Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces w sprawie śmiertelnego wypadku na DK6 przed Koszalinem

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
To archiwalne zdjęcie z jednej z kolejnych rozpraw. Na tę, która miała zakończyć proces, oskarżony Adrian K. nie przyszedł.
To archiwalne zdjęcie z jednej z kolejnych rozpraw. Na tę, która miała zakończyć proces, oskarżony Adrian K. nie przyszedł. Fot. Joanna Krężelewska
O ponad miesiąc przedłuży się proces w sprawie śmiertelnego wypadku na ul. Gdańskiej w Koszalinie. Powód? Oskarżony Adrian K. nie pojawił się na rozprawie, a z przyczyn proceduralnych sąd zdecydował się dać mu możliwość wypowiedzenia się w tzw. ostatnim słowie.

3 kwietnia 2019 roku. Było tuż przed godz. 18. 38-letnia Anna jechała z 7-letnim synem do Koszalina do dentysty. Jechała niebieską skodą fabią z Sianowa ulicą Gdańską. Była na przedostatniej prostej przed wjazdem do miasta, na lewym pasie drogi, która w tym miejscu w każdym kierunku ma po dwa pasy ruchu.

Prawym pasem, w tym samym kierunku, jechał 24-letni Adrian K. Prowadził czerwonego volkswagena golfa. Wiózł swoją partnerkę, a w dopiero kupionym foteliku dwuletniego synka. Nagle z prawego pasa zaczął skręcać w lewo. Uderzył w jadącą prawidłowo skodę. Anna straciła panowanie nad pojazdem i uderzyła w drzewo. Samochód dosłownie owinął się wokół pnia. Kobieta zmarła na miejscu wypadku. Jej syn przeżył.

Sprawca wypadku nie miał polskiego prawa jazdy. Miał jedynie brytyjski tymczasowy dokument. Adrian K. został oskarżony o umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu i spowodowanie wypadku, którego następstwem jest śmierć innej osoby. Za ten czyn grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Minęło ponad 2,5 roku. Środa, 11 listopada, godzina 9. W sali posiedzeń Sądu Rejonowego w Koszalinie stawia się prokurator, obrońca, mąż ofiary wypadku, jego pełnomocnik. Brakuje oskarżonego. Dwukrotnie nie odebrał wezwania. Obrońca dzwoni do klienta. Okazuje się, że Adrian K. przeprowadził się, o terminie rozprawy nie wiedział, przyjechać do sądu nie może, a chce wypowiedzieć się w ostatnim słowie i być podczas ogłaszania wyroku.

Do akt sprawy mężczyzna podał dwa adresy. Nie zaznaczono wyraźnie, który jest tym do korespondencji. Wezwanie wysłano tam, gdzie wcześniej ją odbierał. Sędzia Małgorzata Szałankiewicz – Warzyńska, przewodnicząca składu orzekającego, miała wątpliwości, czy przesyłka nie powinna być skierowana do obu wskazanych mieszkań.

– Ale dziś oskarżony podaje nowy, trzeci już adres do doręczeń, więc wysłanie pod dwa poprzednie nic by nie dało. Adrian K. o terminie rozprawy został zawiadomiony prawidłowo, a jego obowiązkiem, o którym został poinformowany, jest wskazanie sądowi nowego adresu – podkreślił Marek Grudziecki, asesor w Prokuraturze Rejonowej w Koszalinie. Oskarżyciel chciał, by rozprawa toczyła się pod nieobecność oskarżonego.

Adwokat Krystian Kasperski wskazał jednak, że nie ma pewności, czy jego klient mieszka w nowym miejscu dłużej, niż przez siedem dni, a tylko wtedy musi podać sądowi nowe dane.

- Nadrzędnym prawem oskarżonego jest prawo do obrony. Ponieważ kwestie proceduralne nie są jednoznaczne, co mogło by skutkować zarzutem naruszenia tego prawa, sąd wyznaczy nowy termin rozprawy – zdecydowała przewodnicząca Szałankiewicz – Warzyńska.

Mowy końcowe usłyszymy zatem w grudniu.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera