O pomoc poprosiła nas mieszkanka bloku przy ulicy Emilii Plater. - Nasz budynek sąsiaduje przez podwórko z blokami przy ulicy Wyszyńskiego - mówi. - To sam środek Szczecinka, a proszę zobaczyć, jaki tu bałagan! Faktycznie, podwórko wygląda na mocno zaniedbane. Zielsko porasta plac zabaw i trawniki, miejscami sięga wysokości półtora metra. Na samym środku stoi śmietnik - a raczej pojemniki luzem, bez wiaty chociażby.
Nic więc dziwnego, że wokół walają się odpadki, leżą jakieś pogruchotane meble. Trawnik od ulicy Rzemieślniczej przypomina małą dżunglę. To tu - o czym już pisaliśmy - kilka miesięcy leżały suche gałęzie z cieć sanitarnych okolicznych drzew. - W tym roku jest koszmar - mówią mieszkańcy bloku przy ulicy Wyszyńskiego. - Kiedyś ktoś od czasu do czasu skosił trawę, w tym nikt się tym nie przejmuje. Sąsiad wziął w końcu kosiarkę i wyciął zielsko przed wejściem do klatki schodowej, bo świata już nie było widać.
Uwag jest więcej - zagrodzone przejście między garażami, gdzie rosną chwasty i pełno potłuczonego szkła, przejście od strony ulicy Plater przez środkową klatkę dostępne tylko dla jej mieszkańców, co wszystkich pozostałych skazuje na uciążliwe wędrówki dookoła bloku. - Nikt nie poczuwa się do obowiązku sprzątania, to kompromitacja, a dla nas udręka - mówią nasi rozmówcy.
Obiema wspólnotami zarządza prywatna firma Waldemara Kubickiego, który już na wstępie rozmowy zastrzega, że wspólnoty są jedynie właścicielami gruntów pod budynkami, a podwórko należy do miasta, które zarząd przekazało Zakładowi Gospodarki Mieszkaniowej.
- Jakoś do roku 2011 to my się zajmowaliśmy tym terenem i nie było problemów, zbudowaliśmy nawet parking i dokonaliśmy nasadzeń - Waldemar Kubicki wspomina, że miasto w końcu wypowiedziało mu umowę. Był to jeden ze skutków sporu z ratuszem i ZGM o znak zakazu wjazdu na podwórko samochodów nienależących do lokatorów. - Uważamy, że skoro ponosimy koszty utrzymania, to na wspólnocie nie mogą spoczywać tylko obowiązki, ale też powinniśmy mieć jakieś prawa - wyjaśnia zarządca.
Dokładnie takie same są argumenty ZGM, który uważa, że skoro ktoś korzysta z jego nieruchomości, to powinien ponosić tego koszty. - Zaproponowano nam podpisanie niekorzystnej umowy poddzierżawy, nierozwiązywalnej i z karami rzędu 150 procent za bezumowne korzystanie, takimi kosztami i ZGM nas zresztą próbuje wspólnoty obciążać - dodaje nasz rozmówca.
Okazuje się jednak, że w tych dniach odbyło się spotkanie zarządców z przedstawicielami ZGM i jest szansa wyjścia z pata. - Propozycje ZGM są sensowne, m.in. zmniejszono znacznie opłaty - mówi Waldemar Kubicki. - Jesteśmy skłonni podpisać umowę, aczkolwiek musimy propozycję przeanalizować i czekają nas jeszcze negocjacje, co potrwa 1-2 miesiące. Z chwilą podpisania umowy i przejęcia odpowiedzialności za podwórko, jesteśmy w stanie bardzo szybko zrobić tu porządek.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?