Ormiański Kościół Apostolski jako jedyny na świecie pozostał przy sięgającej II wieku tradycji „apostołów i błogosławionych Ojców”, nakazującej obchodzić Boże Narodzenie 6 stycznia. W czasach, gdy protoplaści plemion słowiańskich tkwili gdzieś na stepach nad Donem, Ormianie już byli chrześcijanami. Religią państwową chrześcijaństwo stało się w Armenii (Hajastan) w początkach IV wieku.
- Narodzenie i Chrzest Pański świętowano 6 stycznia w całym Kościele Powszechnym do IV wieku - pisze kleryk Ernest Yesayan z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. - Od końca zaś IV wieku Kościół Zachodni obchodzi Narodzenie Pańskie 25 grudnia (7 grudnia), w miejsce święta pogańskiego boga Mitry - „Niezwyciężonego Słońca”.
Boże Narodzenie x 2
- Żyjąc tu w Polsce, wśród katolików, nie sposób jednak nie przygotowywać się do Bożego Narodzenia i nie świętować go 25 grudnia - mówi Yurik Kur-dushian, Ormianin, który jako jeden z pierwszych Ormian osiedlił się w Szczecinku w połowie lat 90. - Polacy zapraszają nas wtedy do siebie, a my rewanżujemy się 6 stycznia.
Jak wyglądają Święta we współczesnej Armenii? Niestety, wciąż daje znać o sobie znać złowroga spuścizna dziesiątek lat panowania ZSRR, gdy religię rugowano z życia. - Tak było i u nas, gdy o świętach pamiętały w naszym domu moja babcia i matka - mówi Yurik Kurdushian. Mieszkał w Arara-cie skąd do najbliższego kościoła miał 20 kilometrów.
Mimo to i w czasach ZSRR obchodzono Boże Narodzenie, choć władze starały się neutralizować je świętowaniem Nowego Roku z dziadkiem Mrozem. - W Wigilię spotykamy się na uroczystej wieczerzy, na której tak jak w Polsce, powinno być 12 potraw, oczywiście bezmięsnych, za wyjątkiem ryb. Króluje pilaw z ryżem i rodzynkami. W ogóle dużo jest aromatycznych potraw doprawianych ziołami. W lecie Ormianie zbierają w górach zioła. Mamy ponad 300 dzikich ziół, większość się suszy i przed wykorzystaniem namacza w wodzie. - mówi Ormianin. - Podczas Wigilii było także wolne nakrycie przy stole dla niespodziewanego gościa. Babcia tłumaczyła, że zawsze ktoś jest zagubiony i bezdomny. Dla nas Ormian, z których większość żyje poza Ojczyzną, to bardzo symboliczne i ważne. A no i naturalnie jest choinka. Choć prezentami obdarowuje się u nas na Nowy Rok. I też z udziałem dziadka Mroza, ale to naleciałość czasów sowieckich.
Armeńska brama
Mówi Yurik Kurdushian: - O północy wierni udawali się do kościoła. Z uwagi na to, że w radzieckiej Armenii było niewiele funkcjonujących kościołów, nie zawsze można było się na to nabożeństwo udać - wspomina. - Pierwszy i drugi dzień świąt to okazja do rodzinnych spotkań i odpoczynku. To taki okres świąteczny, bo oprócz Nowego Roku i Bożego Narodzenia obchodzimy jeszcze 13 stycznia stary Nowy Rok. I tym zamykamy czas świętowania. Tu w Polsce dochodzą święta katolickie, których przecież nie sposób nie obchodzić, bo nie będziemy stać obok. Mówi się, że jesteśmy bramą do chrześcijaństwa, na Kaukazie oprócz nas chrześcijanami są jeszcze tylko Gruzini, a wokół panuje islam. Wiara pomogła nam przetrwać.
Oddajmy jeszcze raz głos klerykowi z KUL Ernestowi Yesayanowi:
- Wieczór biblijny nazywa się w tradycji ormiańskiej Czragaluje, co tłumaczy się jako „zapalenie lamp, świec”. Związane jest to z tym, że w ten wieczór w świątyniach były zapalane lampy oliwne i świece. Odczytuje się fragment Księgi Rodzaju, mówiący o stworzeniu świata i człowieka, oraz o upadku tego człowieka, który został odkupiony Krwią Syna Bożego. Następnie celebruje się Mszę Świętą, czyli po ormiańsku „Surb Patarak” (Najświętsza Ofiara). Czuwanie tego wieczoru kończy uroczysta, choć postna, wieczerza w domu, po której ludzie odwiedzają swoich bliskich zwiastując przy tym radość z narodzin Zbawiciela.
Rano w sam dzień Uroczystości odprawia się w kościołach świąteczną liturgię, którą kończy obrzęd poświęcenia wody. Do tej wody, poświęconej przez modlitewny śpiew celebransa, dolewa się kroplę Krzyżma Świętego. Następuje także zanurzenie w tej wodzie krzyża, co symbolizuje chrzest Jezusa w Jordanie, po czym wierni zabierają tę wodę z sobą do swych domów wierząc w jej cudowną moc.
Popularne na gk24:
- Urzędnicy z Darłowa spełnili nietypową prośbę turystki [WIDEO]
- Elżbieta R. umarła na jego rękach. Przeciągnął jej ciało do lasku
- Cheerleaders na meczu AZS - Czarni [ZDJĘCIA]
- W Koszalinie pracowało 640 ubeków, ich zadaniem była „ochrona operacyjna PZPR”
- Choinki za darmo przed ratuszem w Koszalinie [zdjęcia]
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Zobacz także: Pasterka w Szczecinku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?