To, że coraz więcej kołobrzeżan sprząta po swoich pupilach, potwierdza z zadowoleniem sam komendant Straży Miejskiej w Kołobrzegu Mirosław Kędziorski. - Nawet jeśli nie używają woreczków, które zapewnia miasto, to widać, że wychodzą z psami uzbrojeni we własne worki, czasem w jednorazowe reklamówki.
Bo jak słyszymy, prawo jest prawem i skoro w mieście obowiązuje przepis, z którego wynika, że po psie sprzątać należy i to pod groźbą mandatu, to strażnika nie powinno obchodzić, czy właściciel psa ma w co zapakować odchody pupila, czy nie. Jeśli tego nie zrobi zapłaci mandat wysokości 100 złotych.
- Ale właśnie rzecz w tym, że w miejskich pojemnikach znajdowały się worki biodegradowalne, a nie zwykłe, które rozkładają się dziesiątki lat, jeśli nie dłużej! - mówi Ewa Mikołajska, mieszkanka bloku przy ul. Wąskiej. - Jeśli zapakują w zwykły, to środowisku wyrządzę znacznie większą krzywdę niż zostawiając psią kupę, która rozłoży się w ciągu kilku dni. Kombinuję więc, jak tu posprzątać po moim Miśku, ale ostatnio nie mam jak, bo biodegradowalne reklamówki kupione w jednej z hurtowni też mi się skończyły. Raz udało mi się kupić psie worku w sklepie zoologicznym.
Dlaczego miejskie pojemniki stoją puste? - Bo przetarg można było ogłosić dopiero po uchwaleniu budżetu na 2013 rok - tłumaczy rzecznik prezydenta Kołobrzegu Michał Kujaczyński. - Jego rozstrzygnięcie ma nastąpić 13 lutego. Trzeba będzie jeszcze poczekać na ewentualne protesty i odpowiedzi na nie.
Do tego czasu mieszkańcy - właściciele psów muszą sobie radzić sami, bo inaczej słono zapłacą.
W Kołobrzegu są 54 pojemniki z workami na psie odchody, wyposażone przy okazji w kosze na śmieci. Jak usłyszeliśmy nie wykluczone, że będzie ich więcej. Jeśli mieszkańcy życzą sobie zamontowania dodatkowych we wskazanych miejscach, lepiej od razu wysłać do wydziału komunalnego pismo ze wskazaniem pożądanej lokalizacji.
Jak wynika z ogłoszenia o przetargu, obowiązkiem podmiotu, który go wygra będzie codzienne opróżnianie koszy i wywóz nieczystości, bieżące mycie i dezynfekcja pojemników, ich remonty i - co najważniejsze - bieżące uzupełnianie workami biodegradowalnymi.
- Nie wyliczamy, ile ma ich być w ciągu roku, po prostu pojemniki mają być uzupełniane natychmiast, gdy worków zabraknie - mówi Michał Kujaczyński.
Umowa znów będzie obowiązywać do końca roku, na początku przyszłego pewnie czeka nas więc znów około dwumiesięczna luka z brakiem worków. W roku 2012 pojemnikami zajmowała się kołobrzeska "zieleń miejska". W tym roku również startuje do przetargu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?