Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Interesujące żony kandydatów na prezydenta RP. Kornhauser-Duda, Trzaskowska, Brzezińska-Hołownia, Kosiniak-Kamysz, Bosak. Oparcie dla mężów

Katarzyna Pachelska
Katarzyna Pachelska
Kandydatki do roli pierwszej damy RP. Wybory 2020.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Kandydatki do roli pierwszej damy RP. Wybory 2020.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Wybory prezydenckie już wkrótce. Kto wygra? Która żona zostanie Pierwszą Damą RP? Sprawdźcie, jakie mają wady i zalety Agata Kornhauser-Duda, Małgorzata Trzaskowska, Karina Bosak, Paulina Kosiniak-Kamysz i Urszula Brzezińska-Hołownia. Oto żony kandydatów na prezydenta RP.

Wybory prezydenckie 2020 tuż-tuż, w niedzielę 28 czerwca. Dzięki temu, że nie odbyły się 10 maja, mamy my, wyborcy, więcej czasu do namysłu, a przy okazji objawił się nowy kandydat, a wraz z nim kolejna pretendentka do tytułu pierwszej damy RP.

Prześwietlamy wszystkie żony panów starających się o fotel prezydenta RP i mających największe szanse w wyborach (partnerki kandydatów egzotycznych z góry przepraszamy za pominięcie ich w tym pojedynku).

Żony kandydatów na prezydenta RP. Oto potencjalne pierwsze damy

Sprawdźcie, jakie mają wady i zalety:

  • Agata Kornhauser-Duda,
  • Małgorzata Trzaskowska,
  • Karina Bosak,
  • Paulina Kosiniak-Kamysz,
  • Urszula Brzezińska-Hołownia.

Kliknijcie w galerię, gdzie opisujemy każdą kandydatkę do miana pierwszej damy RP w wyborach 2020.

Dlaczego tak ekscytujemy się „drugimi połówkami” kandydatów na prezydenta RP?

- W wyborach prezydenckich, jak w żadnych innych, partnerki i partnerzy kandydatów odgrywają ważną rolę - uspokaja naszą zdrową ciekawość dr Krystian Dudek, właściciel Instytutu Publico, specjalista z zakresu strategii komunikacji i marketingu politycznego.

Wśród obowiązków prezydenta i pierwszej damy lub pierwszego dżentelmena jest m.in. pełnienie funkcji reprezentacyjnej. Ich obycie, kompetencje komunikacyjne, dobre relacje i kontakty bezpośrednie z innymi głowami państw oraz ich drugimi połówkami mogą bardzo pomóc w realizowaniu celów politycznych. Dlatego słusznie mówi się, że wybieramy prezydenta wraz jego towarzyszką bądź towarzyszem życia - wyjaśnia dr Krystian Dudek.

Wg dr. Dudka, pierwsze damy czy pierwsi dżentelmeni mogą też znacząco pomóc w kampanii.

- To osoby jak nikt znające kandydata, mogące przekazywać wyborcom emocjonalne i pełne empatii informacje przemawiające za ich wyborem. A ponieważ wyborcy głosują głównie emocjonalnie - rola takich działań w kampanii jest bardzo duża. Pomóc mogą też dzieci i wnuki, które ocieplają wizerunek kandydata - dodaje.

W tej materii licho jednak u czołowych kandydatów, bo są na tyle młodzi, że nie mają jeszcze wnuków, a dwójki dzieci dorobili się tylko państwo Trzaskowscy. Pozostali, poza bezdzietnymi Bosakami, mają po jednym dziecku, w dodatku to same córki. Jednak Paulina Kosiniak-Kamysz jest w ciąży, więc państwo Kosiniakowie będą niedługo mieć już dwie córki.

W Polsce nie ma instytucji pierwszej damy, tak jak to ma miejsce np. w USA. Tam małżonce prezydenta (zwykle, bo były już przypadki, gdy pierwszą damą była np. partnerka nieżonatego prezydenta) pomaga specjalny urząd pierwszej damy Stanów Zjednoczonych.

Pierwszej damie USA podlega specjalny personel, w tym m.in.:

  • specjalny sekretariat ds. socjalnych,
  • szef personelu Białego Domu,
  • sekretarz prasowy, szef ds. dekoracji kwiatowych, szef kuchni.

Urząd pierwszej damy jest częścią Executive Office of the President, czyli odpowiednika polskiej Kancelarii Prezydenta.

W Polsce pierwsza dama musi sobie poniekąd radzić sama, choć Kancelaria Prezydenta wyznacza osoby, które się nią zajmują.

Nie jest to najwdzięczniejsza funkcja, szczególnie dla kogoś, kto nie ma politycznej iskry w sobie ani doświadczenia w pełnieniu funkcji publicznych.

W dodatku pierwsza dama musi porzucić swoją pracę (np. Agata Kornhauser-Duda jest teraz na urlopie bezpłatnym z liceum, gdzie do 2015 r. uczyła języka niemieckiego), a za stanie u boku męża i reprezentowanie Polski nie dostaje żadnej pensji. Mało tego, w tym czasie nie jest ubezpieczona, składki musi odprowadzać jej mąż, nie płaci składek do ZUS-u, więc jej emerytura w przyszłości będzie mniejsza. Sprawiedliwe? Nie bardzo.

Prawo i Sprawiedliwość chciało w 2016 r. tę sytuację zmienić i partia przygotowała ustawę, zgodnie z którą pierwsze damy (obecna, ale i byłe) w Polsce miały zacząć dostawać pensję uzależnioną od wynagrodzenia prezydenta.

Na tamte czasy wyliczono ją dla urzędującej pierwszej damy na 13 212 zł brutto, czyli 55 proc. wynagrodzenia głowy państwa. Jednak PiS sam wycofał się z tego pomysłu.

Zresztą prezydent Duda uniósł się honorem, i powiedział, że jego żona nie oczekuje pensji, a swoją funkcję pełni pro publico bono.

Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że w Polsce do tej pory mieliśmy właściwie tylko jedną żonę prezydenta, która dobrze się spełniała w tej funkcji i widać, że przynosiła jej satysfakcję. Była nią Jolanta Kwaśniewska. Może i Marię Kaczyńską można zaliczyć do tej grupy. Przed nią i po niej pierwsze damy raczej męczyły lub męczą się w tej roli.

Czy doczekamy się pierwszej damy z prawdziwego zdarzenia? To wielka niewiadoma.

Obejrzyj dokładnie

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera