Miasto skręca w lewo

Kto jest w Radzie?

Kto jest w Radzie?

Kołobrzeska Rada Miasta liczy 21 radnych. Klub PO ma 9 radnych, a Lewica i Demokraci 3 radnych. Łącznie będą więc mieli 12 radnych, czyli większość. (mon)

Na początku było jasne, że partnerem dla PO będzie Prawo i Sprawiedliwość. Nic z tego. Teraz okazuje się, że bliżej jej do Lewicy i Demokratów.

To że PO szykuje się do koalicji z Lewicą i Demokratami stało się jasne po tym, jak w piątek szefa Zarządu Portu Morskiego Wojciecha Grzymkowskiego zastąpił na tym stanowisku były kandydat SLD na prezydenta Kołobrzegu Henryk Rupnik. Ale to nie koniec zmian. Najprawdopodobniej zmieni się też jeden z wiceprzewodniczących Rady Miasta.

- To jest nasz warunek - przyznaje radny Lewicy i Demokratów Jacek Woźniak.
Zapytany przez nas, czy nastąpi to na najbliższej sesji Rady, czyli w czwartek, odpowiada: - Myślę że nie, mamy jeszcze wszyscy czas. Nie jesteśmy agresywni w naszych żądaniach.

Kluby PO i LiD już działają razem. Przed czwartkową sesją radni odbyli wspólne posiedzenie, na którym opiniowali projekty uchwał.

- To dopiero nasze pierwsze wspólne spotkanie. Powiedziałbym kurtuazyjne, więc na pewno będą następne - mówi przewodniczący klubu radnych PO Wiesław Parus.

Tym samym szanse na stworzenie koalicji między związanymi powyborczym porozumieniem PO i PiS oraz Centroprawicy Razem, zostały ostatecznie pogrzebane. Nie jest tym zaskoczony przewodniczący klubu PiS Lech Kozera.

- Wszystkie dotychczasowe działania wskazywały na to, że PO w końcu zwiąże się z Lewicą. My natomiast zawarliśmy koalicję z wyborcami, a nie z PO. Panu prezydentowi Gromkowi gratulujemy Rupnika - kwituje krótko Kozera.

- Rozmawialiśmy z Platformą praktycznie od początku tej kadencji - mówi z kolei radny Lewicy i Demokratów Jacek Woźniak. - Teraz zmieniliśmy trochę front naszych rozmów i daliśmy sobie 10, może 15 dni na przedstawienie propozycji programowych, które być może spiszemy na papierze.

Wiesław Parus ucina koalicyjne spekulacje. - Koalicja to może za duże słowo, ale to prawda, że trwają rozmowy. Zapytany o następne zmiany kadrowe, ucina beznamiętnie: - Będzie spokój.