Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadzieja jeszcze jest. Konieczna jest długotrwała i kosztowana rehabilitacja

Krzysztof Bednarek [email protected]
Grzegorz Strugała z synami bliźniakami Maciusiem i Dominikiem. Zdjęcie wykonane zostało przed wypadkiem.
Grzegorz Strugała z synami bliźniakami Maciusiem i Dominikiem. Zdjęcie wykonane zostało przed wypadkiem. archiwum rodzinne
37-letni Grzegorz Strugała z Drawska Pomorskiego uległ ciężkiemu wypadkowi. Jest sparaliżowany. Nadzieją na poprawę stanu zdrowia mężczyzny jest długotrwała i kosztowna rehabilitacja.

W Drawsku Pomorskim odwiedziliśmy rodziców Grzegorza, Krystynę i Kazimierza Strugałów. Oboje są na emeryturze. Wychowali trzech dorosłych już synów. Pani Krystyna przepracowała 36 lat na poczcie. Jej mąż Kazimierz był kierowcą w "Drawbudzie". Grzegorz jest najstarszy z rodzeństwa. Dwaj młodsi synowie, podobnie jak mama, przez pewien czas pracowali na poczcie. Grzegorz był stolarzem. Najpierw pracował w Drawsku, potem za granicą we Włoszech i w Wielkiej Brytanii. Na wyspach poznał swoją partnerkę życiową, z którą ma dwoje dzieci. Bliźniaki z mamą mieszkają w Oławie. Ostatnio Grzegorz pracował na umowę zlecenie jako kierowca busa. Podczas jednego z wyjazdów służbowych do Szwecji uległ ciężkiemu wypadkowi.
- To było 18 października między godziną 16 a 17. Do karambolu doszło na szosie w pobliżu Uppsali. Syn nie pamięta żadnych szczegółów wypadku. Nam udało się tylko ustalić, że Grzegorz przez ponad godzinę był zakleszczony w pojeździe, którym kierował. W wyniku wypadku doznał uszkodzenia kręgów szyjnych i rdzenia kręgowego - powiedział nam Kazimierz Strugała.

Z miejsca wypadku Grzegorz został przetransportowany helikopterem do Kliniki Neurotraumatologii w Uppsali. Tam przeszedł poważną operację. Przez trzy tygodnie znajdował się w śpiączce. 20 listopada trafił do szpitala w Drawsku Pomorskim, a od 5 grudnia jest na oddziale rehabilitacji neurologicznej w szpitalu w Białogardzie.
- Syn jest przytomny, ale jest całkowicie sparaliżowany i oddycha przez rurkę tracheotomijną. Jego stan jest bardzo ciężki, wymaga długotrwałego leczenia i rehabilitacji, które są bardzo kosztowne. Grzegorz został praktycznie bez środków do życia, ma na utrzymaniu dwójkę małych chłopców i tylko myśl o dzieciach dodaje mu otuchy i siły do walki o zdrowie - powiedziała nam Krystyna Strugała.

Za naszym pośrednictwem rodzina zwraca się z prośbą do wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc dla Grzegorza.
- Prosimy z całego serca wszystkich, którym los Grzesia nie jest obojętny o dobrowolne datki finansowe , w tym przypadku liczy się każda złotówka. Każdy, kto zna Grzesia, wie o jego optymizmie, dobrym sercu i radości życia. Pomóżmy mu razem wrócić do pełnej sprawności fizycznej , dla niego i jego synów, którzy czekają w domu na powrót taty - usłyszeliśmy.

Podajemy numer konta Grzegorza:

Grzegorz Strugała
PKO BP
71 1020 5242 0000 2302 0266 3920
Z dopiskiem: darowizna na leczenie i rehabilitację

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!