Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy ze Wschodu w naszym regionie. Gdzie znajdują zatrudnienie?

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Pracownicy zza wschodniej granicy najczęściej zatrudnienie znajdują w branży budowlanej i rolnictwie, choć nie tylko
Pracownicy zza wschodniej granicy najczęściej zatrudnienie znajdują w branży budowlanej i rolnictwie, choć nie tylko archiwum
Pracownicy zza wschodniej granicy najczęściej zatrudnienie znajdują w branży budowlanej i rolnictwie, choć nie tylko

Kilkuset migrantów ze Wschodu - głównie z Ukrainy - zatrudniono legalnie w powiecie szczecineckim w zeszłym roku. W tym o pozwolenie będzie nieco trudniej.

Do tej pory obcokrajowiec mógł - i z tego sposoby korzystali niemal wszyscy - legalnie podjąć pracę w Polsce na podstawie oświadczenia pracodawcy zgłaszanego do pośredniaka.

308 pracowników z Ukrainy w powiecie szczecineckim
Procedura - zwłaszcza w wypadku pracy sezonowej - do niedawna nie była skomplikowana. Obywatele Ukrainy, Białorusi, Gruzji i Mołdawii mogą legalnie pracować w Polsce do 6 miesięcy w roku na podstawie oświadczenia pracodawcy, który dostarczał do urzędu ksero paszportu takiego pracownika. Informacja o zgodzie na przyjazd i podjęcie pracy trafiała do Straży Granicznej.

- W roku 2017 przyjęliśmy od pracodawców z naszego powiatu 324 oświadczeń od pracodawców, z tego aż 308 dotyczyło obywateli Ukrainy, a resz-ta Białorusi - mówi Wiesław Kosmala, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Szczecinku. - To spory wzrost, bo rok wcześniej daliśmy zgodę dla 220 obcokrajowców.

Imigranci zarobkowi zatrudniają się w powiecie szczecineckim głównie w branży budowlanej i rolnictwie, ale też np. w sortowniach odzieży używanej. Są regiony w Polsce - np. branża turystyczna nad morzem - która miałaby ogromne problemy w sezonie bez pracowników z Ukrainy.

Nieco trudniej o pozwolenia na pracę
Ten rok przynosi jednak zmianę regulacji prawnych, które nieco komplikują legalne zatrudnienie i zwiększają kontrolę państwa nad tym zjawiskiem. - Przede wszystkim musimy rejestrować w systemie każdego obcokrajowca, a w razie odmowy wydania zgody na zatrudnienie wydać decyzję - wyjaśnia Wiesław Kosmala. - Ponadto wprowadzono opłatę: 30 zł za każde oświadczenie, z czego połowa trafia do budżetu państwa, a połowa do powiatu.

Nie są to przeszkody i koszty nie do przezwyciężenia, ale zwiększają nieco biurokrację i dają organom państwowym szybką informację o liczbie pracujących w Polsce obcokrajowców. A tych jest coraz więcej, wliczając w to trudną do oszacowania szarą strefę. Mówi się o milionie, a może i dwóch, pracowników ze Wschodu, jacy co roku pracują w naszym kraju.

Dodajmy, że od połowy zeszłego roku Ukraińcy mogą łatwiej wjechać do Polski i Unii Europejskiej. Zniesiono bowiem obowiązek wizowy dla obywateli Ukrainy - teraz tylko na podstawie paszportu mogą w Polsce przebywać 90 dni przez pół roku.

To co prawda nie upoważnia do podjęcia legalnej pracy, ale na pewno to ułatwia.

Ukraińcy nie zarabiają u nas kroci
Goście ze Wschodu zwykle zarabiają najniższą krajową - 13 zł za godzinę.

- Chyba że korzystają z pośrednictwa agencji zatrudnieniowej, to wtedy stawki są po 8-9 zł netto - mówi Włodzimierz Fil, szef Związku Ukraińców w Polsce z Białego Boru. - Zdecydowana większość wykonuje proste prace, ale przyjeżdżają i lekarze, nauczyciele i specjaliści z branży informatycznej. Ukraińcy zakładają własne firmy, piastują też stanowiska kierownicze. Wszystko jest kwestią znajomości języka, doświadczenia i kwalifikacji.

Uczniowie ze Wschodu w naszych szkołach
Na przykład już teraz około 80 procent uczniów Liceum Ogólnokształcącym mniejszości ukraińskiej w Białym Borze stanowią dzieci Ukraińców, którzy przyjechali do Polski do pracy. Są także prośby polskiego Kościoła do biskupów greckokatolickich, aby utworzyć parafie dla Ukraińców np. w Radomiu, Kielcach, Skierniewicach, gdzie do tej pory wiernych tego wyznania nie było.

Dodajmy, że na razie nie powiodła się próba stworzenia klasy z uczniów z Ukrainy i Białorusi w Zespole Szkół nr 7 w Białym Borze. Mimo dość szerokiej akcji promocyjnej zgłosiło się tylko kilkoro młodych Ukraińców i koniec końcow znaleźli się oni w polskiej klasie, wśród polskich rówieśników.

Podejście Polaków do gości zza wschodniej granicy jest raczej przyjazne.

- Choć są i głosy, że stanowią zagrożenie - mówi szef ZUwP. - Z naszą organizacją raczej nie szukają kontaktu, chyba że wpadną w jakieś tarapaty.

Zobacz także: Rozmowa Tygodnia GK24 z Henrykiem Kozłowskim z PUP w Koszalinie

POLECAMY:

Studniówki 2018. Tak się bawią maturzyści [ZDJĘCIA]

Śmiertelny wypadek między Podczelem i Bagiczem. Nie żyje jedna osoba

Wataha wilków na dobre zadomowiła się w okolicy Mostowa

Kamery na dworcu PKP są, ale obraz nie jest nagrywany. Sprawę ujawniła ofiara złodzieja

Nietypowe zatrzymanie pijanego kierowcy na krajowej "11" [ZDJĘCIA]

Cmentarz w Koszalinie zostanie rozbudowany. Miasto inwestuje 2,5 mln zł

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo