Sąd w poszlakowym procesie wymierza dożywocie za poczwórne zabójstwo. Sąd apelacyjny utrzymuje w mocy wyrok dożywocia dla oskarżonego o zabójstwo kobiety, którą poznał na portalu randkowym. Dożywocie dla mężczyzny, który zamordował taksówkarza. Wyrok skazujący dla młodego mężczyzny, który zamordował ciężarną narzeczoną. Co łączy wszystkie te sprawy? W żadnej z nich nie znaleziono ciała ofiary. Nie ma jednak żadnych przeszkód prawnych, by w takiej sprawie wydać wyrok.
Jak zakończy się proces, który trafił na wokandę Sądu Okręgowego w Koszalinie? O tym będzie wiadomo dopiero za kilka tygodni, może miesięcy. Oskarżony stanowczo zaprzecza, by z tragedią miał cokolwiek wspólnego.58-letni Stanisław K., stolarz, stanął pod najcięższym zarzutem - zabójstwa. Do zdarzenia miało dojść w nocy z 22 na 23 sierpnia ubiegłego roku w Byszkowie (gm. Czaplinek), a w rekonstrukcji ostatnich godzin życia Krzysztofa J. oskarżyciel opierał się na zeznaniach świadków i śladach.
Do tragedii miało dojść na podwórku przed posesją małżeństwa S. Feralnej nocy Stanisław K. i jeszcze jeden mężczyzna mieli odwiedzić S., by spożywać alkohol. Mężczyzna miał opuścić libację, a K. pozostać. Miało dojść do awantury. Z aktu oskarżenia wynika, że 58-letni K. miał pobić Krzysztofa J. tak dotkliwie, że bójka miała zakończyć się zgonem.
Ciało K. miał włożyć do swojego volkswagena, a pomóc miała mu w tym Violetta S., której mąż wszystko obserwował. Kobieta i oskarżony mieli odjechać z podwórka i udać się na podwórko posesji 58-latka, który mieszkał wioskę dalej. Po drodze jednak padł akumulator. To Violetta S. miała pchać auto i zgubić klapek. Ostatecznie udało się dojechać. Ciało ofiary oskarżony miał wrzucić w pobliskie zarośla. Co dalej? Tego S. już nie widziała.
W zaroślach i aucie śledczy ujawnili ślady krwi. Czy to krew ofiary? Tego potwierdzić się nie da - brak materiału porównawczego. Początkowo akt oskarżenia w tej sprawie obejmował jeszcze Wiesława i Violettę S. Mieli oni nie zawiadomić organów ścigania o przestępstwie, a kobieta miała pomagać w ukryciu ciała. Zgodzili się na dobrowolne poddanie karze bez przeprowadzenia procesu - ich sprawa została przekazana do sądu w Drawsku.
K. od początku zapewnia, że jest niewinny.- Ślady krwi w krzakach mogą pochodzić od tego, że sąsiad tam zwierzęta ubija. Drób - wyjaśnił na przykład. Zresztą... mówi bardzo dużo. Ponad 40 minut od rozpoczęcia ostatniej rozprawy zajęło mu wygłaszanie wniosków i oświadczeń - wnosił o powołanie kolejnych świadków, ich konfrontacje, nawet o eksperymenty dowodowe z... „zaginionym laczkiem”, jak to ujął. Przemawiał, zerkając w gruby notes.
Zanim na salę weszli świadkowie, policjanci musieli na chwilę wyprowadzić oskarżonego. Ten nieustannie przerywał sędziemu, uniemożliwiając normalne prowadzenie rozprawy.
- Oskarżony, pytany o wcześniejszą karalność, nie powiedział prawdy. Mam przed sobą prawomocny wyrok za uszkodzenie ciała syna. Złamanie żuchwy. Jak pan to wyjaśni? - zapytał sędzia. - Jestem w trakcie odwołania! - skwitował K. - Ten wyrok się uprawomocnił. Nie może być oskarżony w trakcie odwołania - wyjaśnił sędzia Robert Mąka.
- Ale jestem! - gdy ochłonął, po powrocie na ławę oskarżonych skwitował to tak: - Trzeba kontrować wypowiedzi sędziego!
Na ostatniej rozprawie wezwani świadkowie mieli pomóc w odtworzeniu ostatnich godzin dramatu. Stanisław K., zdaniem prokuratury, miał bowiem ciało ofiary przewieźć w nieznane miejsce swoim drugim samochodem. Autem, które zostało później podpalone przed Salezjańskim Ośrodkiem Wychowawczym w pobliskim Trzcińcu.
Kto i dlaczego podpalił samochód? Zeznania 31-letniego świadka, które składał tuż po pożarze, wskazują jednoznacznie, że to syn oskarżonego polał auto benzyną i wzniecił ogień. Dlaczego to zrobił? Na sali rozpraw wzrok wbijał w podłogę, mówił niemal szeptem.
- Czy świadek się czegoś obawia? - dopytywali sędziowie. - Nie... Ja już niczego nie pamiętam - skwitował.
Kto w tej sprawie mówi prawdę? Kto kłamie? Do tematu wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?