Na szczycie listy życzeń Realu Madryt jest Robert Lewandowski. Według hiszpańskiego „Sportu” drużynę Florentino Pereza na początku przyszłego roku czeka trzęsienie ziemi. Głównie dlatego, że zespół w takim składzie przestał się rozwijać. Wciąż jest w czołówce Primera Division, na dwie kolejki przed końcem fazy grupowej Ligi Mistrzów jest pewny awansu, ale dla takiego klubu to za mało. Perez i kibice chcą nie tylko efektywnej gry, lecz także efektowną.
Lekiem na dolegliwości „Królewskich” ma być m.in. kapitan reprezentacji Polski. Tym bardziej, jak informuje niemiecki „SportBild”, ktoś z dwójki Lewandowski, Arjen Robben będzie musiał odejść zimą z Bayernu Monachium. Od początku, jak zaczęli razem grać, nie ma między nimi chemii. Przez jakiś czas problemu nie było, bo holenderski skrzydłowy był kontuzjowany. Wrócił już jednak do zdrowia i ostatni ligowy mecz przeciwko VfB Stuttgart pokazał, że obaj wolą huknąć w trybuny, zamiast do siebie podać.
- Nie chcę się wypowiadać na ten temat. Sami widzieliście, jak to wyglądało – uciął w rozmowach z dziennikarzami Lewandowski. - Tak czasem dzieję się w obie strony. W pierwszej połowie mieliśmy okazje, by podjąć inne decyzje. Musimy być wobec się krytyczni. Ale ta ambicja jest dobra – uzupełnił Robben.
Spekulacji nie przerwał niemiecki agent Polaka Maik Barthel. - Kłamstwem byłoby powiedzieć, że nie ma zainteresowania Robertem – odparł w rozmowie ze „SportBildem”. Gdy jakiś kilka dni temu pytaliśmy o to samo Cezarego Kucharskiego, ten nie chciał rozmawiać o transferze.
Według informacji niemieckich dziennikarzy cena wywoławcza za Lewandowskiego to 35 mln euro. A Polaka chciałyby u siebie także Manchester United, Arsenal i Liverpool, gdzie menedżerem jest Juergen Klopp. Wprawdzie Niemiec pracował z polskim napastnikiem w Borussii Dortmund, ale patrząc na obecną formę Lewandowskiego i angielskiego klubu transfer jest mało prawdopodobny. Najbardziej sprecyzowany plan ma natomiast Real Madryt. Perez bierze pod uwagę sprzedaż Cristiano Ronaldo i Karima Benzemę. Za uzyskane pieniądze na Santiago Bernabeu oprócz „Lewego” mieliby trafić David De Gea z United i Eden Hazard z Chelsea.
A co z Ronaldo? O nim marzą szejkowie rządzący w Paris Saint-Germain. Spekulacje o przenosinach do Paryża podgrzał Portugalczyk, gdy po meczu w Lidze Mistrzów tydzień temu szeptał coś na ucho Laurentowi Blanc'owi, trenerowi przeciwników. Dziennik „Le Parisien” migiem zgłosił się do specjalisty od czytania z ruchu ust. „Twój zespół gra bardzo dobrze. Chciałbym z tobą pracować” - miał powiedzieć Ronaldo.
W tym tygodniu do akcji włączył się Roman Abramowicz. Hiszpański „As” twierdzi, że rosyjski właściciel Chelsea, który ponoć nie myśli o zwolnieniu Jose Mourinho, widzi w Portugalczyku zbawcę, który zaradzi beznadziejnym wynikom zespołu. Ronaldo byłby mile widziany także na Old Trafford w Manchesterze.
Najprawdopodobniej do Anglii po sezonie wróci za to Wojciech Szczęsny. Wypożyczony latem z Arsenalu do Romy bramkarz w rozmowach z polskimi i włoskimi dziennikarzami mówił, że chce to zrobić. Władze rzymskiego klubu wolałyby, żeby Polak został z nimi dłużej. - Robimy co w naszej mocy, żeby Wojtek został z nami, ale zdajemy sobie sprawę, że to będzie bardzo trudne. Wiemy, jakim klubem jest Arsenal i ile dla niego znaczy - skomentował Walter Sabatini, dyrektor sportowy AS Roma.
Na odważny, choć niemal niemożliwy pomysł wpadły władze VfB Stuttgartu. Metodą na poradzenie sobie z grą zespołu w obronie i traceniem dużej liczby bramek ma być kupno... Kamila Glika. Takie rewelacje podał lokalny dziennik „Stuttgarter Nachrichten”. Sprowadzenie kapitana Torino ma być możliwe, bo w jego kontrakcie jest klauzula dziewięciu mln euro, a negocjowanie nowej umowy przeciąga się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?