Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kołobrzeski bastion do sądu. Koniec negocjacji

Iwona Marciniak [email protected]
W Bastionie przy wjeździe do Kołobrzegu od strony Koszalina co roku w wakacje organizowany jest piknik wojskowy. Na co dzień działa tu market militarny.
W Bastionie przy wjeździe do Kołobrzegu od strony Koszalina co roku w wakacje organizowany jest piknik wojskowy. Na co dzień działa tu market militarny. Michał Świderski
Po prawie półrocznych negocjacjach między magistratem a Bastionem w sprawie nowej umowy dzierżawy, miasto chce wystąpić do sądu z wnioskiem o odzyskanie mienia.

Informacje z Urzędu Miasta brzmią tak: negocjacje zakończyły się, porozumienia i nowej umowy na dzierżawę przez Centrum Atrakcji Wojskowych Bastion dawnego poligonu przy ul. Koszalińskiej brak.
Jeśli sąd przychyli się do wniosku miasta, to na teren Bastionu wkroczy komornik. Jego właściciel, Rafał Michalski w rozmowie z nami mówił zaskoczony: - Umowę w nowym kształcie, i to w dwóch wariantach, przygotowywali nasi prawnicy z Koszalina. Ich praca trochę się wydłużyła ze względu na urlopy, ale jestem przekonany, że zostały już wysłane do Urzędu Miasta, a propozycje w nich zawarte mogą zostać ostatecznie zaakceptowane.

Rzecznik prezydenta Kołobrzegu Michał Kujaczyński sprawdził: - Nowych pism nie ma, a nawet gdyby teraz wpłynęły, to negocjacje są już zakończone - podkreślił w rozmowie z nami.
W całej sprawie chodzi o nową umowę, która sankcjonowałaby obecność Bastionu i jego ciężkiego sprzętu przy ul. Koszalińskiej przez kolejne dziewięć lat. Zgodnie z uchwałą Rady Miasta z sierpnia ubiegłego roku, warunkiem przedłużenia umowy było opuszczenie przez Bastion części terenu, znajdującego się w obszarze górniczym Mirocice, sąsiadującym ze złożami borowiny i przeniesienie się na nowy, bezpieczny dla złóż, a położony po sąsiedzku teren.
Zimą miasto zgodziło się, by upływającą z końcem roku umowę przedłużyć do końca marca tego roku. Od tego czasu Bastion zajmuje miejski teren bez umowy.
Rafał Michalski zaznacza z naciskiem, że nie bezprawnie, bo np. na mocy starej umowy miasto od marca nalicza Bastionowi podwójną stawkę dzierżawy.

- Przy całej życzliwości dla Bastionu, prezydent nie może działać wbrew woli radnych, a wygląda na to, że właściciele Bastionu nie przyjmują do wiadomości, co jest przedmiotem nowej dzierżawy i jaki jest jej zakres - twierdzi rzecznik urzędu. Szczegółów zdradzać nie chce, ale od dawna wiadomo, że miasto przede wszystkim nie chce zgodzić się na bliżej nieokreślone inwestycje, które właściciele Bastionu chcą móc w przyszłości przeprowadzić na nowym terenie. Dodatkowo, w trakcie trwania negocjacji, wyłożono nowy plan zagospodarowania m.in. dla tego terenu, nie przewidujący tam zabudowy. Plan ma być wkrótce uchwalany.

- Chcemy się przenieść, ale w warunki, które pozwolą nam funkcjonować jak do tej pory - tłumaczy po raz kolejny Rafał Michalski. - Nowy teren to goła ziemia, a w pierwotnej umowie, zaproponowanej przez miasto, nie było mowy nawet o możliwości podciągnięcia tam mediów, prądu, wody, postawienie choćby kontenerów. Nie stawiamy ultimatum, ale chcemy mieć przynajmniej możliwość poczynienia tam pewnych inwestycji. Nowy plan już czekają zmiany, a w poprzedzającym je nowym studium uwarunkowań do planu, obecność Bastionu będzie uwzględniona - mówi.
Protestuje, by bezumowną obecność jego firmy przy Koszalińskiej porównywać z sytuacją "dzikich" handlarzy np. na Bulwarze Szymańskiego. - My działaliśmy na mocy umowy, która wygasła. Jesteśmy w trakcie negocjacji nowej - mówi z naciskiem.

Dzierżawca znów zwraca uwagę na promocję, jaką daje miastu jego firma. - Tylko podczas dwóch letnich miesięcy odwiedziło nas 140 tys. osób - mówi. Dodaje, że na terenie górniczym nie organizuje już przejażdżek ciężkim sprzętem. Jego większość też została już z niego usunięta. - W miejscu, które mamy opuścić, jest nasza administracja, budynki i militarny market. Chcemy, żeby mogły działać na nowym terenie. Bez mediów będzie to niemożliwe.
Rzecznik prezydenta rozkłada ręce i powtarza: - Decyzja prezydenta zamknęła negocjacje. A co do handlu na terenie zajmowanym bez umowy, to prawo w tej kwestii jest jednakowe dla wszystkich. Planowane na grudzień wejście w życie głośnej poprawki w Kodeksie Wykroczeń, pozwoli właścicielowi terenu nawet odbierać towar osobie, która zajmuje ten teren bezumownie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!