Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Połykacze i inni desperaci

Marian Dziadul
Siostra Irena Kruszyna demonstruje metalowe przedmioty znalezione w żołądku więźnia podczas tylko jednej operacji. Ważą prawie kilogram.
Siostra Irena Kruszyna demonstruje metalowe przedmioty znalezione w żołądku więźnia podczas tylko jednej operacji. Ważą prawie kilogram. Marian Dziadul
Kolekcja zgromadzona w Zakładzie Karnym w Czarnem szokuje bogactwem. Czego tam nie ma? Sprężyny z prycz, noże, łyżki, długopisy, gwoździe, śruby, druty, cążki do paznokci i zapalniczki. Aż nie do wiary, że to wszystko doktor Roman Potaż wydobył z żołądków więźniów!

Wszystkie te przedmioty, nadżarte przez kwas solny żołądka, są dokładnie posegregowane i zapakowane w torebki foliowe. Do każdej z nich przypięta jest karteczka z imieniem i nazwiskiem więźnia oraz datą operacji. Zawartość jednej z nich jest szczególnie imponująca. Niewiele brakuje jej do kilograma! - Te sprężyny i druty były w żołądku i dwunastnicy tylko jednego więźnia - pokazuje specyficzną kolekcję dr Potaż, chirurg w więzieniu w Czarnem. - Temu skazanemu udało się przeżyć. Jakoś tak szczęśliwie się złożyło, że wszyscy oni przeżyli - dodaje skromnie.
Uwagę zwracają wykonane własnoręcznie przez więźniów "krzyżaki". To druty, zmyślnie połączone w środku splotem nici. Jedna para drutów liczy, bagatela, kilkanaście centymetrów długości!
- Przy połykaniu druty są złożone i owinięte w folię lub oblepione chlebem. Kwas w żołądku rozpuszcza otoczkę, druty się rozchodzą i powstaje krzyżak - opisuje zasadę działania "urządzenia" siostra Aleksandra Słotwińska, wielokrotnie asystująca przy chirurgicznych operacjach na połykaczach. - Krzyżaki, zagnieżdżone w ścianach żołądka, bardzo dobrze widać na zdjęciach rentgenowskich.
Pomysłowość więźniów nie zna granic. Opracowali nawet system obecności ciała obcego w żołądku tylko na czas lekarskich badań. To tak zwane połyki na holu. Do połkniętego przedmiotu przymocowana jest silna nić. Jej koniec więzień przywiązuje do trzonowego zęba. Prześwietlenie pokazuje obce ciało w żołądku. Po badaniu więzień, z pomocą nitki, wydobywa je z żołądka. Wzywany na badania, znów je połyka.
- Takich przebiegłych więźniów trudno zaliczyć do desperatów - zastrzega siostra Irena Kruszyna, więzienna pielęgniarka.

Koraliki ze wschodu

Wśród kolekcji dr Potaża znajdują się nie tylko rzeczy z metalu. Uwagę zwraca niewielki przedmiot ze sztucznego tworzywa. Ma ładną zieloną barwę.- Głupota ludzka nie zna granic - lekarz niechętnie opowiada historię tego przedmiotu, wydobytego chirurgicznie z ciała więźnia. - On wszczepił to sobie pod napletek, żeby poprawić w oczach partnerki swoją atrakcyjność seksualną. Tę durną modę nasi skazani przejęli od więźniów ze wschodnich krajów. Wszczepiali sobie w intymne miejsca różne koraliki i kawałeczki plastiku. Oczywiście, w warunkach skrajnie niehigienicznych. Dochodziło do zakażeń, owrzodzeń i zapaleń narządów płciowych.

Życiorys w kratkę

Więźniowi Zbyszkowi odechciało się żyć po śmierci matki. Ta wieść dopadła go, gdy po raz drugi przebywał w zakładzie karnym.- Nic takiego szczególnego: kradzieże, włamania do sklepów, do przyczep kempingowych i altanek - więzień bagatelizuje swoje przestępcze czyny. - Najwięcej udało mi się wynieść z domu, dziesięć tysięcy złotych gotówką.
Dwudziestoośmioletni dziś Zbyszek w domu był jedynakiem. Ojciec dość wcześnie od nich odszedł. Był oczkiem w głowie matki, chociaż wtedy tego nie doceniał. Gdy dopadła go świadomość braku matki, po raz pierwszy połknął sprężynę i kilka zaczepów z pryczy. Wylądował w więziennym szpitalu w Czarnem. - Chciałem ze sobą skończyć. Nie zależało mi na życiu - przyznaje. - Nie zgodziłem się na operację. Jakimś cudem to wszystko wyszło ze mnie, drogą… naturalną - uśmiecha się. - Potem miałem jeszcze… Dokładnie nie pamiętam: siedem lub osiem połyków. Te ostatnie to już raczej nie pod wpływem depresji. Chciałem wymusić, żeby mnie przenieśli z więzienia w Wierzchowie do Czarnego.
Krystian połykał różne przedmioty przez ponad dwa lata. Nie potrafi powiedzieć - ile.
- Nie liczyłem - kwituje. - Wychodziłem ze szpitala i znów połykałem: gwoździe, śruby, sprężyny, łyżeczki... Co było pod ręką. Kilka razy zdarzyło się, że połykałem też w szpitalu. On również chciał odsiadywać karę w więzieniu w Czarnem. Głównie z tych powodów posuwał się do desperackich czynów. Przyznaje, że myślał też o samobójstwie. - Mieszkam niedaleko Czarnego - tłumaczy. - Chciałem być bliżej domu.
Dziś więźniowie przyznają solidarnie, że połykanie było ich straszną głupotą. Błędami młodości. - Ostatni raz połykałem prawie dwa lata temu - pamięta Zbyszek. - I nigdy więcej - stanowczo zapewnia.
To wręcz nałogowe połykanie przedmiotów nie pozostało bez wpływu na ich zdrowie. Krystiana notorycznie boli żołądek.- Może coś tam we mnie metalowego pozostało? - podejrzewa.

Nie tylko połykacze

Jesień to szczególny czas w zakładach karnych. Wśród więźniów nasilają się depresje. Towarzyszą im częstsze próby samobójcze i samookaleczenia. To nie tylko połykanie metalowych przedmiotów. Bardzo często skazani żyletkami lub ostrymi nożykami wykonują cięcia na swoim ciele. Wbijają sobie igły. Najczęściej w skórę. Ale zdarza się też, że w serce i płuca.- Mamy tu takiego jednego więźnia, który nosi pod skórą sporo igieł - przyznaje dr Potaż. - One obrosły tkanką i nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla jego życia. Przynajmniej na tę chwilę. Ale jest on pod stałą obserwacją.
Plagą w więzieniach jest też uszkadzanie sobie przez więźniów gałek ocznych. Wbijają w nie szpilki, posypują zmielonym szkłem lamp jarzeniowych lub po prostu nacierają je brudnymi rękoma.- Przychodzi taki jeden z drugim do mnie i mówi: - Doktorze, chyba sobie czymś oczy zaprószyłem. Może jakiś paproch mi wpadł albo muszka? Ja znam te ich "muszki"... - opowiada więzienny chirurg. - Jak mamy do czynienia z poważniejszym przypadkiem, skazanego kierujemy do oddziału okulistycznego szpitala więziennego w Bytomiu. Prawdę mówiąc, wielu więźniów przez swoją głupotę straciło wzrok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!