Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest z doniesieniem w parze

(kb)
- Gdybym wiedziała, że można postawić dwa krzyżyki, głosowałabym i na Janka, i na Bożenkę - mówi Jolanta Bajorska z Bolegożyna. O konieczności powtórzenia wyborów przekonany jest również radny Jan Błachuta.
- Gdybym wiedziała, że można postawić dwa krzyżyki, głosowałabym i na Janka, i na Bożenkę - mówi Jolanta Bajorska z Bolegożyna. O konieczności powtórzenia wyborów przekonany jest również radny Jan Błachuta. Krzysztof Bednarek
Mieszkańcy Bolegożyna domagają się powtórzenia wyborów do Rady Gminy Ostrowice.

Niektórzy z nich uważają, że w dniu wyborów jeden z kandydatów namawiał do głosowania na siebie, częstując wyborców alkoholem.
To nie jedyny powód przemawiający za zorganizowaniem ponownych wyborów. W okręgu wyborczym nr 8 karty do głosowania zostały źle wydrukowane. Z opisu zamieszczonego na nich wynikało, że wyborcy mogą głosować tylko na jednego kandydata. W rzeczywistości mogli głosować na dwie osoby.
- O 15 pojechałem z córką do lokalu wyborczego. Pobrałem kartę do głosowanie i zauważyłem błąd - mówi Jan Błachuta. - Powiadomiłem o tym komisję wyborczą. Byli bardzo zdziwieni. Wcześniej nie informowali wyborców o możliwości stawiania krzyżyków przy dwóch nazwiskach.
O mandat radnego ubiegało się troje kandydatów: Jan Błachuta z Bolegożyna, Bożena Kulicz, sołtys tej wsi (była radna) i Zenon Kochan, sołtys sąsiedniej wsi Smołdzęcino. Radnymi zostali J. Błachuta i Z. Kochan, który jest teraz wiceprzewodniczącym rady.
Chociaż Jan Błachuta został radnym, jest jednym z tych, którzy chcą powtórzenia wyborów.- Wiem, że za drugim razem mogą na mnie nie głosować. To nie jest ważne. Wybory muszą być sprawiedliwe - uważa.
Zdaniem mieszkańców Bolegożyna, błąd na kartach do głosowania pomógł Zenonowi Kochanowi w uzyskaniu mandatu. Czemu? Mieszkańcy Smołdzęcina, w przeciwieństwie do nich, nie musieli wybierać pomiędzy dwoma kandydatami. Ale nie tylko to mogło pomóc sołtysowi Smołdzęcina. Po wyborach kilka osób doniosło na policję, że Z. Kochan, wykorzystując pomoc syna, kupował głosy. Ich zdaniem, w dniu wyborów syn z kolegą przyjeżdżali po ludzi samochodem i każdemu, kto poprze ojca, obiecywali pół litra wódki.
- Pierwsze słyszę. To kłamstwo - zaprzecza sołtys Smołdzęcina. - Owszem, syn dowoził naszym samochodem ludzi do lokalu wyborczego. To nie jest zabronione. Natomiast alkoholu nikomu nie proponował. Tego jestem pewien. Nie ma sensu powtarzać wyborów. Szkoda pieniędzy.
Marek Przekadziński, komendant komisariatu policji w Złocieńcu, przyznaje, że funkcjonariusze badają tę sprawę. - Do tej pory nie udało się nam znaleźć świadków, którzy potwierdziliby, że głosowali na pana Kochana w zamian za alkohol - mówi.
15 grudnia Sąd Okręgowy w Koszalinie rozpatrzy protest wyborczy mieszkańców Bolegożyna i oceni, czy błędy na kartach do głosowania miały istotny wpływ na wynik głosowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!