W niedzielne popołudnie zmętnienie wody było tak duże, że czerwone flagi na wszelki wypadek wywiesili wszyscy ratownicy. Od Dźwirzyna po Łebę. Wczoraj, w zachodniej części regionu, czerwone flagi łopotały tylko w Kołobrzegu. Co chwilę ratownicze gwizdki cofały spragnionych kąpieli. Kilka metrów dalej, na niestrzeżonych odcinkach, w 20-stopniowej wodzie było tłoczno. Pluskały się nawet małe dzieci. - Sinice? Pierwsze słyszę… - rzuciła wychodząca z wody kobieta z kilkuletnim szkrabem. - Słyszałam, bo ratownicy mówią o tym przez radiowęzeł - powiedziała nam Elżbieta Jackiewicz z Warszawy. - Ale tam, kawałek dalej, przecież nic nie słychać. Ludzie pewnie nie wiedzą, że ryzykują zdrowiem swoim, a przede wszystkim dzieci. Na tablicy informacyjnej przy wejściu na niestrzeżony odcinek plaży, w rubryczce "flaga", drobny napis: sinice. Nikt nie zwraca na niego uwagi. - Nie mamy pewności, czy to sinice - powiedziała nam wczoraj dyrektorka kołobrzeskiego sanepidu, Barbara Hok. - Zakaz ma więc charakter profilaktyczny. Dla nas to zupełnie nowe doświadczenie, bo sinic nigdy tutaj nie było. Niedawno wystąpiły ponoć u wybrzeży Szwecji. Teoretycznie, stamtąd mogły trafić do nas. Mogły je też przygnać zachodnie prądy z niemieckich, ciepłych zatok. Pobrane wczoraj i dzisiaj próbki z plaż całego powiatu trafiły do Instytutu Oceanografii w Gdyni. Wyniki będą dziś. Wczorajszego zmętnienia wody nie można już było porównać z tym niedzielnym; woda była znacznie czystsza. Ratownicy z Dźwirzyna, Ustronia Morskiego i Mielna wciągnęli białe flagi. Kołobrzeskie pogotowie nie odnotowało żadnych zgłoszeń, które można by kojarzyć z groźnymi glonami. Zakaz kąpieli obowiązuje natomiast w Ustce i Łebie, gdzie woda konsystencją przypomina zupę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?