Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NFZ obcina pieniądze dla hospicjum w Koszalinie [wideo]

Joanna Krężelewska
Pacjentką hospicjum jest pani Irmina, żona Andrzeja Gierczyńskiego. - To poza wszelką krytyką społeczną - tak pan Andrzej podsumował decyzję NFZ. - Od miesiąca mamy styczność z opieką hospicyjną. Nieraz dwie, nawet trzy pielęgniarki opiekują się chorymi. Warunki są tu naprawdę dobre. NFZ powinien wesprzeć działanie tych ludzi. Pomóc w budowie izolatek. Jestem naprawdę zaskoczony tą decyzją!
Pacjentką hospicjum jest pani Irmina, żona Andrzeja Gierczyńskiego. - To poza wszelką krytyką społeczną - tak pan Andrzej podsumował decyzję NFZ. - Od miesiąca mamy styczność z opieką hospicyjną. Nieraz dwie, nawet trzy pielęgniarki opiekują się chorymi. Warunki są tu naprawdę dobre. NFZ powinien wesprzeć działanie tych ludzi. Pomóc w budowie izolatek. Jestem naprawdę zaskoczony tą decyzją! Radosław Brzostek
Od 1 lipca Hospicjum im. św. Maksymiliana Kolbego w Koszalinie nie będzie opiekować się pacjentami w ich domach. Zrobią to prywatne firmy. NFZ zmniejszył też kontrakt nad opieką pacjentów w Hospicjum stacjonarnym - z 14 do 10 łóżek.

Dla pacjentów - mniej pieniędzy na opiekę; dla pracowników hospicjum - widmo zwolnień - to efekt decyzji Narodowego Funduszu Zdrowia. Dotyka ona zarówno podopiecznych stacjonarnej placówki przy ul. Zdobywców Wału Pomorskiego, ale przede wszystkim tych, którymi pracownicy opiekowali się w ich domach. Po kolei: do tej pory kontrakt z NFZ na hospicjum stacjonarne zakładał 1,1 mln zł i obejmował 14 łóżek, zaś na hospicjum domowe 578 tys. złotych i 38 pacjentów. Ale potrzeby były i są zdecydowanie większe. Dlatego wolontariusze hospicjum prosili o wsparcie ludzi - to dzięki wpłatom z 1 proc. i darowizn podczas akcji charytatywnych do dyspozycji cierpiących było 18 łóżek. I tak w ubiegłym roku na oddziale stacjonarnym leżały 304 osoby, w hospicjum domowym 327.

- Od 1 lipca przestaniemy prowadzić hospicjum domowe. W konkursie ofert, który przeprowadziło NFZ wygrały dwie prywatne firmy, które prowadzą działalność z zakresu opieki pielęgniarskiej i paliatywnej - mówi Wojciech Gliński, dyrektor hospicjum. - Nasza pomoc to jednak nie tylko usługi pielęgniarskie. Za darmo wypożyczamy pacjentom sprzęt - łóżka specjalistyczne, koncentratory tlenu, materace, wózki. Zapewniamy wsparcie psychologiczne, duchowe. I najważniejsze - my opieką otaczamy zawsze więcej osób, niż przewiduje kontrakt, gdyż jako organizacja pożytku publicznego na ten cel prowadzimy zbiórki. Firma prywatna zrobić tego już nie może!

- My na pacjentach nie zarabiamy. W przeciwieństwie do prywatnej firmy, dokładamy do ich opieki - tłumaczy Krzysztof Plewa, wiceprezes zarządu hospicjum. A teraz opiekę otrzyma dokładnie tyle osób, za ile płaci Fundusz. My pomagaliśmy dwa razy większej liczbie pacjentów.

Chcieliśmy, by osoby które podjęły taką właśnie decyzję, wyjaśniły, czym się kierowały. - Komisja konkursowa jest już rozwiązana, dlatego nie mogę się wypowiadać w jej imieniu - powiedziała nam Marzena Snawadzka, przewodnicząca piętnastoosobowego składu i odesłała nas do rzeczniczki NFZ Małgorzaty Koszur. Rzeczniczka wyjaśniła, że do tej pory opiekę nad pacjentami hospicjum domowego w Koszalinie realizowały dwa podmioty i tak pozostanie. - W postępowaniu konkursowym również wyłoniono dwóch świadczeniodawców. Oferty obu z nich zostały ocenione najwyżej. Pierwszy jest nowym podmiotem w zakresie hospicjum domowego, ale ma doświadczenie w opiece nad pacjentami, ponieważ od kilku lat realizuje kontrakt z zakresu opieki długoterminowej domowej, ponadto, co najważniejsze w ocenie oferty - dysponuje najwyżej ocenianą kadrą pielęgniarską. Natomiast dla drugiego z podmiotów będzie to kontynuacja działalności, ponieważ podmiot ten od kilku lat realizuje świadczenia hospicjum domowego w ramach umowy z NFZ.

Co jednak, gdy potrzebujących będzie więcej, niż te firmy będą w stanie przyjąć? Tego się nie dowiedzieliśmy.
A to nie koniec decyzji, które wymagają wyjaśnienia ze strony urzędników. NFZ zmniejszył też wartość kontraktu na liczbę łóżek w hospicjum stacjonarnym - z 14 na 10. To oznacza, że może wydłużyć się czas oczekiwania na łóżko, albo że szybko zaczną topnieć oszczędności, które hospicjum przeznaczyło na rozbudowę placówki. Kontrakt na hospicjum stacjonarne na najbliższych 6 miesięcy jest o 150 tys. zł mniejszy, niż ten od stycznia do czerwca. To oznacza, że 8 łóżek albo będzie stało pustych, albo... znów mieszkańcy Koszalina sami wspomogą opiekę nad terminalnie chorymi.

- To dla nas podcięcie skrzydeł. Wolontaryjnie od wielu lat prowadzimy Stowarzyszenie, które kieruje działaniem hospicjum - mówi Maria Okońska, prezes Stowarzyszenia Hospicjum. - Za trzy miliony, z milionową dotacją z miasta, postawiliśmy ten obiekt. A teraz nie będzie nas stać na przyjęcie wszystkich chętnych pacjentów.
- W zakresie hospicjum stacjonarnego oferta Hospicjum św. Maksymiliana Kolbego została niżej oceniona, stąd niższy kontrakt. Na ocenę miały wpływ także wyniki przeprowadzonej u tego świadczeniodawcy w minionym okresie kontroli i stwierdzonych nieprawidłowości pod względem jakości i organizacji udzielania świadczeń - tłumaczy Małgorzata Koszur, rzeczniczka szczecińskiego NFZ.

- To absurd - komentuje Krzysztof Plewa, wiceprezes zarządu hospicjum. - Kontrola przeprowadzona była dwa lata temu, za uchybienia zapłaciliśmy karę, a dyrektor, który ich się dopuścił, został zwolniony. Wszystkie uchybienia wykazane podczas kontroli zostały naprawione. Nie rozumiem, dlaczego pacjenci są dziś karani za sprawę, która została zamknięta w 2012 roku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!