Przypomnijmy: działacze Terry zwołali konferencję prasową po tym jak zlecili badanie wód opadowych w rowie melioracyjnym przy ulicy Wiśniowej i przy wylocie sieci deszczowej do jeziora w okolicach hali Ślusarnia. Wynika z nich, że w wodzie było około 6 razy więcej formaldehydu niż przewiduje norma wynosząca 2 miligramy na litr.
Dane te zaskoczyły przedstawicieli ratusza, którzy zlecają regularne badania wody wpływającej do Trzesiecka tym samym kanałem, co przebadany przez Terrę. Po konferencji otrzymaliśmy wyniki ostatnich kilku pomiarów. Seria comiesięczny badań przeprowadzonych przez laboratorium Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji od października do lutego daje zupełnie inne wyniki niż podało stowarzyszenie. Wynika z nich, że formaldehyd w wodach opadowych występuje w śladowych ilościach (mniejszych niż 0,5 mg/l).
- Trudno mi się ustosunkować do badań Terry, nasze wykonuje akredytowane laboratorium PWiK i wyniki jego badań nigdy nie były podważane - mówi wiceburmistrz Szczecinka Daniel Rak. - Zawsze reagujemy na sygnały mieszkańców i robimy badania, jeżeli zauważą coś niepokojącego, ale działacze Terry nie wykazują woli współpracy, bo można było sprawę uzgodnić i pobrać próbki w tym samym czasie i miejscu do obu laboratoriów. Wiceburmistrz dodaje, że starania miasta, aby Trzesiecko było coraz czystsze dają efekty i wody jeziora są obecnie w III klasie czystości.
O komentarz poprosiliśmy także Jacka Podgórskiego z laboratorium, które wykonywało badania na zlecenie Terry: - Jeżeli próbki nie były pobrane tego samego dnia i miejsca to trudno je porównać - mówi. - Aby skonfrontować wyniki należałoby daną próbkę podzielić na pół i przebadać w obu laboratoriach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?