Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. III liga Bałtycka - 24 kolejka: Relacje, wyniki, składy, tabela, strzelcy

Jacek Wójcik
Daniel Wojciechowski (z lewej) i Fabian Słowiński (przed bramkarzem) strzelili w sobotę po jednym golu.
Daniel Wojciechowski (z lewej) i Fabian Słowiński (przed bramkarzem) strzelili w sobotę po jednym golu. Jacek Wójcik
III liga Bałtycka. Tutaj znajdziesz relacje z meczów, tabelę wyników, składy, pierwszą dziesiątkę strzelców. Relacje, składy, strzelcy także we wtorek 28 kwietnia 2014 w papierowym wydaniu Głosu Koszalińskiego w obszernym dodatku "Sport".

Dobra gra, piękne gole

III liga: Gwardia Koszalin - Lechia II Gdańsk 3:1 (1:1). Czwarte zwycięstwo z rzędu gwardzistów i awans na drugie miejse w ligowej tabeli.

Po porażkach z Kotwicą Kołobrzeg i Kaszubią Kościerzyna piłkarze Gwardii nie mogli być spokojni o utrzymanie w III lidze. Od tamtego czasu odnieśli cztery kolejne zwycięstwa. Po sobotnim nad Lechią II Gdańsk są nowym wiceliderem tabeli.

Trener Tadeusz Żakieta ponownie ustawił swój zespół ofensywnie. Gwardia wyszła na Lechię z dwójką napastników i od początku zagrała z dużym animuszem. W 7. minucie przed szansą stanął Ryuki Kozawa. Po podaniu z autu od Daniela Wojciechowskiego głową przedłużył piłkę Mateusz Wiśniewski, a zamykający akcję skrzydłowy z Japonii uderzył z półobrotu. Na posterunku był jednak Paweł Szokaluk. Kolejne okazje mieli po stałych fragmentach Wojciechowski i bardzo aktywny od pierwszych minut Fabian Słowiński. Zamiast prowadzenia Gwardii w 19. min zrobiło się 0:1. Kacper Łazaj uderzył ładnie w długi róg i Sebastian Fabiański musiał wyjąć piłkę z siatki. Była to pierwsza groźniejsza akcja Lechii w meczu.

Strata bramki na szczęście nie załamała gwardzistów. Dalej grali swoją piłkę i dążyli do wyrównania. W 21. min po niezbyt udanym uderzeniu Junpei Shimmury piłkę przejął Wiśniewski, ale z półobrotu strzelił obok bramki. Udało się dwie minuty później. Słowiński zdecydował się na indywidualną akcję i mierzonym strzałem zdobył trzecią w tym sezonie, a pierwszą na wiosnę bramkę. Wynik 1:1 utrzymał się do przerwy, chociaż obie strony mogły go zmienić. Groźny był szczególnie strzał Damiana Kugiela z linii pola karnego (28.). Fabiański odbił piłkę, a asekurujący go Mariusz Szmidke zapobiegł dobitce.
Wyśmienicie dla Gwardii rozpoczęła się druga połowa spotkania. Już w 48. min Łukasz Szymański znakomicie wykonał rzut wolny, piłka trafiła na głowę Wojciechowskiego i za chwilę kapitan Gwardii odbierał gratulacje po swoim czwartym trafieniu w tym sezonie. Gospodarze nie poprzestali na prowadzeniu. Cały czas szukali podwyższenia wyniku. W 59. min znakomicie z dystansu przymierzył Szymański. Szokaluk obronił na raty. Z kolei w 70. świetnie zachował się Mateusz Bień, który wyłuskał piłkę obrońcy Lechii i zagrał do Szymańskiego. Tym razem pomocnik Gwardii uderzył nad bramką. Lechia odgryzła się w 73. min uderzeniem Przemysława Czerwińskiego. Chwilę później boisko opuścił kontuzjowany Bień, za którego wszedł Yuma Sato. Japończyk, który dotąd nie potwierdzał formy z przedsezonowych sparingów, od początku mocno starał się pokazać z jak najlepszej strony.

Gdańszczanie z upływem czasu mieli coraz mniej pomysłów na grę, a ich frustracja przejawiała się brutalnymi zagraniami. - Nie wiem z czego wynikała frustracja moich zawodników. Dla mnie to jest niepojęte. Na pewno będą kary - skomentował po meczu zachowanie swojej drużyny trener Lechii, Krzysztof Wilk. Sędzia dość długo był pobłażliwy. Dopiero w końcówce zaczął pokazywać kartki, a w doliczonym czasie wyrzucił z boiska Kugiela za brutalny faul na Damianie Miętku. Rzut wolny z ok. 25-26 m wykonał Sato. Strzał Japończyka był wręcz genialny. Szokaluk tylko odprowadził wzrokiem piłkę, która wpadła w górny róg jego bramki. Arbiter już nie wznowił gry.

- Strzeliliśmy bramkę na 1:0 i powinniśmy kontrolować mecz, więcej trzymać się przy piłce i szanować ją. Nie zrealizowaliśmy naszych założeń. Trzeci gol to efekt głupoty jednego z naszych zawodników - powiedział strzelec gola dla gości, K. Łazaj.

Gwardia Koszalin - Lechia II Gdańsk 3:1 (1:1)
0:1 Łazaj (19.), 1:1 Słowiński (23.), 2:1 Wojciechowski (48.), 3:1 Sato (90+2). Czerwona kartka: Kugiel (Lechia, 90+1).

Gwardia: Fabiański - Dondera, Wojeciechowski, Szmidke, Więckowski, Kozawa (90. Sobiegraj), Szymański (78. Wojach), Shimmura, Miętek, Słowiński, Wiśniewski (58. Bień, 73. Sato).

Zdecydował gol do szatni. III liga: Arka II - Bałtyk 1:0 (1:0).

Od derbowego meczu z Gwardią bez zwycięstwa są piłkarze Bałtyku Koszalin. Po niedzielnym wyjeździe do Gdyni ich dorobek w trzech ostatnich meczach to zaledwie 1 punkt. Odbiło się to spodkiem z trzeciej na piątą pozycję w tabeli. Dla gospodarzy, którzy zrewanżowali się Bałtykowi za jesienne 0:3 w Koszalinie, było to z kolei trzecie spotkanie bez porażki.

Do Gdyni zespół trenera Wojciecha Polakowskiego pojechał bez kontuzjowanego Łukasza Wiśniewskiego. Pierwsza połowa zanosiła się na bezbramkową, chociaż gospodarze byli bliscy powodzenia, gdy Maciej Koziara trafił w słupek. Okazje mieli też Dawid Kubowicz i Michał Szubert. Ze strony Bałtyku szczęścia próbował Marcin Chyła. Po jego strzale głową piłka minęła bramkę Arki.

Gdy wydawało się, że pierwsza odsłona nie przyniesie bramek, goście popełnili błąd w 45. minucie. Łukasz Miklasiński zagrał do środka, gdzie piłkę przejął Szubert. Z napastnikiem Arki nie powalczył Robert Ziętarski. Michał Kołba spodziewał się chyba, że Szubert popędzi na jego bramkę, tymczasem zawodnik z Gdyni zdecydował się na strzał, zdobywając jedyną jak się okazało bramkę w tym spotkaniu. Dla Szuberta było to pierwsze trafienie w tym roku, po operacji kolana, którą przeszedł w lutym.

Po zmianie stron Bałtyk szukał okazji do wyrównania. Trener Polakowski przestawił zespół na bardziej ofensywne ustawienie, ale nie przyniosło to efektu bramkowego. Najbliżej zdobycia gola był dwukrotnie środkowy obrońca Kordian Rudziński. Kapitan zespołu, który wrócił do składu po pauzie za żółte kartki mocno uderzał z wolnego z 25 m, ale żaden z jego kolegów nie dopadł do odbitej przez bramkarza piłki. Z kolei w 90. min Rudziński nie trafił z odległości 5 metrów.

Arka II Gdynia - Bałtyk Koszalin 1:0 (1:0)
1:0 Szubert (45.). Żółte kartki: Rząsa, Barnik, Kamiński.
Bałtyk: Kołba - Barnik, Rudziński, Miklasiński, Szymala (85. Matejek), Duszkiewicz, Ziętarski (70. K. Wiśniewski), Kołodziejski (76. Bany), Barbosa, Rząsa (70. Kamiński), Chyła.

Wojciech Polakowski, Bałtyk

- W momencie, gdy wydawało się, że mamy to spotkanie pod kontrolą dostaliśmy bramkę do szatni po własnym błędzie. Po przerwie musieliśmy zaatakować i zrobiliśmy to. Brakowało nam jednak mocy w ataku. Na pewno taka porażka mocno boli. Moim zdaniem był to typowy mecz na 0:0.

Cartusia po raz drugi. III liga: Drawa - Cartusia 0:1 (0:1).

Zespół z Kartuz okazał się wyjątkowo niewygodnym rywalem dla drawszczan. Po jesiennej wygranej u siebie 4:2, także na boisku w Drawsku sięgnął po komplet punktów. Gospodarzy ta porażka kosztowała fotel wicelidera rozgrywek.

Drawszczanie słabo rozpoczęli spotkanie. Przez pierwszy kwadrans pozwalali na wiele graczom z Kartuz. Ci już w 4. minucie mieli pierwszą szansę, ale Marcin Kaczmarczyk wybił piłkę na róg. W 13. min kapitan Drawy już nie uratował swojej drużyny. Po prostopadłym zagraniu Patryka Brzeskiego do Pawła Rzepnikowskiego ten ostatni z ok. 10 m uderzył celnie w długi róg. Warto dodać, że strzelec gola zastąpił w składzie gości kontuzjowanego kapitana zespołu Karola Domjana.

Dopiero strata gola obudziła gospodarzy. Do końca pierwszej połowy posiadali przewagę optyczną, ale niewiele z tego wynikało poza stałymi fragmentami gry. Goście w końcówce mogli podwyższyć wynik, ale Dawid Hejden uderzył obok słupka.

Po rozmowie w szatni podopieczni trenera Łukasza Woźniaka od początku drugiej połowy przystąpili do zdecydowanej ofensywy. Sytuacje do zmiany wyniku mieli Przemysław Brzeziański, Grzegorz Wawreńczuk, Daniel Szymański i Maciej Capek. Najbliższy powodzenia był jednak w 60. min był Grzegorz Gicewicz. Po dośrodkowaniu Capka trafił w poprzeczkę. Piłka odbiła się w okolicach linii bramkowej i wyszła w pole. Gospodarze reklamowali, że spadła za linię bramkową, ale sędzia uznał, że gola nie było.
Do końca meczu Drawa szukała wyrównania, ale szczęście było po stronie Cartusii. Goście ograniczali się do prób kontrataku w wykonaniu Artura Formeli. W końcówce meczu Cartusia została w "10" po wykluczeniu Pawła Czychowskiego, ale utrzymała korzystny dla siebie rezultat.

Drawa Drawsko Pomorskie - Cartusia Kartuzy 0:1 (0:1)
0:1 Rzepnikowski (13.). Żółte kartki: Hermanowicz, Owedyk, Wawreńczuk. Czerwona (druga żółta): Czychowski (Cartusia, 90+1).

Drawa: Kaczmarczyk - Kondraciuk (54. Wawreńczuk), Stukonis, Bielecki, Wyganowski, Hermanowicz (68. Jaskólski), Capek, Owedyk, Gicewicz (73. Batista), Kapeliński (46. Szymański), Brzeziański.

Gęsto w czołówce

Piłka nożna Klasyfikacja strzelców III ligi Bałtyckiej.

W meczach 24. kolejki spotkań padło 21 goli. Spory w tym udział miały zespoły z naszego regionu. Kotwica Kołobrzeg, Leśnik Manowo i Gwardia Koszalin zdobyły w sumie 11 goli. Dorobku nie poprawiła Bałtyk Koszalin i Drawa Drawsko Pomorskie.

Do prowadzącego w klasyfikacji strzelców duetu Krzysztof Biegański (Kotwica) - Piotr Kwietniewski (Kaszubia Kościerzyna), dołączył kolejny gracz kołobrzeskiej drużyny, Tomasz Rydzak. W spotkaniu z Energetykiem Gryfino zdobył swoją 11 bramkę w sezonie i 6 w rundzie wiosennej. Przewaga prowadzącej trójki nad kolejnymi graczami to już dwa trafienia.

Czołówka strzelców grupy Bałtyckiej:

11 - Krzysztof Biegański, Tomasz Rydzak (Kotwica Kołobrzeg), Piotr Kwietniewski (Kaszubia Kościerzyna)
9 - Przemysław Brzeziański (Drawa Drawsko Pomorskie), Krzysztof Bułka (Bałtyk Gdynia), Adam Duda (Lechia II Gdańsk)
8 - Marcin Chyła, Łukasz Wiśniewski (Bałtyk Koszalin), Jacek Magdziński (Gwardia Koszalin)
7 - Patryk Brzeski (Cartusia Kartuzy), Piotr Dziuba (Kotwica), Henryk Patyk (Pomorze Potęgowo), Adam Piątkowski (Polonia Gdańsk), Grzegorz Wawreńczuk (Drawa)
6 - Mateusz Kołodziejski (Bałtyk K.), Paweł Krawiec (Chemik Police), Jakub Poznański (Kotwica), Mateusz Prinz (Kaszubia), Paweł Rakowski (Leśnik Manowo), Krzysztof Rusinek (Bałtyk G.).

Tadeusz Żakieta, trener Gwardii Koszalin

- Jest tendencja zwyżkowa jeżeli chodzi o zdobywanie przez nas bramek. Wcześniej wygrywaliśmy jedną, w Kartuzach były dwie, a teraz trzy. Widzę też, że zespołowi udziela się to granie na zero z tyłu. Są źli na siebie, że padła bramka dla gości.

Staramy się grać ofensywnie. Znów wyszliśmy dwójką napastników. Nie załamaliśmy się po stracie gola. Udało nam się strzelić bardzo ważną bramkę do przerwy. Później do końca goniliśmy za wynikiem. Wisienką na torcie była bramką Sato. Pamiętamy z meczów sparingowych, że strzelał sporo bramek. Przechodzi okres aklimatyzacji, ale mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie i będzie zdobywał takie bramki.

Daniel Wojciechowski, kapitan Gwardii

- Jesteśmy zadowoleni z 3 punktów. Aczkolwiek osobiście nie mogę być do końca zadowolony, bo straciliśmy bramkę. Powinniśmy zagrać na zero z tyłu. Ważne jednak, że w końcu zaczęliśmy strzelać więcej bramek. Cieszę się z gola, którego zdobyłam, a mogłem strzelić jeszcze jednego. Stałe fragmenty były przez nas bardzo dobrze wykonywane. Wygrana cieszy, ale musimy już myśleć o kolejnym meczu.

4 gole w 19 minut. III liga: Leśnik Manowo - Polonia Gdańsk 4:0 (0:0)

III liga: Leśnik Manowo - Polonia Gdańsk 4:0 (0:0). Najwyższe zwycięstwo w tym sezonie odnieśli piłkarze beniaminka.

Piłkarze Leśnika nie rozpieszczali dotąd swoich kibiców. Do 24. kolejki w roli gospodarza wygrali tylko 2 z 11 meczów. W sobotnie popołudnie kibice z Manowa mogli być jednak w pełni usatysfakcjonowani. Leśnik odniósł efektowne zwycięstwo nad outsiderem tabeli i zdobył ważne punkty w kontekście walki o utrzymanie.

Na gole przyszło kibicom dość długo poczekać. Do 67. minuty goście skutecznie się bronili. W pierwszej odsłonie Polonia próbowała też gry z kontry. W 17. min obrońcy w ostatnim momencie zablokowali Roberta Cichockiego, a w 32. Mateusz Czarnecki obronił strzał z półobrotu Mateusza Wiącka.
Leśnik do przerwy grał dość ostrożnie, starając się przed wszystkim zabezpieczyć swoją bramkę. Stąd niewiele okazji bramkowych. Najgroźniejsze były akcje lewą stroną. W 13. min Tomasz Sęk zszedł do środka i zza pola karnego uderzył obok słupka. W 36. min oglądaliśmy powtórkę z tej akcji, ale w wykonaniu Konrada Rokickiego. Jego strzał był lepszy niż w wykonaniu Sęka. Bramkarz Patryk Kamola z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Z tej części meczu warto wymienić jeszcze akcję Konrada Romańczyka (20.), zakończoną jednak bardzo niecelnym strzałem.

Po zmianie stron Leśnik przystąpił do bardziej zdecydowanego ataku, zamykając momentami gości na ich przedpolu. W 52. min groźnie uderzył Romańczyk, ale Kamola zdołał odbić piłkę. W kolejnych minutach było sporo rzutów rożnych i wolnych, a także zablokowanych strzałów graczy Leśnika. Defensywa gości pękła w 67. min. Rozgrywający bardzo dobre spotkanie Piotr Jakubowski uderzył z ok. 20 m, a piłka po rykoszecie od obrońcy Polonii Przemysława Gornowicza, wpadła do siatki.

Gracze Leśnika poszli za ciosem. Już minutę później kolejną szansę miał Romańczyk. Napastnik z Manowa przełamał się w 78. min. Po podaniu od Pawła Marczaka przyjął piłkę w polu karnym na klatkę piersiową i pewnym strzałem umieścił ją w bramce. Dwie minuty później Jakubowski uruchomił podaniem Marcina Gozdala, którego strzał zablokował ręką obrońca Polonii. Paweł Rakowski pewnie wykonał jedenastkę. Wynik w 86. min ustalił głową Romańczyk. Świetnie zachował się tu Rakowski, który ograł obrońcę na lewej stronie i precyzyjnie dośrodkował w narożnik pola bramkowego.

Skończyło się 4:0, chociaż gdyby padły jeszcze 2-3 gole goście nie mogliby mieć pretensji. Podkreślić warto dobrą grę zmienników Leśnika. Rakowski i P. Marczak wnieśli dużo do gry, notując w sumie gola i 2 asysty. - Zawodnicy, którzy wchodzą na boisko mają być wzmocnieniem i udowadniać mi, że zrobiłem błąd przy ustalaniu składu. Dzisiaj tak to wyglądało - podkreślił trener Tomasz Chrupałła.

Leśnik Manowo - Polonia Gdańsk 4:0 (0:0)
1:0 Jakubowski (67.), 2:0 Romańczyk (78.), 3:0 Rakowski (81. karny), 4:0 Romańczyk (86.). Żółta kartka: Jakubowski.

Leśnik: Czarnecki - Czaja, Zdanowicz, Krzywonos, Rokicki, Jakubowski (82. A. Marczak), Fijołek, Morawski (66. P. Marczak), Gozdal (85. Lemieszko), Romańczyk, Sęk (46. Rakowski).

Lider nie zwalnia III liga: Energetyk - Kotwica 0:4 (0:2).

Kolejne efektowne zwycięstwo odniósł w sobotę lider grupy Bałtyckiej. Po 6:0 u siebie z Pomorzem Potęgowo, podopieczni Wiesława Bańkosza strzelili o dwa gole mniej na boisku w Gryfinie. - Sytuacji było co niemiara. M.in. jeden na jeden z bramkarzem mieli Patryk Skórecki i Krzysztof Biegański - powiedział W. Bańkosz. Dla Kotwicy był to szósty mecz na wiosnę bez straconego gola. Bilans bramek w tym roku to 18-2! Kotwica powiększyła przewagę w tabeli po porażce Drawy Drawsko Pom.

W przeciwieństwie do poprzedniego wyjazdu (2:2 z Leśnikiem Manowo), goście od początku wyszli skoncentrowani i przyniosło to efekty. Już w 7. minucie Tomasz Rydzak dośrodkował z rzutu rożnego na głową do Pawła Szutenberga, a rosły obrońca zdobył swojego pierwszego gola dla Kotwicy. W 26. min premierowe trafienie zaliczył również Michał Danilczyk. Pomocnik Kotwicy dostał podanie od Biegańskiego i w sytuacji sam na sam uderzył obok wychodzącego golkipera z Gryfina.

Wynik 2:0 utrzymał się do przerwy pomimo kolejnych okazji dla gości. Dwa następne gole padły po zmianie stron. Już po 5. minutach gry Skórecki wykorzystał dośrodkowanie Rydzaka i z 5 metrów oddał czysty strzał. W końcówce spotkania Rydzak do dwóch asyst dołożył jeszcze gola. Po indywidualnej akcji wbiegł w pole karne i przymierzył w długi róg.

Energetyk jedyną okazję stworzył w końcówce meczu. Jeden z jego zawodników znalazł się sam na sam z Szybką, ale młody bramkarz z Kołobrzegu obronił na rzut rożny.

Energetyk Gryfino - Kotwica Kołobrzeg 0:4 (0:2)
0:1 Szutenberg (7.), 0:2 Danilczyk (26.), 0:3 Skórecki (50.), 0:4 Rydzak (84.). Żółta kartka: Danilczyk.
Kotwica: Szybka - Chruściński (85. Duwe), Poznański, Szutenberg, Cebulski, Rydzak, Danilczyk (82. Popiołek), Pietras, Skórecki (78. Rak), Bejuk (60. Ambroziak), Biegański.

Ciężko to wytłumaczyć Łukasz Woźniak, trener Drawy Drawsko Pom.

- Pierwszy kwadrans był beznadziejny w naszym wykonaniu. Wyszliśmy słabo zmobilizowani, a miało być odwrotnie. Druga połowa była naprawdę bardzo dobra. Zawodnicy zostawili dużo zdrowia i zasłużyli na pochwały. Trudno uwierzyć, że przynajmniej nie zremisowaliśmy. Rywale bronili się w dziewięciu w polu karnym. Dużo naszych strzałów zostało zablokowanych, kilka było niecelnych. Przegraliśmy mecz, który spokojnie powinniśmy wygrać i to najbardziej boli. Naprawdę ciężko to wytłumaczyć.

Szósty mecz na zero z tyłu Wiesław Bańkosz, trener Kotwicy Kołobrzeg

- Mecz rozgrywany był przy naszej zdecydowanej przewadze. Od początku podeszliśmy w pełni skoncentrowani. Było wprawdzie trochę zmarnowanych sytuacji, ale przy czterech zdobytych golach nie ma co narzekać. Obok wygranej cieszy, że był to szósty już mecz na wiosnę na zero z tyłu.

Nasz cel jest jeden - zająć pierwsze miejsce w tabeli. Później będziemy myśleli o barażach. Przed nami trudny mecz z Kaszubią, a później Puchar Polski w Dygowie. Na tym się teraz koncentrujemy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!