Monitoring pomaga namierzać złodziei. Koszalin, Mielno i Sianów w kadrze 50 policyjnych kamer [WIDEO]

Koszalińska policja w Koszalinie, Mielenie i Sianowie na zainstalowanych około 50 kamer. Ich dokładna lokalizacja jest tajemnicą. Wiadomo, że ich obiektywy skierowane są na główne skrzyżowania oraz miejskie place zabaw.

Kto nas obserwuje? Izabela Sreberska, oficer prasowy koszalińskiej komendy, zdradza, że w czasie rzeczywistym to, co dzieje się w mieście obserwuje dyżurny — gdy widzi coś podejrzanego na miejsce wysyła patrol. Wgląd w nagrania ma też straż miejska oraz pracownicy komendy, którzy obserwują co się dzieje w mieście 24 godziny na dobę. Policjanci korzystają też z innych kamer: - Monitoring ma większość instytucji, niektóre wspólnoty. Z takich nagrań też korzystamy.

Pewne wątpliwości budzą kamery montowane właśnie przez osoby prywatne. Nasz rozmówczyni mówi, że policja z nich też korzysta, bywa, że mieszkańcy sami się zgłaszają z nagraniami. Zgodnie z przepisami osoby prywatne mogą z takie sprzętu nagrywającego korzystać na własny użytek, nie mogą jednak pod groźbą kary rozpowszechniać takich nagrań.

Sprzęt, którym dysponuje policja w najważniejszych punktach miasta, jest nowoczesny, jakość nagrań jest wysoka — bez problemu za ich pomocą można odczytać numery rejestracyjne aut, czy rysy twarzy. Koszalińska policja dostała dofinansowanie na modernizację systemu monitoringu, więc jakość nagrań będzie jeszcze lepsza.

Nagrania można "cofnąć" o kilka dni, a nawet kilka tygodni. Policjanci często z nich korzystają podczas swoich dochodzeń. - Kradzieże, wypadki, zaginięcia — zawsze sprawdzamy nagrania z monitoringu — mówi Izabela Sreberska.

To dzięki takim nagraniom udało się zatrzymać złodzieja defibrylatora AED przy ulicy Franciszkańskiej w Koszalinie, czy wandala, który zniszczył 11 lamp na nowym wiadukcie przy ulicy Monte Cassino. Nagrania z monitoringu pomogły też prześledzić kroki 10-letniej Hani, która zaginęła kilka tygodni temu.