Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poprawiają single track na Górze Chełmskiej, sypiąc pieniędzmi. To złotówki wyrzucone w błoto? [ZDJĘCIA]

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
Temat single tracka powraca niczym bumerang. Zdaniem użytkowników w kilku miejscach znów jest on w tak złym stanie, że jego przejechanie to spore ryzyko
Temat single tracka powraca niczym bumerang. Zdaniem użytkowników w kilku miejscach znów jest on w tak złym stanie, że jego przejechanie to spore ryzyko Facebook / Góra Chełmska na tak, dla Singletrack
Dramat, fuszerka, katastrofa - tak rowerzyści mówią o trasie „single track” na wzgórzach Góry Chełmskiej, oddanej do użytku w 2019 roku. Po krótkim czasie korzystania z niej jej stan techniczny był tak zły, że konieczny był poważny remont. Teraz problem powrócił, a rowerzyści wydali w tej sprawie oświadczenie i apelują, by je kopiować i wysyłać do prezydenta Koszalina.

„Panie Prezydencie! Informuję, że wybudowany w ramach Budżetu Obywatelskiego single track na Górze Chełmskiej znajduje się w katastrofalnym stanie. Odpowiedzialna komórka organizacyjna: ZDiT nic z tym nie robi i nie reaguje, mimo że posiada atut w postaci gwarancji na usunięcie uszkodzeń od wykonawcy” - oświadczenie takiej treści pojawiło się na facebookowym profilu „Góra Chełmska na tak, dla Singletrack”. Tworzą go miłośnicy skupieni wokół tej wyjątkowej rowerowej trasy. Do oświadczenia dołączony został apel do koszalinian, aby ci je kopiowali i wklejali na facebookowym profilu Piotra Jedlińskiego, prezydenta Koszalina.

- To taki nasz krzyk rozpaczy, bo już nie wiemy, co mamy robić, aby cokolwiek tutaj zmienić na lepsze, aby wreszcie trasa ta była taka, jaka być powinna - mówi Jacek Gaługaz, miłośnik dwóch kółek i jeden ze współautorów pomysłu, aby single track został sfinansowany w ramach Koszalińskiego Budżetu Obywatelskiego. - Już tyle razy interweniowaliśmy w tej sprawie, zwracaliśmy uwagę na fatalny stan tej trasy i nic się nie zmienia - podkreśla rozmówca „Głosu”.

Single track to atrakcja dla rowerzystów lubiących jazdę w nieco trudniejszym terenie. Cztery lata temu taka trasa powstała na terenie Góry Chełmskiej. Jej wykonawcą została firma PIB Magro, której finansowa oferta (762 tys. zł) została ostatecznie zaakceptowana. Niestety dość szybko, o czym wielokrotnie pisaliśmy w „Głosie”, stan techniczny trasy mocno się pogorszył. Główny wykonawca w ramach gwarancji miał naprawiać te wady, które wynikać miały z błędów powstałych w czasie budowy trasy.

Naprawy gwarancyjne zdaniem użytkowników niewiele jednak dały i stan trasy ciągle pozostawiał wiele do życzenia. Na forach internetowych miłośnicy górskiej jazdy nie zostawiali na władzach miasta i wykonawcy suchej nitki. Ratusz obarczali winą za zły wybór w trakcie przetargu, bo Magro nie miało doświadczenia w tego rodzaju inwestycjach, a urzędnicy zrezygnowali z firmy z południa Polski, która takie doświadczenie miała. Wykonawcę krytykowali za brak wiedzy i doświadczenia w budowie tras rowerowych single track.

Władze miasta w końcu zdecydowały, że cała trasa zostanie gruntownie wyremontowana. Jednak licznych jej użytkowników najpierw zdziwiło to, że remont nie ruszył w ramach gwarancji (miasto firmie Magro zapłaciło za niego kolejnych 118 tys. zł), a potem rozczarował ich finalny efekt kilkutygodniowych prac.

- Sytuacja jest kuriozalna - komentował Gaługaz w 2022 roku. - W przetargu wygrała firma lokalna bez doświadczenia. Trasa od samego początku ulega degradacji. Co robi ratusz? Dorzuca 120 tys. zł dla wykonawcy. Wykonawca dorzuca trochę żwiru, uklepuje go. Przejechało 50 rowerzystów i znowu żwir się kupy nie trzyma. Trudno nie czuć jednego wielkiego rozgoryczenia.

Teraz temat single tracka niczym bumerang powraca. Letnie ulewy, a po nich jesienna aura spowodowały, że single track w kilku miejscach ma być w takim złym stanie, że nawet dla doświadczonego rowerzysty jest wielkim wyzwaniem, aby go bezpiecznie przejechać.

- Już niemal milion złotych z naszych podatków wydano na tę trasę i nadal jest to samo. Grzech pierworodny został popełniony w czasie jej budowy, miasto wobec tego faktu jest bezradne, a jego władze postępują tak, jakby udawały, że problemu nie ma. Stąd nasze oświadczenie i apel, aby jak najwięcej osób przypomniało prezydentowi, że problem jest i nie został rozwiązany - podkreśla Gaługaz.

Co na to ratusz? Urzędnicy sprawę widzą nieco inaczej.

- We wrześniu pracownicy Zarządu Dróg i Transportu sprawdzili stan single tracka i tylko w jednym miejscu konieczna jest jego naprawa, która zostanie przeprowadzona w przyszłym roku. Reszta trasy była w pełni przejezdna. Tak więc mówienie, że jest on w katastrofalnym stanie, jest chyba przesadą. Ale oczywiście nie lekceważymy żadnych sygnałów od mieszkańców i w najbliższych dnia cała trasa zostanie jeszcze raz skontrolowana. Jednocześnie przypominam, że w ubiegłym roku trasa została wyremontowana i poprawiona w tych miejscach, do których jej użytkownicy mieli najwięcej zastrzeżeń - mówi Robert Grabowski, przedstawiciel prezydenta Koszalina.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera