Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja zagląda do baku

Rajmund Wełnic
Czy funkcjonariusze ze Szczecinka popełnili przestępstwo? Wyjaśnia to Biuro Spraw Wewnętrznych.
Czy funkcjonariusze ze Szczecinka popełnili przestępstwo? Wyjaśnia to Biuro Spraw Wewnętrznych. Piotr Czapliński
Biuro Spraw Wewnętrznych, czyli policja w policji, sprawdza, czy ich koledzy ze Szczecinka nie lali paliwa do prywatnych aut zamiast do radiowozów.

W tej sprawie funkcjonariusze solidarnie nabrali wody w usta. Chętnie za to opowiadają o innych absurdach związanych z tankowaniem służbowych aut.
Radiowozy szczecineckiej policji są tankowane - tak jak w całym kraju - na stacjach Orlenu, który wygrał przetarg na dostawy paliwa. To korzystne rozwiązanie, bo koncern proponuje wówczas niższe ceny, łatwiej się rozliczać, a każdy radiowóz wyposaża w tzw. kartę flotową. Dzięki niej można wygodnie zatankować bez gotówki, ale tylko do pojazdu przypisanego do danej karty.
Szczecinecka akcja Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji jest od kilku dni tajemnicą poliszynela. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że operacja była prowadzona od dłuższego czasu. Funkcjonariusze biura mieli obserwować i nagrywać sytuacje, w których policjanci rzekomo tankowali swoje prywatne auta, wykorzystując karty flotowe. Ustaliliśmy, że policja wewnętrzna miała do celów obserwacyjnych wykorzystywać pomieszczenia podległe starostwu. - Odmawiam odpowiedzi na to pytanie. Zostałem zobowiązany do utrzymania tajemnicy - odparł starosta Krzysztof Lis. Nic nie chciał mówić także rzecznik zachodniopomorskiej policji. Bardziej "rozmowna" była Grażyna Puchalska z wydziału prasowego KGP w Warszawie: - Zatrzymań w tej sprawie nie było i tylko tyle mogę powiedzieć.
- Pierwszy raz słyszę o jakiejś akcji BSW - mówi Maciej Zieliński, komendant policji ze Szczecinka. - Nawet gdyby ktoś coś robił, to nie musi mi się zwierzać, że coś robi, a ja nie jestem upoważniony do mówienia na ten temat. Dodaje szybko, że jeżeli ktoś przekroczył przepisy, to powinien ponieść konsekwencje.
Pracownicy stacji, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że zawsze lali tylko do radiowozów. Policjanci ze Szczecinka nie chcą na ten temat w ogóle rozmawiać, bo - jak mówią - z BSW żartów nie ma. Znacznie chętniej opisują za to inne, równie ciekawe praktyki związane z zaopatrzeniem w paliwo.
Kilka lat temu starostwo za 50 tys. zł wyposażyło wszystkie radiowozy w instalację gazową. Dzięki temu na ulicach miało być więcej zmotoryzowanych patroli, bo jazda na gazie jest tańsza niż na benzynie. - Tak było tylko na początku, bo skoro zaoszczędziliśmy, to w następnym roku budżet na paliwo… o tyle nam obcięli! - mówi jeden z policjantów. Biurokracja jak zwykle wygrała ze zdrowym rozsądkiem.
Do denerwujących policjantów sytuacji zaczęło dochodzić z chwilą, gdy podpisano umowę z Orlenem. Otóż żadna stacja tej firmy w Szczecinku i okolicy… nie tankuje gazu! - Gaz do pojazdów z instalacją gazową tankujemy na innej stacji - mówi Józef Hatała, zastępca komendanta. To nie koniec paliwowych dziwactw. W Bornem Sulinowie i Grzmiącej w ogóle nie ma stacji Orlenu. Załogi radiowozów z tamtejszych komisariatów, aby zatankować, muszą jechać do Szczecinka…
- Nie mam pojęcia, czy jakiś kolega tankował swoje auto zamiast radiowozu. Jeżeli tak, to odpowie za to - podsumowuje nasz policyjny informator. - Ale szlag nas trafia, gdy widzimy, jak oficjalnie bez sensu marnotrawi się znacznie większe pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!