Dzisiaj po południu, przez godzinę, mieszkańcy Stary Bielic pod Koszalinem blokowali przejazd na krajowej "szóstce". Ludzie walczą w ten sposób o bezpieczeństwo - pieszych i zmotoryzowanych.
Mieszkańcy uczestniczący w piątkowym proteście co kilka minut wchodzili na przejście dla pieszych. Chodzili w te i z powrotem, blokując przejazd aut. I tak przez 2 - 3 minuty. Następnie schodzili z jezdni, auta miały wolną drogę przez kilka minut, a następnie znowu 2 - 3 minuty trwała blokada. I tak od godziny 15 do 16.
- Nie mamy wyjścia. Musimy protestować, bo Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych z nami się nie liczy - tłumaczyli w piątek mieszkańcy. Chodzi o niewielką podkoszalińską miejscowość w gminie Biesiekierz - Stare Bielice, która jest położona po obu stronach krajowej drogi nr 6. Od kilku lat tutejsi mieszkańcy oraz władze gminy starają się o poprawę bezpieczeństwa; zależy im na zamontowaniu sygnalizatora świetlnego przy głównej drodze, tak, aby mogli z niego korzystać zarówno piesi, jak i kierowcy wyjeżdżający na główną trasę.
Przeczytaj też: Uwaga! Zablokowana krajowa "szóstka" między Koszalinem a Biesiekierzem
- Tu bardzo często dochodzi do kolizji, zdarzają się wypadki - mówi Wanda Kamyk, radna gminna, która była wśród inicjatorów protestu. - Zginął tu młody chłopak, który wjechał w ciągnik wyjeżdżający z bocznej drogi. Zginęła dziewczynka, która chciała się przedostać na ścieżkę rowerową po drugiej stronie ulicy. Nasze dzieci nie są bezpieczne, nie mogą spokojnie przejść przez ulicę. Chcemy, by to się w końcu zmieniło!
Wanda Kamyk, podobnie jak pozostali z grupy blisko 100 protestujących, wyszła w piątek na ulicę. Między godziną 15 a 16 mieszkańcy chodzili z transparentami z jednej strony ulicy na drugą. Co rusz kierowcy przejeżdżający krajową "szóstką" przez Stare Bielice byli zmuszeni stać w korkach. - Przepraszamy was drodzy kierowcy, ale musicie nas zrozumieć. Walczymy o bezpieczeństwo! - słyszeli zmotoryzowani przez megafon i czekali. - Ale cierpliwości wystarczy mi góra na pięć minut, bo się spieszę na spotkanie - powiedział nam jeden z czekających na odblokowanie drogi Wiktor Karpiuk. Pozostali kierowcy też trzymali nerwy na wodzy i cierpliwie znosili kilkuminutowe utrudnienia. Z tym, że z czasem korek narastał, a dojazd czy wyjazd z Koszalina trwał o wiele dłużej niż zwykle.
- Tu zawsze jest taki duży ruch - komentowali z kolei mieszkańcy Starych Bielic. - I jak mamy żyć? Biegać między samochodami? Slalomem?
Ludzie nie wierzą w zapewnienia urzędników ze szczecińskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, którzy zapowiadają, że zamiast świateł wybudują im rondo. - Mówią, że zbudują, ale po 2015 i jak będą pieniądze. To gra na zwłokę. Nic z tego nie będzie. Pytanie, ile osób musi tu jeszcze zginąć? - komentują miejscowi.
Ze statystyk policyjnych wynika, że w 2011 roku w rejonie Starych Bielic na krajowej "szóstce" doszło do 3 kolizji, 2 wypadków, 1 osoba zginęła, a 1 została ranna.
- Poprzemy każde rozwiązanie, które poprawi bezpieczeństwo w tym miejscu. A tu na pewno takie rozwiązanie trzeba wprowadzić, ale decyzja w tej sprawie należy do GDDKiA - mówi Urszula Tartas, rzecznik koszalińskiej komendy policji.
Przedstawiciele GDDKiA pozostają głusi na głosy mieszkańców. - Była przeprowadzona analiza ruchu i stąd wnioski, że sygnalizacja świetlna nie będzie w tym rejonie dobrym rozwiązaniem, na pewno nie poprawi bezpieczeństwa - mówi Mateusz Grzeszczuk, rzecznik szczecińskiego oddziału GDDKiA. - Proponujemy rondo na skrzyżowaniu, o którym mowa. A dla pieszych? Będą nowe chodniki. Światła nie zostały tu wytypowane.
Protestujący jakby przewidzieli upór urzędników: - Nie spodziewamy się, że o nas pomyślą. Ale chcemy im pokazać, że jesteśmy, ze nie zgadzamy się na obecną sytuację.
W GDDKiA jest przygotowywany projekt ronda w newralgicznym punkcie w Starych Bielicach, a jego budowa jest faktycznie przewidziana wtedy, jak będą pieniądze.
ZOBACZ FILM! BLOKADA NA KRAJOWEJ "SZÓSTCE".