Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kołobrzeg: Mieli przesadzić. Wycieli wszystko

Iwona Marciniak [email protected]
Janusz Trzosowski: – Proszę spojrzeć, tu rósł dąb. Ekipa z urzędu go wycięła.
Janusz Trzosowski: – Proszę spojrzeć, tu rósł dąb. Ekipa z urzędu go wycięła. Michał Świderski
- Mieli zgodę na wycięcie 100 krzewów i kilku brzóz. Ale 18 cennych drzew mieli tylko przesadzić - mówi nam Janusz Trzosowski z Niekanina. - Wygląda jednak na to, że wycięli wszystko.

Janusz Trzosowski jest właścicielem jednej z ośmiu posesji przy ul. Jaśminowej. To część Niekanina, niewielkiej wioski w gminie Kołobrzeg, której zabudowa trwa raptem od kilku lat. Droga przy ul. Jaśminowej to zwykła żużlówka, rozmywana przez deszcze. Jest własnością gminy.
- Od dobrych trzech lat ślemy do Urzędu Gminy prośby o jej naprawę - mówi Janusz Trzosowski. - Nie chodzi o budowę nowej nawierzchni, ale jej połatanie i utwardzenie, które zwolni wreszcie nas, mieszkańców, od nieustających napraw we własnym zakresie. Oświetlenia ulicy dotąd tu nie mamy, chcemy mieć przynajmniej równą żużlową drogę.

Remont drogi zaplanowany ostatecznie na ten rok, nie miał się jednak obejść bez komplikacji, bo na pewnym odcinku biegnie ona niezgodnie z zapisem w planie zagospodarowania przestrzennego. Geodezyjne pomiary wykazały, że wkracza na teren prywatnej posesji. Jej właściciel wygrodził swój teren, czyniąc drogę niemal nieprzejezdną, bo jego sąsiad z naprzeciwka swój teren wygrodził z kolei przed laty krzewami i drzewami, prawdopodobnie nieświadomie sadząc je w pasie drogi. Koniec końców, na Jaśminowej zrobiło się bardzo ciasno, a przed wytyczeniem jej właściwego przebiegu konieczna okazała się wycinka.

Pozwolenie na wycinkę, na początku grudnia ubiegłego roku, wydał wydział ochrony środowiska Starostwa Powiatowego w Kołobrzegu. Z decyzji wynika jasno, że pod piły może pójść niemal sto żywotników zachodnich, czyli popularnych tuj, 6 brzóz, jedna wierzba i kilka krzewów czarnego bzu i jałowca. 18 młodych drzew, w tym 5 dębów szypułkowatych (największy o obwodzie pnia 42 cm), 11 jarząbów szwedzkich (obwód największego 34 cm) i dwa buki pospolite, gmina miała przesadzić. Miejsce przesadzenia dokładnie wskazano: "działka nr 6/5, obręb Budzistowo". Starostwo ustaliło też termin dokonania całej operacji: do 30 kwietnia tego roku.

Jednak do wiosny na ul. Jaśminowej nie działo się nic. 30 maja Janusz Trzostowski wysłał do Urzędu Gminy pismo z pytaniem: "co z remontem?". Odpowiedź dostał na początku lipca. - W międzyczasie, na początku czerwca, pojawiła się ekipa robotników z gminy, która zabrała się do wycinki - słyszymy od Janusza Trzostowskiego. - Wycięli tuje, ale potem, jak zauważyliśmy z sąsiadami, w ten sam sposób potraktowali i resztę drzew. Co ciekawe, widać wyraźnie, że próbowali usunąć i pnie, ale im się nie udało. Nie wiedzieć czemu, zasłonili je jednak gałęziami. Nie mamy wątpliwości, że to, co mieli przesadzić, wycięli. Za coś takiego zwykłemu śmiertelnikowi grozi prokurator.
Tymczasem w piśmie z początku lipca podpisanym przez zastępcę wójta gminy Kołobrzeg Krystynę Mikołajczak, czytamy słowa uspokojenia kierowane do mieszkańców Jaśminowej: "stosowne kroki w sprawie naprawy i poszerzenia wymaganego odcinka drogi zostały już podjęte". I dalej: "Wskazane drzewa zostały już wycięte oraz przesadzone".

O wyjaśnienie sprawy zwróciliśmy się bezpośrednio do wójta gminy Tadeusza Kowalskiego. Poprosił o czas na sprawdzenie. - Gdy to my wydajemy różnym podmiotom decyzję o wycince, zawsze traktujemy ją jako działanie ekstremalne, bo naszym zadaniem jest również ochrona przyrody - zaczął. - Niestety wygląda na to, że w tym wypadku to my popełniliśmy błąd - przyznał. - Jeszcze nie wiem jak do tego doszło, kto zawinił, kto powinien ponieść odpowiedzialność. Do czwartku, do godz. 15, ma mi to wyjaśnić zwołana przeze mnie w tej sprawie komisja w składzie zastępca wójta, dyrektor Gminnego Ośrodka Sportu, Turystyki i Rekreacji, którego pracownicy tej wycinki dokonali oraz nasza inspektor do spraw ochrony środowiska. Sam też pojadę na miejsce. Mam nadzieję, że w piątek rano będę mógł już państwa poinformować, jakie będą w tej sprawie moje dalsze decyzje, z dyscyplinarnymi i finansowymi włącznie.

Za nielegalną wycinkę gminie grozi sprawa karna i słone kary. Jak wyliczyliśmy, opierając się na rozporządzeniu ministra środowiska w sprawie stawek opłat dla poszczególnych rodzajów i gatunków drzew, tylko za bezprawne wycięcie dębu szypułkowatego o obwodzie pnia 42 cm, grozi grzywna wysokości prawie 16 tys. złotych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!