmarny. Błotnistą i dziurawą nawierzchnię ul. Irlandzkiej naprawił więc deweloper. Przywieziono trochę gruzu, żużlu, nawierzchnię wyrównano. Mieszkańcy nie chcieli czekać aż miasto znajdzie jakieś pieniądze na naprawę, bo trwałoby to zapewne bardzo długo.

- Ten remont nie był więc może szczytem marzeń, ale przynajmniej zęby o kierownicę już nie dzwoniły - żartuje Grzegorz Dropko, choć tak naprawdę do śmiechu nikomu z mieszkańców tej części osiedla nie jest. - Ulica po tym utwardzeniu była jednak w stanie technicznym nie budzącym już zastrzeżeń. Ale wyrażenie zgody przez koszaliński ratusz, aby z tej drogi skorzystał drugi deweloper, który zaczął tu budowę, doprowadziło do tego, że ciężki sprzęt budowlany naszą ulicę zamienił teraz po prostu w ruinę.

Chodzi o to, że po tym, gdy ulica została już utwardzona, rozpoczęła się przy niej kolejna budowlana inwestycja. Pojawiły się kolejne domki w zabudowie szeregowej. Ciężki sprzęt nowego wykonawcy - opowiadają mieszkańcy - korzystał z utwardzonej drogi za zgodą ratusza. Dziś domki już stoją, ale wokół panuje księżycowy krajobraz - mnóstwo dziur, zapadnięta studzienka kanalizacyjna, błoto. Teoretycznie drogę powinien naprawić ten, kto ją zniszczył. Ale skoro miasto zgodziło się na korzystanie z niej, powinno albo domagać się naprawy albo samo to zrobić jak najszybciej. Tymczasem ludzie czekają na to już od zeszłego roku.

Mieszkańcy napisali więc list do szefów Zarządu Dróg Miejskich, a później do prezydenta Koszalina. Najpierw grzecznie poprosili, by miasto naprawiło ich jezdnię, choćby kładąc tu betonowe płyty. Takie leżą na większości ulic osiedla UE. Usłyszeli, że nie ma na to pieniędzy. Wtedy się zdenerwowali. Zajrzeli w statut ZDM i uznali, że ta miejska instytucja nie wykonuje swoich zadań statutowych.

- Stosownie do zapisów w tym statucie do zadań ZDM należy przeprowadzanie okresowych kontroli stanu dróg ze szczególnym uwzględnieniem ich wpływu na stan bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Czy taki przegląd był tu przeprowadzany? Kiedy? Jeśli tak, to dlaczego jeszcze nie ma tu budowlańców? - pytają mieszkańcy, wskazując m.in. na wystające elementy zbrojenia w płytach betonowych na skrzyżowaniu ul. Irlandzkiej i zapadniętą studzienkę kanalizacyjną. Mówią wprost: chcą, by droga została przywrócona do stanu sprzed ostatniej inwestycji.

- Formalnej zgody na korzystanie z tej drogi nie było - odpowiada Robert Grabowski, rzecznik prezydenta Koszalina. - Była jedynie jednorazowa zgoda na zajęcie pasa drogowego. Oczywiście trzeba będzie interweniować, rozumiem żal mieszkańców. Sprawę szczegółowo wyjaśnimy. Już jutro rano na miejsce pojedzie ekipa z ZDM i ustali zakres prac - obiecał w poniedziałek.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!