Koszaliński PKS po godzinach pasażerów wysyła na dworzec PKP

Czytelniczka, która mieszka pod Koszalinem, kilka dni temu wybierała się do Zakopanego autobusem, który z koszalińskiego dworca PKS odjeżdża koło godziny 20. - Okazało się, że dworzec jest zamknięty. A najbliższa toaleta to ta na dworcu PKP, czyli kawałek dalej — relacjonuje. - Biorąc pod uwagę, że nasza komunikacja zbiorowa nie działa z precyzją szwajcarskiego zegarka, pasażer może być skazany na kilka kwadransów oczekiwania, nie zapominajmy też o kursach łączonych, przy obecnej siatce połączeń „przerwy” między kursami są znaczne. W marcu pogoda zwykle nie jest najgorsza, ale zimą? Szybko robi się ciemno, zimno. Co mają zrobić ci biedni pasażerowie — pyta. - Dworzec to nie kwiaciarnia, czy sklep z fatałaszkami, to niejako miejsce użyteczności publicznej. Uważam, że dworzec powinien być czynny co najmniej do ostatniego kursu!

Problemem są nie tylko godziny funkcjonowania dworca, a co za tym idzie dworcowej toalety, ale i cena, jaka trzeba zapłacić za „wizytę”. Na dworcu PKS w Koszalinie skorzystanie z toalety kosztuje 5 złotych lub jedno euro, a standard wiele pozostawał do życzenia. Jak sprawdziliśmy, na dworcu PKP opłata wynosi 4 złote.

Zapytaliśmy zarząd koszalińskiego PKSu o godziny funkcjonowania dworca oraz o skandaliczną cenę za korzystanie z toalety. Nie doczekaliśmy się jednak odpowiedzi.

AKTUALIZACJA:
Już po publikacji Tomasz Stroński, prezes PKS Koszalin, wyjaśnia:

"Dworzec autobusowy w Koszalinie jest czynny dla pasażerów codziennie w godz. 6:00-18:00, co pozwala skorzystać z niego zdecydowanej większości potrzebujących. Po godz. 18:00 jest jeszcze kilka odjazdów, jednak obiekt poczekalni jest już zamknięty. Teren dworca jest monitorowany i oświetlony całą noc. Pracujemy tak od wielu lat.

Takie rozwiązanie wynika częściowo z norm czasu pracy zatrudnionych pięciu osób do obsługi dworca, częściowo ma na nie wpływ sprawa bezpieczeństwa dworca i naszych pracowników (głównie zatrudnionych Pań) w obliczu trudnych sytuacji wywoływanych przez osoby niepożądane na dworcu oraz z kosztów jego funkcjonowania, które musi wziąć na siebie działalność przewozowa. Ta z kolei ma swoje problemy, choćby wywołane skutkami pandemii, takimi jak np. niemal całkowite zaprzestanie działalności przez autobusowych przewoźników dalekobieżnych w całej Polsce, co pozbawiało dworce przychodów z obsługi odjazdów.

Nasz obiekt dworcowy jest finansowany głównie z przychodów osiąganych ze sprzedaży biletów. Prosimy zauważyć, że takie wydatki innych firm przewozowych działających w Koszalinie w ogóle nie dotyczą. Ich pasażerowie oczekują zazwyczaj „pod chmurką”, bez najmniejszych udogodnień, nawet bez miejsc siedzących. Jest tak np.: przy: ul. Armii Krajowej na terenie po dawnych bagażówkach, wzdłuż ul. Kolejowej, czy pod wiatami na tzw. centrum przesiadkowym. Samo ogrzewanie tej zimy naszego dworca pochłonęło już ponad 50 tys. złotych. Do kosztów dworca należy doliczyć sprzątanie, remonty, podatki, media i wiele innych. Nie można porównywać nas do dworca PKP, ponieważ na działalność PKP składają się nie tylko jego pasażerowie, ale cały kraj w postaci dotacji publicznych. My finansujemy nasz dworzec ze środków własnych.

Informacja o czynnej jeszcze po godz. 18.00 toalecie na pobliskim dworcu kolejowym ma służyć osobom, które jej potrzebują i na pewno lepiej jest, że ją podajemy, niż gdyby jej nie było. Jej cena wynika zaś z kosztów, na który składa się przede wszystkim zatrudnienie obsługi. Co do panujących w niej warunków – jak dotąd nie było skarg. Toaleta ma bieżącą obsługę, ogrzewanie i wszystko co jest potrzebne.

Jako PKS Koszalin możemy pochwalić się dworcem, który działa i służy pasażerom, w środku jest wyremontowany, z zewnątrz regularnie odmalowywany i który zapewnia pasażerom poczekalnię, ciepło, czystość, bezpieczeństwo, informację autobusową, toaletę, przechowalnię bagaży, a nawet sklepik i podstawowe usługi gastronomiczne. Zapewniam Panią, że na tle wielu innych dworców autobusowych w Polsce, dworzec w Koszalinie jest bardzo komfortowy, a wiele miejscowości nie ma go już wcale. Najbliższy kolejny jest w Słupsku. Można pojechać i porównać z naszym.

Obecnie pracujemy nad projektem nowego zagospodarowania terenu dworca i będzie w przyszłości obiekt zupełnie nowy."