Rewolucja. Tak można będzie określić wyniki zakończonego w nocy z piątku na sobotę walnego zgromadzenia w KSM "Na Skarpie". Tryb warunkowy wynika z faktu, że oficjalnych protokołów z głosowań w drugiej co do wielkości spółdzielni w Koszalinie jeszcze nie ma.
Ze wstępnych danych wynika jednak, że spółdzielcy wprowadzili do rady nadzorczej aż sześć nowych osób - wszystkie związane z opozycyjną wobec dotychczasowych władz spółdzielni "Grupą Skarpa". Nie przeszedł z kolei projekt uchwały o obniżce wynagrodzeń członków rady oraz zarządu. Mieszkańcy nie zgodzili się także na podjęcie przez spółdzielnię działalności deweloperskiej.
Najbardziej burzliwe dyskusje poprzedzały głosowania nad absolutorium dla zarządu. O ile dwoje wiceprezesów uzyskało wystarczające poparcie spółdzielców, to prezesowi Stanisławowi Górawskiemu miało zabraknąć do uzyskania absolutorium kilkunastu głosów.
Zdaniem obserwatorów, a także dotychczasowych członków RN, którzy pragną zachować anonimowość, czarę goryczy przelało ubiegłoroczne rozliczenie za ciepło. Kilka tygodni temu pisaliśmy, że spółdzielnia - po tym, jak sąd prawomocnie stwierdził, że regulamin rozliczania centralnego ogrzewania i ciepłej wody użytkowej był niezgodny z prawem - zdecydowała się rozliczyć opłaty według metrażu.
To rozeźliło wielu mieszkańców, którzy, mimo oszczędzania, musieli dopłacić za ogrzewanie nawet po kilkaset złotych. - Nawet nie chodziło o same dopłaty, ale o to, że nikt ze spółdzielni nie poinformował wcześniej, że będzie taka zmiana. Nie przeprosił i nie wytłumaczył, dlaczego i na jakich zasadach zmienia się rozliczenie - zauważa jeden z członków RN, a wskazaną przyczynę niezadowolenia spółdzielców potwierdza choćby fakt, że uczestnicy walnego zgromadzenia odrzucili uchwałę w sprawie przyjęcia wyjaśnień zarządu nt. dotychczasowych zasad rozliczania CO i CWU.
Tymczasem sam prezes jest zadowolony z przebiegu walnego. - Można je uznać za udane, a nasze działania gospodarskie, wygląd i ciągły rozwój osiedli spotkały się z aprobatą i przychylną oceną mieszkańców - uważa Stanisław Górawski, któremu nastroju nie psuje nawet wynik głosowania nad absolutorium. - Nie będę się do tego odnosił, bo komisja wciąż pracuje. Podczas obrad miało miejsce kilka sytuacji, które nie powinny się zdarzyć. Głosy są zliczane, protokoły są dopiero przygotowywane i na razie oficjalnie nie ma mowy o absolutorium lub jego braku - podkreśla prezes.
Zresztą nawet brak absolutorium nie powoduje jego automatycznego usunięcia ze stanowiska. - Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego, brak absolutorium to akt wiedzy, a nie oświadczenie woli - podkreśla Jacek Urbański z zespołu prawnego Krajowej Rady Spółdzielczej. - To swoiste ostrzeżenie dla prezesa, ale w takim przypadku decyzja o jego przyszłości spoczywa w rękach rady nadzorczej i to ona powinna zdecydować czy go odwołać, czy też pozostawić na stanowisku.
O ile jeszcze tydzień temu decyzja w tej sprawie byłaby niemal jasna, to walne zgromadzenie nieco zmieniło układ sił w radzie. Wprawdzie w 14-osobowym gremium formalna opozycja wobec prezesa zajmuje tylko sześć miejsc, ale z naszych informacji wynika, że ostatnie działania zarządu sprawiły, że przeciwko Stanisławowi Górawskiemu mogą opowiedzieć się także niektórzy z pozostałych członków rady.
Oczywiście, jeśli oficjalne wyniki potwierdzą brak absolutorium, także on sam mógłby podać się do dymisji. Protokoły z głosowań mamy poznać najwcześniej w przyszłym tygodniu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?