Związkowcy protestowali w Szczecinie przeciwko cofnięciu dla szpitala w Białogardzie milionowych dotacji.
Ponad 150 związkowców wyposażonych w gwizdki i trąbki pikietowało przed gmachem Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie. Większość z nich to członkowie "Solidarności" ze szpitala w Białogardzie. Dziś, w samo południe, zaprotestowali przeciwko decyzji Marcina Zydorowicza, wojewody zachodniopomorskiego.
Ten niedawno nie zgodził się na dalsze finansowanie rozbudowy szpitala. Gra toczy się, bagatela, o 30 mln złotych. Jeszcze do niedawna wojewoda twierdził, że pieniądze będą przyznane. Ostatecznie wycofał się ze swoich obietnic. Opozycja (PiS) i związkowcy łączą ten fakt z decyzją Stefana Strzałkowskiego, burmistrza Białogardu, który po śmierci Mariana Golińskiego, zgodził się zająć po nim miejsce w sejmie w fotelu posła PiS.
- Przekazaliśmy wojewodzie listę trzech tysięcy podpisów w obronie białogardzkiego szpitala - relacjonowała Danuta Czernielewska, przewodnicząca koszalińskiej "Solidarności". - Występujemy wyłącznie w interesie mieszkańców regionu i załogi szpitala. Naszego protestu nie można łączyć z polityką - podkreślali związkowcy. Usłyszeli, że wojewoda spotka się z nimi, ale w przyszłym tygodniu. Zydorowicz przekonuje, że odmowa finansowania nie ma nic wspólnego z polityką i była konsultowana z Narodowym Funduszem Zdrowia.
- Dotychczasowy sposób prowadzenia przebudowy szpitala w Białogardzie pochłonął już 118 mln zł z budżetu centralnego. I nie daje on żadnej gwarancji, że kolejne 30 mln zł zostaną właściwie wykorzystane - wyjaśniał. Związkowcy liczą, że podczas spotkania w przyszłym tygodniu przekonają wojewodę do zmiany decyzji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?