MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sekrety kościelnych witraży w Koszalinie

Piotr Polechoński [email protected]
Krystyna Rypniewska opowiada nam o witrażach w katedrze, a już niedługo – w ramach współpracy z niemiecką fundacją – skataloguje wszystkie witraże na Pomorzu Zachodnim.
Krystyna Rypniewska opowiada nam o witrażach w katedrze, a już niedługo – w ramach współpracy z niemiecką fundacją – skataloguje wszystkie witraże na Pomorzu Zachodnim. Radek Koleśnik
Co wiecie o witrażach w katedrze? Pewnie niewiele. Dziś opowiada o nich Krystyna Rypniewska z Muzeum w Koszalinie, która wkrótce będzie realizować prestiżowy projekt badań nad witrażami na Pomorzu Zachodnim.

Jak już wielokrotnie o tym pisaliśmy koszalińska katedra pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny to gotycki kościół, wybudowany w latach 1300 -1333. Jednak witraże, które dziś możemy podziwiać w świątyni, nie pochodzą z tego okresu. Są młodsze aż o kilkaset lat i zostały zamontowane w 1914 roku, podczas wielkiej modernizacji kościoła. Wtedy przywrócono mu pierwotny wygląd zewnętrzny, a oprócz tego położono ceglaną posadzkę i wyposażono w centralne ogrzewanie i oświetlenie. Uroczystość zakończenia remontu i otwarcia świątyni miała miejsce 28 stycznia 1915 roku, a na wiernych, którzy przyszli podziwiać odrestaurowany kościół, szczególnie wrażenie robiły wspaniałe, barwne witraże.

- To są wyjątkowe dzieła sztuki i warto będąc w katedrze poświęcić im chwilę i poprzyglądać się nieco dłużej - mówi Krystyna Rypniewska, kustosz działu sztuki dawnej w koszalińskim Muzeum. - Piękne witraże w potężnych oknach prezbiterium i naw do dziś budzą podziw swoim blaskiem gasnąc z ostatnimi promieniami zachodzącego słońca. Nasycanie barwami jest niezwykłe: od rubinowej czerwieni, poprzez szmaragdowe zielenie po głębokie, ciemne ultramaryny - podkreśla kustosz.
Co ciekawe - i o czym już pisaliśmy - na witrażach są umieszczone postacie twórców reformacji: Marcina Lutra i jego współpracownika Filipa Melanchtona. Dziś dla wielu osób to wygląda dziwnie, że w katolickiej świątyni na witrażach są założyciele kościoła protestanckiego, ale pamiętajmy, że od połowy XVI wieku do 1945 roku był to właśnie kościół protestancki. Po wojnie zaś władze kościoła katolickiego wykazały się wielką mądrością i tolerancją i te dzieła sztuki zostawiono w świątyni.

Ale wróćmy do samych witraży. - W pięciu smukłych, gotyckich oknach umieszczono kolejno od lewej: postać Marcin Lutra, Jezusa spotykającego Martę i Martę, pośrodku symboliczną gołębicę jako symbol Ducha Świętego, Jezusa z młodzieńcem w Emaus i Filipa Melanchtona. Niestety, do naszych czasów nie przetrwały dwa inne witraże, które były w katedrze. Na jednym został uwieczniony król szwedzki Gustaw Adolf, a na drugim Jan Bugenhagen, inny bliski współpracownik Marcina Lutra i organizator gmin protestanckich na Pomorzu. Oba wizerunki mieściły się w zakrystii i w pewnym momencie zostały zastąpione innymi witrażami - opowiada nasza rozmówczyni.

Jakiś czas temu Krystyna Rypniewska dokonała też ciekawego odkrycia. Dotarła do jednego z wydań "Gazety Koszalińskiej" z 1915 roku, w której opisana jest uroczystość poświęcenia kościoła. Autor artykułu między innymi wspomina o tym, że umieszczenie na witrażach wizerunków twórców protestantyzmu ma związek nie tylko z tym, że wówczas w Koszalinie wyznanie to dominowało, ale także z tym, że te historyczne postacie miały kontakty z koszalinianami.

- Autor opisuje burmistrza Koszalina Johanesa Fredera, który przez 11 lat był domownikiem u Lutra. Z kolei rajca miejski Peter Schweder, jako profesor gimnazjum magdeburskiego, był towarzyszem ich obu - i Lutra i Melanchtona. Schweder miał nawet Biblię z odręcznymi uwagami swego mistrza, która niestety spłonęła w wielkim pożarze miasta w 1718 roku - opowiada Krystyna Rypniewska. A skąd w kościele szwedzki król? - Wynikało to z tego, że inny koszalinianin, Jakob Fabricius, pełnił rolę duchowego doradcy Gustawa Adolfa i stąd właśnie wizerunek skandynawskiego monarchy - wyjaśnia nasza rozmówczyni.

Dzięki odnalezieniu przez Krystynę Rypniewską gazety sprzed stu lat wiemy też, że witraże z wyobrażeniem Lutra i Melanchtona ufundowała gmina miejska w 1914 roku (co poświadcza inskrypcja u dołu każdego z tych okien, dobrze widoczna z poziomu posadzki kościoła). Witraż środkowy z symboliczną gołębicą ufundował prokurent Rudnick, a witraż z Jezusem i młodzieńcem z Emaus - żona radcy handlowego Gustawa Schlichtinga. Z kolei ostatni witraż w prezbiterium z postaciami Jezusa, Marii i Marty jak wówczas napisano "oczekuje jeszcze na fundatora". - Jednak absolutnie bezcenną informacją, na którą natrafiłam w owym tekście, jest wzmianka - o dotąd nieznanym - wykonawcy naszych wspaniałych katedralnych witraży. Otóż wykonał je zakład artystyczny Ferdinanda Mullera z Quedlinburga- mówi.

Już wkrótce Krystyna Rypniewska rozpocznie realizację niezwykle ambitnego projektu związanego z witrażami. Otóż skataloguje wszystkie witraże jakie znajdują się na terenie Pomorza Zachodniego. - Czeka mnie ogrom pracy, ale też fascynujące zadanie. Będzie nim opisanie witraży zarówno historycznych jak i współczesnych. Zarówno tych, które można zobaczyć w zachodniopomorskich kościołach jak i w budynkach użyteczności publicznej. To jednak dopiero punkt wyjścia do dalszych badań i publikacji - podkreśla.

Badania witraży, które będzie prowadzić nasza rozmówczyni to fragment większego projektu, który realizuje niemiecka Fundacja i Ośrodek Badawczy Witraży z początku XX wieku (mieści się w Mönchengladbach w Niemczech). Obejmuje on teren Nadrenii Północnej, Holandii i Luksemburga - To wielki, międzynarodowy projekt i niemały prestiż dla Koszalina i całego naszego regionu, że możemy do niego dołączyć. Jego wyniki są sukcesywnie prezentowane w internecie, a teraz to także niepowtarzalna szansa, aby dołączyć z naszym Pomorzem Zachodnim. Innymi słowy nasze witraże, a przez to i część historii naszego regionu, stanie się dostępna na europejskim forum. Oprócz naukowych walorów ważna tu także jest szansa na turystyczną promocję naszego regionu - podkreśla Krystyna Rypniewska.

Kustosz z koszalińskiego Muzeum kontakt i współpracę z Niemiecką fundacją, którą kieruje Dr. Dipl.-Ing. Annette Jansen-Winkeln, zaczęła już jakiś czas temu, po wymianie korespondencji na temat witraży w Koszalinie. Krótko po tym Krystyna Rypniewska, jako pierwsza Polka odbyła staż w siedzibie fundacji - Dzięki temu zobaczyłam jakie kulturowe dziedzictwo udało im się zebrać, opisać, a nierzadko i uchronić od zniszczenia przez 20 lat działalności. Dlatego bardzo się cieszę, że jako region możemy stać się częścią tego historycznego dziedzictwa i że moja praca temu się przysłuży. Pamiętajmy bowiem, że to historyczne dziedzictwo jest wspólne, a witraże po obu stronach obecnej granicy powstawały przecież w tych samych warsztatach - dodaje Krystyna Rypniewska. d

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!