MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Restauracja zajmuje czytelnię, czyli fory dla Zamkowej

Inga Domurat
Inga Domurat
Restauracja Zamkowa jest w nowych rękach od roku. Dzierżawca nie płacił czynszu, bo zrobił remont. Teraz będzie powiększać restaurację o pomieszczenie czytelni dla dzieci. Tylko że w umowie o tych sprawach nie było mow

Taki układ tylko z gminą

Taki układ tylko z gminą

Transakcje dotyczące dzierżawy powinny być zawsze - bez względu na to, czy dzierżawa dotyczy mienia gminnego czy prywatnego - jasne i klarowne. Powierzchnię o konkretnych wymiarach, wyposażoną w konkretne instalacje i
sprzęty, o określonym standardzie wynajmuje się za konkretną stawkę czynszu. Proste.

Chętny nieruchomość ogląda, sprawdza dokumentację i decyduje się lub nie. Jeśli o najemcę trudno, wynajmujący (zwłaszcza ppubliczne mienie) może w kolejnych ofertach zejść ze stawki czynszu. Może w ogóle zmienić warunki oferty. Ale nie może być tak, że zainteresowany dzierżawą widzi, na co się decyduje, podpisuje umowę, przyjmując tym samym ustalone warunki, pokonuje konkurencję, a potem tak naprawdę zapisy umowy pozostają na papierze. W ogóle nie są respektowane. I to za pełnym przyzwoleniem wydzierżawiającego, który sam z dobrej woli rezygnuje z zarobku.

Prywatny dzierżawca, na taki układ by się nie zgodził. Jest on chyba tylko możliwy w przypadku gminnego mienia. Tak właśnie to się dzieje w Świdwinie. Przecież Świdwiński Ośrodek Kultury, wystawiając Zamkową na wynajem, w ofercie szczegółowo określił przedmiot najmu. Nikt nie robił tajemnicy z tego, w jakim stanie jest restauracja. W ofercie nie było jednak mowy o zwalnianiu z czynszu, partycypacji w kosztach przebudowy. Gdyby takie informacje znalazły się w ogłoszeniu, może i chętnych na wynajem byłoby więcej?

A tak dziś można uznać, że podpisana umowa była fikcją, skoro wystarczy prośba najemczyni, by jej zapisy zmieniać i to na jej korzyść. Gdzie w tym wszystkim interes ŚOK?

Minął już rok odkąd Restauracja Zamkowa jest w rękach właścicielki Baru Kaprys. Interes najwyraźniej dobrze się kręci, skoro ta chce powiększać restaurację o pomieszczenie czytelni dla dzieci.

- Jest nam tu trochę ciasno. Sala może pomieścić 50 osób, gdy jest ich już nieco więcej, robi się ścisk. A my mamy sporo imprez zorganizowanych i tych większych nie możemy organizować ze względu właśnie na brak miejsca. Aż żal upychać gości na siłę albo odmawiać. Dlatego zwróciłam się z prośbą o możliwość zagospodarowania powierzchni czytelni dla dzieci, z którą dzieli nas tylko ściana i do której można się bez problemu przebić - mówi właścicielka Baru Kaprys i dzierżawca
Zamkowej.

- Zyskalibyśmy dodatkowe metry z korzyścią dla klientów, od których słyszymy dużo pochwał za smaczne jadło, ale i dla zamku, którego Zamkowa jest nierozerwalną częścią i przy okazji różnych kulturalnych imprez ta restauracja stoi otworem dla amatorów spektakli czy wernisaży. Ta prośba o możliwość zagospodarowania metrów czytelni dla dzieci na restaurację trafiła już oficjalnie do rąk Bolesława Kurka, dyrektora Świdwińskiego Ośrodka Kultury w Świdwinie, z którym dzierżawiąca Zamkową podpisywała 15 stycznia 2013 roku trzyletnią umowę najmu.

- Uzgodniłem stanowisko z ratuszem i nie widzimy raczej przeszkód, by pójść najemczyni na rękę - mówi Bolesław Kurek. - Nie zlikwidujemy przecież czytelni dla dzieci, a jedynie przeniesiemy ją piętro wyżej i połączymy z czytelnią dla dorosłych. Poprawi się nawet jakość usług, bo dotychczas w czytelni dla dorosłych nie było obsługi. Zapewniam, nikt z pracowników biblioteki nie straci przez to połączenie pracy, a mi zależy przede wszystkim na tym, by zamek był funkcjonalny, by jego oferta była atrakcyjna dla mieszkańców i odwiedzających go turystów. A ze współpracy z dzierżawcą Zamkowej jesteśmy zadowoleni, nie mamy żadnych negatywnych uwag, co do dotychczasowej działalności i liczę na to, że będzie tak dalej i zgodnie z zapisem umowy, będziemy w przyszłości przedłużać naszą współpracę. Czyli na pozór sielanka, gdyby nie jeden szczegół. Zgodnie z trzyletnią umową dzierżawy za każdy metr pomieszczenia Zamkowej (obecnie jest to 156 m kw.) najemca zobowiązany został do opłaty 6,50 zł czynszu oraz regulowania rachunków za media i ogrzewanie. Do końca roku dzierżawca nie zapłacił jednak ani złotówki czynszu.

- Zwolniliśmy najemcę z zapłaty czynszu, ale to z oczywistej przyczyny - w restauracji przeprowadzony został remont, który dzierżawca wycenił na nieco ponad 47 tys. złotych - tłumaczy Bolesław Kurek. - Tyle kosztowała podłoga, ale i nowy wystrój pomieszczenia oraz sprzęty kuchenne, które trzeba było wymienić. Fakt, w momencie wygaśnięcia umowy, w zamku pozostaną jedynie podłoga i pomalowane ściany, a przedmioty należące do wyposażenia sali i kuchni najemca zabierze. Ale i tak nie uważam, by to było mało. Owszem dalsze zwalnianie z opłat czynszu i to przy trzyletniej dzierżawie miałoby wątpliwe uzasadnienie, dlatego na taką propozycję się nie zgodziłem. Ale przyznaję, taka się pojawiła.

Najemca napisał do nas w kwietniu minionego roku prośbę, by to zwolnienie z opłat czynszu przedłużyć jeszcze do końca, ale 2014 roku. I na to już się nie zgodziłem. W styczniu dostaliśmy pierwszą należność. Cały czas najemca reguluje opłaty za media i ogrzewanie. Należy jednak podkreślić, że o prawie rocznym zwolnieniu z czynszu w podpisywanej umowie nie było mowy, a ostatecznie na taki układ dyrektor ŚOK się zgodził. ŚOK uszczuplił tym samym swoje dochody o ok. 12 tys. złotych (12.168 zł to kwota rocznego czynszu). I na tym nie zamierza zakończyć.

- W uzgodnieniu z ratuszem zamierzamy partycypować w kosztach adaptacji pomieszczenia czytelni dla dzieci na potrzeby restauracji - informuje Bolesław Kurek. - Na naszych barkach będzie przebudowa instalacji grzewczej. Doszliśmy z najemcą do takiego porozumienia, bo dotychczasowa umowa nakładała na ŚOK zapewnienie między innymi właśnie instalacji grzewczej.Oczywiście w umowie nie było mowy o powiększeniu powierzchni użytkowej restauracji, ale skoro dajemy na to zgodę, to wypadałoby i przerobić tę instalację. Nie mamy takiego obowiązku, ale nie chcemy dusić w zarodku rozwijającej się restauracji. Liczymy zresztą na dłuższą współpracę.

- Ile to będzie kosztowało? - pytamy. - Na dziś nie umiem powiedzieć - odpowiada Bolesław Kurek. - Potrzebny jest projekt, kosztorys, a te wykona najemca na własny koszt. On też będzie występował o zmianę sposobu użytkowania do ratusza oraz uzgadniał zakres robót z konserwatorem zabytków. I stanie się to zapewne jak najszybciej, by nie czekać z remontem. Niewykluczone, że przebudowę instalacji wykona najemca i wtedy koszt robót odejmie sobie od czynszu. Jest taka możliwość. Obyłoby się wtedy bez przekazywania żywej gotówki. A to rzeczywiście oznacza, że przez jakiś czas dzierżawca nie będzie znowu płacić czynszu. Ten czas zależy od kosztu instalacji.

Właścicielka Baru Kaprys i najemczyni Zamkowej wcale nie uważa, by takie postawienie sprawy było jedynie z korzyścią dla niej, by była lepiej traktowana od pozostałych przedsiębiorców działających w branży.

- Płacę podatki, płacę za wodę, ścieki, prąd, ogrzewanie w Zamkowej - wylicza. - A ile w tę restaurację zainwestowałam i zamierzam dalej inwestować w to dodatkowe pomieszczenie po czytelni. Miasto powinno mnie w tym wspomóc. W końcu przecież Zamkowa zaczęła prosperować jak należy. Chętnych do jej wydzierżawienia wielu nie było. Raptem ja i jeszcze jedna firma.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!