Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska Żegluga Bałtycka w Kołobrzegu chce zwolnić 400 pracowników

(bog)
Katamaran Jantar, własność Kołobrzeskiej Żeglugi Pasażerskiej.
Katamaran Jantar, własność Kołobrzeskiej Żeglugi Pasażerskiej. Fot. Iwona Marciniak
Polska Żegluga Bałtycka w Kołobrzegu zamierza właśnie zwolnić 400 pracowników z 600 osobowej załogi. Czy to oznacza, że cztery promy należące do firmy przestaną pływać po Bałtyku?

Jan Warchoł, prezes zarządu Polskiej Żeglugi Bałtyckiej S.A. btwierdzi, że planowanych zwolnień grupowych nie należy łączyć bezpośrednio z prywatyzacją. Ta została zakończona, ale praktycznie bez efektu. Ministerstwo Skarbu Państwa prowadziło w jej sprawie negocjacje z duńskim armatorem DFDS. Zakończyły się niczym. Firma będzie więc dalej samodzielne funkcjonować na bałtyckim rynku promowym. A prywatyzację minister skarbu będzie mógł wznowić w każdej chwili, kiedy tylko pojawią się podmioty nią zainteresowane.

Zwolnienia obejmą około 400 pracowników morskich. Oni od ponad 10 lat, czyli od momentu, gdy promy przeszły pod banderę Bahama, przebywają na odnawianych każdego roku urlopach bezpłatnych, świadcząc pracę na promach na podstawie umów o pracę - kontraktów. Tak było rzekomo ze względu na spodziewane zmiany w prawie polskim, umożliwiające powrót promów pod polska banderę. Jednak brak bliskiej perspektywy takich zmian skłonił PŻB do uporządkowania zatrudnienia.

- Osoby te nadal, tak jak dotychczas, będą pracować na naszych promach pływających pod znakiem Polferries - zapewnia prezes Warchoł. - Rozważana jest możliwość zawieszenia linii kopenhaskiej. O tym, czy tak się stanie, zadecydują wyłącznie wyniki tego promu. Jeżeli jednak do tego dojdzie, jego załogi będą nadal zatrudniane na trzech pozostałych promach.

Zwolnienia grupowe obejmą także 52 osoby z lądu, zatrudnione w Kołobrzegu, Świnoujściu, Gdańsku, Szczecinie i Warszawie.

- Tylko w tym przypadku można mówić o rzeczywistej utracie pracy, która jest wymuszona recesją i trudną sytuacją rynkową oraz konkurencją - mówi Jan Warchoł. - Robimy to, aby usprawnić organizację pracy, wpływającą na efektywność przedsiębiorstwa. Dokładamy wszelkich starań, aby osiągnąć porozumienie w tej sprawie ze związkami zawodowymi, które są o wszelkich planach informowane na bieżąco.

Z grupy zwalnianych pracowników lądowych piętnastu posiada prawo do emerytury lub świadczenia przedemerytalnego. Problem utraty źródła utrzymania dotyczy tylko 37 osób, z czego 16 to mieszkańcy Kołobrzegu.

- Przedsiębiorstwo nie jest zagrożone upadłością - dodaje prezes Warchoł. - Zachowujemy pełną płynność finansową, wypełniamy zobowiązania wobec kontrahentów i skarbu państwa. - Musimy jednak być przygotowani na skuteczną działalność w odniesieniu do zachowań konkurencji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!