nasz komentarz
nasz komentarz
Nie mogę się nadziwić decyzji prezesa spółki szpitalnej, że zgodził się firmować podobną akcję. Gdyby szpital potrzebował wsparcia, mógłby sam wystąpić z apelem do mieszkańców i pewnie wielu by na niego odpowiedziało. A wyszło tak, jakby szpital pozwolił jakiejś firmie załatwiać swoje interesy w jego imieniu. Ucierpiał wizerunek szpitala, który po przekształceniu z ZOZ-u w spółkę radzi sobie całkiem dobrze. Daje też argumenty przeciwnikom podobnych zmian.
O sprawie powiadomiła nas właścicielka drobnego punktu usługowego: - Zadzwoniła do mnie pani, która zaproponowała kupno rękawiczek - opowiada. - Zdębiałam. Nie bardzo rozumiałam, po co mi rękawiczki, ale wyjaśniono mi, że to ma być dar dla szpitala w Szczecinku, który jest w potrzebie i przydadzą mu się rękawiczki chirurgiczne. Jako sponsor miałam się potem znaleźć na jakiejś tablicy dziękczynnej. Odmówiłam, bo sama ledwo wiążę koniec z końcem.
Podobną ofertę otrzymała właścicielka sklepu z odzieżą, której proponowano kupno strzykawek dla szpitala. Ona także podziękowała.
Z naszych ustaleń wynika, że propozycje takie trafiały do jednoosobowych firm i do większych przedsiębiorstw. Oferowano możliwość kupna sprzętu medycznego lub wpłacenie pieniędzy na takie zakupy.
W szczecineckim starostwie byli w szoku, gdy się o tym dowiedzieli: - O sprawie usłyszałem jakieś półtora tygodnia temu i od razu poprosiłem prezesa szpitala o wyjaśnienia, nakazując wycofanie się z tego typu działalności - powiedział nam wczoraj starosta Krzysztof Lis. Zapewnił, że poinformowano go, iż szpital sam zakończył współpracę z firmą proszącą o takie wsparcie w jego imieniu już ponad miesiąc temu.
Na czym ta współpraca polegała? Otóż do prezesa szpitala zgłosił się przedstawiciel hurtowni materiałów sanitarnych i zaproponował, że będzie szukał chętnych na sfinansowanie zakupów dla lecznicy. Oczywiście w rzeczonej hurtowni.
- Wystawiono jej pismo z upoważnieniem do takiej działalności - wyjaśnia starosta. Zyskiem szpitala miał być pozyskany sprzęt, a hurtownia miałaby większy obrót. Ponoć cały plon tej akcji to kilka niewielkich wpłat.
- Nasz szpital nie musi "żebrać" w ten sposób - mówi starosta Lis. Przypomina, że Zespół Opieki Zdrowotnej ponad rok temu przekształcono w spółkę powiatowo-miejską. I radzi sobie ona dobrze. - Za rok 2009 mamy około 600 tys. zł zysku, ostatnio wynegocjowaliśmy nawet z NFZ, że zapłacą nam 550 tys. zł za wykonane nadlimity - mówi szef powiatu. - Pieniądze te przeznaczymy na remonty. A cała ta "żebranina" tylko popsuła wizerunek firmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?