Chodzi o jedno z największych w historii zatruć pokarmowych, do którego doszło w koszalińskim Przedszkolu nr 15. Ostatecznie zakażeniu bakterią salmonelli uległo aż 79 dzieci. - W tej chwili przeprowadzamy już badania przedszkolaków, które zgłaszają się do nas po zastosowanym leczeniu - informuje Ewa Dawidziuk, Powiatowy Inspektor Sanitarny w Koszalinie. - Każde dziecko musi przejść trzy takie badania, które przeprowadzane są przez trzy kolejne dni. Jeśli wynik tych badań będzie ujemny, wtedy maluchy będą mogły już wrócić do przedszkola - tłumaczy.
Badane są dzieci, które miały silne objawy zatrucia pokarmowego - biegunkę, wymioty, gorączkę - oraz przedszkolaki, u których wykryto jedynie pałeczki salmonelli, jednak chorobę przechodziły lżej lub wręcz bezobjawowo. Wszystkie jednak maluchy musiały przejść kurację antybiotykową. Po tej kuracji należy odczekać jeszcze tydzień i wtedy udać się do sanepidu na badania. Wynik negatywny uprawnia do powrotu do przedszkola.
- Nie ustaliliśmy źródła zakażenia - mówi dalej Ewa Dawidziuk. - Mamy tylko potencjalnego, prawdopodobnego winnego, czyli jaja kurze. I ta nasza sugestia została przekazana do prokuratury.
Teraz więc już prawnicy będą zajmowali się sprawą. Przesłuchiwani będą prawdopodobnie wszyscy pracownicy przedszkola, także dyrekcja. Na efekty trzeba będzie jednak poczekać długo.
Rutynowe kontrole sanitarne we wszystkich przedszkolach będą się odbywały cały czas, sanepid ma też na oku wszystkich dostawców żywności. W koszalińskim ratuszu, któremu podlegają przedszkola, nie planują jednak w związku z tym zatruciem radykalnych zmian - zwłaszcza personalnych.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?