Parkujesz na zakazie przy ulicy Dworcowej w Koszalinie? Strażnicy odholują twoje auto

Tak było w ostatni piątek - na własnej skórze i w kieszeni odczuł to kierowca z Białogardu.

- Ten pan dzień wcześniej też parkował w tym miejscu, jego samochód miał być odholowany, ale pojawił się w porę i strażnicy odstąpili od holowania - mówi Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie.

- Nie wiem, na co liczył, ale w piątek też tam zaparkował i tym razem jego samochód został skutecznie odholowany. W sumie zabraliśmy z Dworcowej przez dwa dni kilka samochodów. Na tym nie kończymy - kontrole będą powtarzane. Chcemy, by ul. Dworcowa była rzeczywiście deptakiem dla pieszych, a nie drogą dla samochodów i parkingiem dla zmotoryzowanych. Mieszkańcy muszą się nauczyć, że duży parking jest dostępny kilka kroków dalej, odpłatnie - dodaje szef strażników.

Przypomnijmy, od 1 marca, na deptaku pojawił się dodatkowy znak, przy tablicy z zakazem parkowania; to tablica T-24, która oznacza, że gdy kierowca pozostawi tu auto, musi liczyć się z tym, że zostanie ono odholowane przez służby miejskie. Kierowcy mieli kilka dni na - jak mówi komendant - oswojenie się z nowymi zasadami i od minionego czwartku rozpoczęły się kontrole.

- Muszę przyznać, że zapowiedź kontroli i zagrożenie wysoką karą podziałała, gdyż zazwyczaj cały deptak jest zastawiony, aż do wejścia podziemnego, a niektórzy nawet potrafią i do tego wejścia wjechać, żeby zaparkować, a teraz stały tu tylko nieliczne pojazdy.

Koszt samego holowania (przy odstąpieniu, gdy laweta już została wezwana, też się płaci) to 100 złotych. Do tego dochodzi mandat, który w tym miejscu może sięgać 600 złotych i punkty karne.

Zobacz także Straż Miejska w Koszalinie testuje drona (archiwum)