Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzyka to nasza adrenalina. Rozmowa z muzykami Kombii

Joanna Krężelewska
Radek Koleśnik
Rozmowa z Grzegorzem Skawińskim i Waldemarem Tkaczykiem, muzykami z zespołu Kombii. W sobotę formacja zagrała pełny energii koncert z okazji Dni Koszalina.

- Słuchając Waszej nowej płyty miałam wrażenie, że to niemal krążek koncertowy, a po kolejnych utworach brakowało mi jedynie zarejestrowanych braw publiczności. Takie było Wasze zamierzenie? Dlatego zdecydowaliście się na szczególny, dziś dość mało popularny sposób jej nagrania?

WT: - Postanowiliśmy nagrać płytę praktycznie na żywo. Wszyscy wchodziliśmy do studia, jednocześnie graliśmy i to właśnie było rejestrowane. I rzeczywiście, chcieliśmy osiągnąć taki efekt - pokazać, jaki jest zespół na koncertach. Nie wspomagać się techniką nakładek, komputerowych obróbek, tylko zarejestrować dźwięki dokładnie tak, jak je gramy. Wcześniej mieliśmy prawie trzy miesiące prób, by idealnie zagrać.

- Czyli nie było cięć?

WT: - Nie. Nagrywaliśmy po dwie trzy wersje piosenki i wybieraliśmy tę najlepszą.

Kombii wystąpiło na Dniach Koszalina

- Jak długo trwało zatem zarejestrowanie 11 utworów na krążek?

GS: - Samo nagrywanie - około tygodnia. Ale... po co dłużej? Cała rzecz polega na tym, by uchwycić ten magiczny moment, kiedy muzyka się zadzieje i zachować go, żeby przy nim potem nie kręcić. Jeśli utwór jest dobry, sam popłynie, nie trzeba mu przy tym przeszkadzać.

- Czyli płyta jest maksymalnie prawdziwa.

WT: - Dokładnie.

- Dziś jednak wielu artystów, mówiąc delikatnie, zasłania się komputerem. Przykrywa w ten sposób swoje braki. Nie baliście się, że wasza prawda może nie wygrać walki z techniką?

WT: - Nie baliśmy się, bo tą metodą nagrywaliśmy mnóstwo płyt. Zresztą kiedyś tylko tak się nagrywało. I to jeszcze na taśmę, a nie jak dziś do cyfrowych nośników.

GS: - Kiedyś była to taśma szpulowa i nie było możliwości edytowania materiału.

- Co bardzo pięknie weryfikowało artystę...

GS: - Ależ oczywiście!

TW: - Nie baliśmy się tej metody, a raczej byliśmy ciekawi, jak wyjdzie to tym razem, po dłuższej przerwie od tego sposobu nagrywania.

GS: - Byliśmy też trochę już zmęczeni siadaniem do komputera i tworzeniem muzyki. Oczywiście, w tym nie ma nic złego. Każda droga artystyczna, która prowadzi do celu, jest dobra. Jeśli się osiągnie swój cel za pomocą komputera, to też jest dobrze. Natomiast my płyt "komputerowych" nagraliśmy parę i znów chcieliśmy słuchaczom pokazać siebie, tak naprawdę. Choć może to nie zabrzmi skromnie, że nasz zespół jest grupą dosyć dobrych instrumentalistów i zawodowych muzyków, więc nie obawialiśmy się tej "weryfikacji". Widzieliśmy na naszym rynku muzycznym przykłady, jak ktoś podpinał się pod komputerową produkcję, praktycznie produkował wokal, a w konfrontacji z rzeczywistością estradową artysty po prostu... nie było.

- Panie Grzegorzu, po premierze płyty "Wszystko jest jak pierwszy raz" powiedział Pan, że dobry pop dziś jest dużo trudniej nagrać niż alternatywnego rocka. Dlaczego?

GS: - Dziś jest dużo takich... wysublimowanych, bardzo doskonałych pozycji. Świadomie chcieliśmy od tego odejść, bo naszym zdaniem jest za dużo takich zmielonych przez komputer produkcji. Słucham dużo muzyki, nowej też. Momentami nie wiem, który to już boysband śpiewa, czy to może Justin Bieber, czy One Direction. Nie rozróżniam tego, bo to jedna masa robiona w ten sam sposób.

- I łatwo otrzeć się o banał.

GS: - Banał to nawet mało powiedziane. To jakaś klisza. My postawiliśmy na szczerość przekazu. Pokazaliśmy, jak naprawdę gramy. A nie jak można przerobić mój głos na komputerze.

- Na koniec zdradźcie Panowie, jak wy to robicie, że czas dla Was jest taki łaskawy. Już krąży żart, że Krzysztof Ibisz się na Was obraził, bo młodniejecie szybciej niż on!

TW: - (śmiech) To z pewnością żart, bo z Krzysztofem bardzo się przyjaźnimy! Może mamy dobre geny, może po prostu bardziej o siebie dbamy.

GS: - Stwierdziliśmy, że skoro chcemy grać, musimy być w formie. Rock'and'rollowy styl życia jest fajny, ale nie jest... perspektywiczny. Mamy swoje lata, musimy o siebie dbać. Ale najwięcej energii czerpiemy z muzyki. To nasza adrenalina, coś co nas stwarza i dzięki czemu istniejemy!

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!