Antoni cierpiący na nieuleczalną chorobę, jaką jest wrodzona łamliwość kości, urodził się w maju 2016 roku. I choć choroba ta wydawać by się mogła wyrokiem dla jego dzieciństwa i codzienności, to rodzice chłopca walczą, by mógł czerpać z życia jak najwięcej.
- We wrześniu i październiku tego roku syn przeszedł w Poznaniu operacje obu kości udowych, w które wstawiono pręty teleskopowe, dostosowujące się do z czasem do wzrostu. Antoni cały czas rośnie i dopóki ten proces trwa, to operacje podobne do tych będą niezbędne. Dodatkowe zabiegi są też wymagane za każdym razem, kiedy Antek dozna poważnego złamania, a do tego może dojść, gdy się przewróci. W związku z tym należy mieć na niego cały czas oko, aby oszczędzić mu cierpień. Bo właściwie każde złamanie, to wy przypadku syna wizyta na stole operacyjnym – mówi pani Izabela, mama Antoniego, która z powodu choroby syna zrezygnowała z pracy.
Wrodzona łamliwość kości spowodowana jest zaburzeniami w budowie kolagenu. Jakikolwiek upadek lub uderzenie może skończyć się złamaniem. Choroba objawia się także w postaci deformacji kości, wiotkości stawów i więzadeł czy nawet niedosłuchem, który można wystąpić w wieku 20 lub 30 lat. Tak więc choroba odbija się na zdrowiu na wielu płaszczyznach.
Po ostatnich zabiegach Antoni porusza się na wózku, ale i on, i jego rodzice pragną, aby jak najszybciej stanął na nogi. W tym celu potrzebna jest rehabilitacja. A ta wymaga kosztów.
- Tak naprawdę Antoś musi nauczyć się chodzić od nowa. Na razie ćwiczę z nim w domu, a skierowanie na najbliższą rehabilitację otrzymaliśmy na styczeń. Chcielibyśmy jednak pojechać z synem na turnusy rehabilitacyjne, zakupić sprzęt do domu, który może mu pomóc wrócić do sił, a najlepiej poszukać pomocy u terapeuty, który mógłby prowadzić zajęcia z synem w naszym mieszkaniu. Niestety zajęcia te są kosztowne. Dwutygodniowy turnus kosztuje około 5 tys. złotych. Wizyta rehabilitanta to około 200 zł, a takich wizyt powinno być około dziesięciu w miesiącu. Z turnusów korzystamy raz w roku, na częstsze wyjazdy nas nie stać. Dlatego syn należy do Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”, na której konto można wpłacać darowizny lub przekazać 1% podatku. Każda złotówka sprawia, że możemy zorganizować dla syna dodatkowe zajęcia, dlatego w swoim i Antosia imieniu proszę o pomoc – wyjaśnia matka.
W tej chwili Antoni, jak większość chłopców w jego wieku, jest na etapie zainteresowania dinozaurami i wszystkim, co z nimi związane. A kim chciałby zostać? Cóż, miał już pomysł by wdziać mundur i stać się policjantem. Zastanawia się również nad karierą weterynarza, więc jak widać pomysłów ma wiele. Ale w tej chwili największym jego marzeniem jest to, by dołączyć do zabaw z rówieśnikami, móc wyjść na spacer, a nie poruszać się na wózku. Póki co codziennie ćwiczy ze swoją mamą, aby jak najszybciej wrócić do normalności. Regularna rehabilitacja pod okiem specjalistów znacznie przybliżyłaby go do tego celu. Stąd apel rodziców o pomoc.
Aby wspomóc leczenie i rehabilitację Antoniego można przekazać darowiznę lub 1% podatku na rachunek:
Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”
Alior Bank S.A.
Nr rachunku 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994
Tytułem: 31771 Siciński Antoni darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.
KRS 0000037904
W rubryce „informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%” należy wpisać : 31771 Antoni Siciński.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
