Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani Alicja z Koszalina nie otrzymała emerytury w terminie. Musiała potwierdzić w ZUS, że wciąż żyje

Jakub Roszkowski
Jakub Roszkowski
Karol Jagielski, rzecznik ZUS, potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce
Karol Jagielski, rzecznik ZUS, potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce Radosław Brzostek
W ZUS-ie zapewniają, że nie było mowy o tym, iż pani Alicja została uznana za zmarłą. Ale faktem jest, że wypłacanie jej emerytury wstrzymano, uznając, że "prawo do pobierania świadczenia ustało".

- Czyli, że zmarłam - krótko podsumowuje pani Alicja, 70-letnia koszalinianka, emerytowana pielęgniarka. - No bo jaki inny powód, niż śmierć, mógł spowodować, że moje prawo do emerytury wygasło? - pyta retorycznie. Napatrzyła się przez całe swoje zawodowe życie na ludzką krzywdę aż nadto, dlatego gdy usłyszała w ZUS w Koszalinie, że - jak twierdzi - uznano ją za zmarłą, bo przez dłuższy czas nie odbierała korespondencji, zrobiło jej się bardzo przykro.

- Męża pochowałam 10 lat temu. Ale nie załamałam się. W wieku 63 lat zrobiłam sobie prawo jazdy, mam teraz ogródek działkowy i jak tylko robi się pogoda, jadę tam. Mam tam przyjaciół, spędzam cały czas, do domu wracam bardzo rzadko - opowiada pani Alicja.

18 dnia każdego miesiąca nasza Czytelniczka otrzymuje z banku esemesa z informacją, że na jej konto wpłynęła emerytura. Jednak tego dnia w sierpniu esemes nie przyszedł. Kobieta poszła więc do siedziby ZUS w Koszalinie dowiedzieć się co się stało. - Bank płaci za mnie wszystkie rachunki. Jak nie ma tych pieniędzy, no to wiadomo, rachunki nie będą popłacone. Dlatego zmartwiłam się - opowiada kobieta. W ZUS usłyszała, że uznano ją za zmarłą, ponieważ od wielu tygodni nie odbierała żadnej korespondencji. - Pani z okienka kazała mi więc wypełnić druczek, w którym poświadczam, że nadal istnieje prawo do pobierania świadczenia. Zapytałam jej jakie prawo? A ona na to, że nadal żyję.

Dokument pani Alicja wypełniła, ale żal pozostał. I zaskoczenie, że dla ZUS była martwa. - Jestem wolnym człowiekiem i mogę robić to, co mi się podoba, a żaden ZUS nie ma prawa mi zabierać wypracowanej przez lata pracy emerytury tylko dlatego, że nie odebrałam jakiegoś listu - mówi zdenerwowana Czytelniczka.

Karol Jagielski, rzecznik ZUS, potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce. - Czasem pada jeszcze stare określenie, że chodzi o poświadczenie życia. Tak potocznie nazywany jest czasem ten druk. Muszę więc podkreślić, że pani Alicja nie została uznana za osobę zmarłą. Pani Alicja nie odbierała korespondencji od dłuższego czasu. Dostawaliśmy zwroty przesyłek od marca 2023 roku, a w lipcu, po braku reakcji na kolejne pisma, zgodnie z przepisami podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu wypłaty świadczenia. W decyzji poinformowaliśmy panią Alicję, że musi potwierdzić dalsze prawo do pobierania świadczenia, druk załączyliśmy do decyzji. W sytuacji, gdy ktoś nie reaguje na pisma, otrzymujemy zwroty korespondencji, jesteśmy zobowiązani do działania, które zapobiega na przykład wypłacie nienależnych świadczeń. 21 sierpnia pani Alicja złożyła dokument, w którym potwierdziła własnoręcznym podpisem dalsze prawo do świadczenia.

- Tak, dokumenty są już złożone. Napisałam jeszcze na nich od siebie, żeby mi już więcej nie wstrzymywano wypłaty emerytury, ani 13-tki, ani 14-tki, bo ja żyję, mam się dobrze, jestem wolnym człowiekiem i jak nie będę chciała, to nie będę odbierała korespondencji od nikogo. Bo nikt mi tego nie zakaże. Nawet ZUS.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera