MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Pomoc" dla szpitala w Szczecinku. Kup pan strzykawkę

Rajmund Wełnic [email protected]
archiwum
Przedsiębiorców namawiano na datki lub kupno sprzętu dla szpitala. Wyglądało to tak fatalnie, że właściciele szpitala kazali wycofać się ze współpracy z firmą, która zorganizowała "akcję".

nasz komentarz

nasz komentarz

Nie mogę się nadziwić decyzji prezesa spółki szpitalnej, że zgodził się firmować podobną akcję. Gdyby szpital potrzebował wsparcia, mógłby sam wystąpić z apelem do mieszkańców i pewnie wielu by na niego odpowiedziało. A wyszło tak, jakby szpital pozwolił jakiejś firmie załatwiać swoje interesy w jego imieniu. Ucierpiał wizerunek szpitala, który po przekształceniu z ZOZ-u w spółkę radzi sobie całkiem dobrze. Daje też argumenty przeciwnikom podobnych zmian.

O sprawie powiadomiła nas właścicielka drobnego punktu usługowego: - Zadzwoniła do mnie pani, która zaproponowała kupno rękawiczek - opowiada. - Zdębiałam. Nie bardzo rozumiałam, po co mi rękawiczki, ale wyjaśniono mi, że to ma być dar dla szpitala w Szczecinku, który jest w potrzebie i przydadzą mu się rękawiczki chirurgiczne. Jako sponsor miałam się potem znaleźć na jakiejś tablicy dziękczynnej. Odmówiłam, bo sama ledwo wiążę koniec z końcem.
Podobną ofertę otrzymała właścicielka sklepu z odzieżą, której proponowano kupno strzykawek dla szpitala. Ona także podziękowała.

Z naszych ustaleń wynika, że propozycje takie trafiały do jednoosobowych firm i do większych przedsiębiorstw. Oferowano możliwość kupna sprzętu medycznego lub wpłacenie pieniędzy na takie zakupy.

W szczecineckim starostwie byli w szoku, gdy się o tym dowiedzieli: - O sprawie usłyszałem jakieś półtora tygodnia temu i od razu poprosiłem prezesa szpitala o wyjaśnienia, nakazując wycofanie się z tego typu działalności - powiedział nam wczoraj starosta Krzysztof Lis. Zapewnił, że poinformowano go, iż szpital sam zakończył współpracę z firmą proszącą o takie wsparcie w jego imieniu już ponad miesiąc temu.

Na czym ta współpraca polegała? Otóż do prezesa szpitala zgłosił się przedstawiciel hurtowni materiałów sanitarnych i zaproponował, że będzie szukał chętnych na sfinansowanie zakupów dla lecznicy. Oczywiście w rzeczonej hurtowni.

- Wystawiono jej pismo z upoważnieniem do takiej działalności - wyjaśnia starosta. Zyskiem szpitala miał być pozyskany sprzęt, a hurtownia miałaby większy obrót. Ponoć cały plon tej akcji to kilka niewielkich wpłat.
- Nasz szpital nie musi "żebrać" w ten sposób - mówi starosta Lis. Przypomina, że Zespół Opieki Zdrowotnej ponad rok temu przekształcono w spółkę powiatowo-miejską. I radzi sobie ona dobrze. - Za rok 2009 mamy około 600 tys. zł zysku, ostatnio wynegocjowaliśmy nawet z NFZ, że zapłacą nam 550 tys. zł za wykonane nadlimity - mówi szef powiatu. - Pieniądze te przeznaczymy na remonty. A cała ta "żebranina" tylko popsuła wizerunek firmy.

GK24 znajdziesz także na

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!