Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obelisk ku czci tych, którzy nie powrócili z morza potrzebuje renowacji. Wzywa nas na pomoc

Michał Elmerych
Michał Elmerych
Kapitanowie chcą odnowić pomnik i zadbać o zieleń, która otacza monument.
Kapitanowie chcą odnowić pomnik i zadbać o zieleń, która otacza monument. Andrzej Szkocki
To symboliczny grób tych, którzy mogiły nie mają. Tych, którzy nie powrócili z mórz i oceanów. Położony wśród zieleni szczecińskiego cmentarza Centralnego pomnik ma już ponad trzydzieści lat i jak tonący statek wzywa nas na pomoc.

Fale morskie, z których wynurza się maszt zatopionego statku, stanowiący element krzyża, a stylizowane nabrzeże z widniejącym polerem ma symbolizować spokojną przystań macierzystego portu. Z ukrytą w jego wnętrzu wodą zebraną z mórz na całym świecie. Grób wszechoceanów. Tak widziało pomnik „Tym, którzy nie powrócili z morza” małżeństwo artystów plastyków z Akademii Sztuk Plastycznych w Krakowie Małgorzata Schubert-Radnicka i jej mąż Maciej. Dziś ich dzieło wymaga remontu.

Symbol morskiej ofiary

Od ponad roku renowację nadzoruje szczeciński Klub Kapitanów Żeglugi Wielkiej. Organizacja, w ramach której działa Komitet Opieki nad Pomnikiem, cały czas zbiera fundusze na ten cel. Portal Polska-Morska oraz Klaster Morski Pomorza Zachodniego patronują tym działaniom, przyłączając się do apelu Kapitanów o wsparcie - do wszystkich, którym na sercu leży symbol pamięci ofiar morza. Do akcji włączają się gazety grupy Polska Press wydawane na Pomorzu, w tym trzy Głosy Koszaliński, Pomorza i Szczeciński, a także Dziennik Bałtycki.

Kapitan Żeglugi Wielkiej Krzysztof Bąk, wiceprzewodniczący Komitetu Opieki nad Pomnikiem Szczecińskiego Klubu Kapitanów Żeglugi Wielkiej przypomina, że pomnik ma wyjątkowe znaczenie.

Jest symbolem pamięci ofiar morza i wielu pokoleń marynarzy, którzy najpierw walczyli o polskie morze i polską flotę. A potem w ich służbie ginęli, nie wracając do domów.

To właśnie w tym miejscu od dekad organizowane są uroczystości związane z obchodami Dni Morza, inauguracją roku akademickiego wcześniej Wyższej Szkoły, następnie Akademii Morskiej, a dziś już Politechniki Morskiej. Przy pomniku odbywają się koncerty dedykowane Tym, którzy nie powrócili z morza, czy też uroczystości rocznicowe katastrof morskich, w których żywioł pochłonął marynarzy.

- Na nasz apel odpowiedziało wiele instytucji i stowarzyszeń - przyznaje kpt. Bąk.

- Tylko podczas kwesty na Cmentarzu Centralnym 1 listopada ub.r. zebraliśmy kilkanaście tysięcy. Dużego wsparcia udzielił nam także PKO BP, ZUK Szczecin. W sumie udało się już zebrać ponad 100 tys. zł. Szacujemy, że kompleksowa renowacja pomnika i otoczenia pochłonie jeszcze ok. 200 tys. zł. Dlatego wciąż liczymy na wsparcie.

Żeglowanie jest koniecznością

Pierwszy etap prac remontowych już wykonano. Odnowiona została główna część pomnika - fala. Wcześniej obudowano granitem pylony, wymieniono instalację elektryczną. Wymieniane są na granitowe płyty frontowej części wokół podestu. Zakupiono również potrzebne materiały. W dalszej kolejności niezbędny będzie drenaż.

Na odnowienie czeka podest symbolizujący keję. Trwają prace w celu odtworzenia zieleni wokół tego miejsca. Stałe nawodnienie pomoże utrzymać rośliny i trawniki w odpowiedniej kondycji.

Przedstawiciele Komitetu Opieki nad Pomnikiem zwracają się o pomoc do wszystkich, którym na sercu leży pamięć o Tych, których pochłonął żywioł morski.

- Chcemy, by to miejsce symbolizujące naszą pamięć o Nich wyglądało godnie - podkreśla kpt. ż.w. Krzysztof Bąk.

Bo, jak przypomniał członek Komitetu Opieki nad Pomnikiem „Tym, którzy nie powrócili z morza” kpt. ż.w. Wiktor Czapp w trzydziestą rocznicę jego powstania: „Navigare necesse est - vivere est non necesse” - żeglowanie jest koniecznością, życie nią nie jest.

Athenian Venture

Lata 80. XX wieku dla polskiej floty handlowej były tragiczne. W styczniu 1983 roku na Morzu Śródziemnym tonie MS Kudowa-Zdrój, zginęło 20 marynarzy, ciała bosmana Jerzego Rybaka nie odnaleziono. Dwa lata później 8 lutego 1985 roku na Morzu Północnym sztormowi nie opiera się bliźniacza jednostka Kudowy, MS Busko-Zdrój. W wodzie zginęło 24 członków załogi. To wówczas w głowach oficerów tworzących Klub Kapitanów Żeglugi Wielkiej zrodził się pomysł powstania pomnika.

Był styczeń 1987 roku. Końcówka socjalizmu nie była najłatwiejszym czasem na historyczne inicjatywy, kraj kład się z burty na burtę, jak statek w sztormie, polityczna zawierucha przysłaniała wszystko. No, prawie wszystko.

„Był 22 kwietnia 1988 roku. Na Atlantyku, 800 mil na południowy wschód od Nowej Szkocji, panował silny sztorm. Zbiornikowiec MT Athenian Venture z ładunkiem benzyny płynął z Amsterdamu do Nowego Jorku. Przełamał się na pół. Wybuchł pożar. Część dziobowa zatonęła, a część rufowa przez kilka tygodni dryfowała po oceanie. Nikt nie ocalał z 24-osobowej załogi, śmierć poniosło też pięć żon towarzyszących marynarzom w rejsie” - pisała w 2008 roku na łamach „Głosu Szczecińskiego” Krystyna Pohl.

Rodziny ofiar tej katastrofy odsłoniły szczeciński pomnik.

Był październik 1989 roku. Obelisk poświęcił ówczesny biskup diecezjalny szczecińsko-kamieński Kazimierz Majdański. Odsłonięcia dokonali: Bogusława Mazurowska (wdowa po marynarzu z MT Athenian Venture) i Jurek Pasławski (stracił w katastrofie Athenian Venture oboje rodziców), a także Przemek Urbański (którego dziadek w 1965 roku zginął na MS Nysa). Jak ważny jest to pomnik, niech świadczy list matki do szczecińskiego Klubu Kapitanów Żeglugi Wielkiej: „Jestem matką śp. Kpt. ż.w. Marka Umięckiego, którego pochłonął Atlantyk 22.IV.88. Dopiero teraz byłam w stanie zmobilizować wszystkie swoje siły i możliwości, aby pojechać do Szczecina i zobaczyć pomnik „Tym, którzy nie powrócili z morza”. Piękny, wymowny symbol.

Tą okazją chcę wyrazić swoją wdzięczność, podziękować najserdeczniej jak tylko potrafię wszystkim fundatorom, pomysłodawcom, architektom. Niech Panów omija wszystko, co złe, aby wolne miejsca na cokole nigdy nie wypełniły się nazwiskami, a matki marynarzy nie rozpaczały do śmierci. Bóg Wam zapłać za pamięć o Nich, a więc i o Tym, który był mi najdroższy na świecie, a po którym pozostało mi tylko wspomnienie i mosiężna wizytówka. Łączę wyrazy szacunku i podziękowanie - Halina Umięcka”.

Ta mosiężna wizytówka, o której pisała pani Halina, to kolejny symbol. Wokół pomnika jest mur z nazwami statków i nazwiskami tych, którzy nie powrócili z morza. Kiedy odsłaniano pomnik, było ich 175, dziś jest już więcej. Są tam, chociażby nazwiska tych, którzy zginęli w katastrofie promu Jan Heweliusz.

Ten pomnik musi trwać! Zainteresowanych pomocą w jego utrzymaniu prosimy o kontakt z wiceprzewodniczącym Komitetu Opieki nad Pomnikiem: 600 825 250. Można też dokonać wpłaty na konto Komitetu działającego w ramach Szczecińskiego Klubu Kapitanów Żeglugi Wielkiej: Alior Bank 21 2490 0005 0000 4530 2830 53 71 - z dopiskiem „renowacja pomnika ofiar morza”.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera