Ojciec oskarżony o molestowanie swoich dzieci stanie przed sądem

Przypomnijmy, sprawa z Grzegorzem N. i tym, co wyprawiał ze swoimi dziećmi, wyszła na jaw jesienią ubiegłego roku. Dokładniej wtedy, gdy z domu uciekła jego 15-letnia córka. Nastolatka ukryła się wówczas u koleżanki. Po zatrzymaniu przez policję opowiedziała, co było przyczyną ucieczki z rodzinnego domu.

Dotykał siostry
Grzegorz N. miał molestować córkę od 2001 roku. - Korzystał z każdej okazji i dopuszczał się tzw. innych czynności seksualnych, nigdy nie doszło jednak do współżycia - mówi Piotr Nierebiński, zastępca prokuratora rejonowego w Sławnie. - Podobnych czynów dopuszczał się też wobec młodszej o dwa lata siostry pokrzywdzonej.

15-latka, która uciekła z domu, była badana przez psychologa. Ten ocenił, że nie konfabuluje. Policjanci zatrzymali wówczas jej ojca. Mężczyzna usłyszał pierwsze zarzuty.

Bił i wyzywał
Podczas wyjaśniania sprawy okazało się, że ojciec ponadto znęcał się psychicznie i fizycznie nad całym rodzeństwem (dwie córki, trzech synów - najstarszy ma 17 lat). Bił i wyzywał z byle powodu. Nie ma natomiast dowodów, by znęcał się nad żoną.

Ta często przebywała poza domem - wyjeżdżała do Holandii do pracy. Z naszych informacji wynika jednak, że zarówno do molestowania, jak i do znęcania nad dziećmi ze strony Grzegorza N. dochodziło także podczas jej obecności w domu.

Przyznał się
Grzegorz N. przyznał się do zarzutów. Tłumaczył, że "nie wie, dlaczego to wszystko robił". Mężczyzna był badany i obserwowany psychiatrycznie. Specjaliści orzekli, że jest zdrowy. - Nie ma przesłanek do tego, by uznać, że miał zniesioną poczytalność - mówi prokurator Piotr Nierebiński.

Chcą pozbawić praw
Jednocześnie przed Sądem Rodzinnym w Sławnie toczy się sprawa o pozbawienie ojca praw rodzicielskich. Dzieci obecnie przebywają z matką. Ojciec zatrzymany jest w areszcie w Słupsku. Wcześniej pracował fizycznie w jednej ze sławieńskich firm.