Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie czekają na pieniądze

Sylwia Zarzycka [email protected]
Ja poszedłem do związku kombatantów. Tam prawnik powiedział mi, że składanie pozwu do sądu jest bez sensu. Ale wiele osób tak zrobiło - mówi Henryk Pożywio, emeryt z Koszalina.
Ja poszedłem do związku kombatantów. Tam prawnik powiedział mi, że składanie pozwu do sądu jest bez sensu. Ale wiele osób tak zrobiło - mówi Henryk Pożywio, emeryt z Koszalina. Radosław Brzostek
Emeryci wierzą, że w końcu dostaną pieniądze, które przed laty zabrał im rząd. Od dawna mamieni, już nie wiedzą, kto mówi prawdę, a kto chce na nich zarobić.

nasz komentarz

nasz komentarz

To, co się teraz dzieje to wielki skandal. Przed laty państwo ludziom zabrało pieniądze, bo były inne potrzeby, teraz odda, ale w ratach, których końca pewnie wielu nie dożyje. Co więcej, odsetek nie wypłaci. Przecież dzisiaj każdy wie, że odsetki to rzecz święta. Nie zapłacimy z terminie rachunku? Odsetki. Spóźniliśmy się ze spłatą kredytu - odsetki. I to jakie! A tu rząd zaciąga u emerytów długoterminowy kredyt i robi łaskę, że w ogóle może oddać parę złotych. Drodzy ministrowie i posłowie, przestańcie zajmować się seksaferami, a weźcie się za sprawy naprawdę dla ludzi ważne.
Sylwia Zarzycka

- Pozwów w tej sprawie mamy mnóstwo - mówi sędzia Sławomir Przykucki z Sądu Okręgowego w Koszalinie. Chodzi o żądania emerytów dotyczące zwrotu pieniędzy za zredukowane dwanaście lat temu świadczenia. Wtedy kwota bazowa, służąca do obliczania emerytury, została zaniżona do 93 procent przeciętnego wynagrodzenia.

Powinna być o siedem procent wyższa. Przez lata trwała walka o to, aby emerytom te pieniądze oddać. Powstawały ustawy, przepisy, rozporządzenia, ale nigdy nie weszły w życie. Dopiero ustawa z 2004 zagwarantowała podwyżkę świadczenia. Ale wypłatę rozłożono aż do 2010 roku. Skandalem jest to, że nie uwzględniono odsetek. - Na razie dostałem niecałe sto złotych. Za te wszystkie lata? Kto mi zagwarantuje, że ja tego 2010 roku dożyję? - pyta Sławomir Kuśnik, emeryt z Kołobrzegu.

Zarobić na krzywdzie

Trudno się dziwić, że emeryci czują się rozczarowani. Tymczasem na ich krzywdzie postanowili zarobić oszuści. Za 10 złotych można kupić albo odbić na ksero wzór "pozwu o zapłatę". Plotka głosi, że złożenie takiego pisma gwarantuje jednorazową wypłatę zaległych pieniędzy od 1996 roku razem z odsetkami. Aby było wiarygodniej, twórcy pozwu powołują się na ustawę z 1995 roku a także orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 1993, które w rzeczywistości nigdy się nie ukazało.

Niektórzy emeryci pozwy zaczęli pisać odręcznie. Skutek? Odziały ZUS zostały tymi pismami po prostu zalane. Do koszalińskiego trafiło ich już ponad dziewięć tysięcy! Co miesiąc napływają następne. ZUS najczęściej pozwy odrzuca, prosi o uzupełnienie, tłumaczy, że w myśl obowiązujących przepisów nie może płacić odsetek ani przyśpieszyć podwyżki. Więc emeryci idą do sądu.

Trzeba płacić

W sądach spotyka ich to samo co w ZUS. - Odrzucamy pozwy przede wszystkim ze względu na przedawnienie. Bo w tym przypadku jest miesiąc na odwołanie się od decyzji ZUS. I ten termin najczęściej jest przekraczany - mówi sędzia Przykucki. Ale to nie oznacza końca sprawy. Może się bowiem okazać, że nie dość, że starzy ludzie odejdą z kwitkiem, to jeszcze będą musieli za ten "kwitek" słono zapłacić.

Dlaczego? Otóż na każdej rozprawie jest pełnomocnik ZUS-u, najczęściej radca prawny. I emeryt musi mu za tę obecność zapłacić. Są to tak zwane koszty zastępstwa procesowego, znacznie wyższe od opłat sądowych. - Ludzi szczególne biednych z tego obowiązku zwalniamy. Ale zdarza się, że płacić trzeba - informuje sędzia Przykucki. Ile? Zwykle 200-300 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!